2007/1: Kłopoty z frekwencją…
Przy organizacji imprez żeglarskich kluczową sprawą jest zdobycie sponsorów. Gdy mamy już pieniądze, problemem staje się liczba jachtów, które staną na starcie. Dziś to główny powód do zmartwień organizatorów i mediów. Bywa tak, że raz chętnych jest zbyt wielu, innym razem ledwie kilka jachtów bierze udział w regatach. Problem ten dotyczy amatorskich regat jak i wielkich wyścigów oceanicznych z udziałem profesjonalnych żeglarzy.
Wyścigi 60-stopowych trimaranów są niezwykle widowiskowe i dostarczają wielkich emocji żeglarzom oraz widzom. Dużą popularnością cieszył się cykl OMRA na starcie którego stawało po kilkanaście łódek. Ubiegłoroczne regaty pod nazwą Multi Cup także zakończył się sukcesem organizacyjnym, sportowym, medialnym i oczywiście finansowym. Nic więc dziwnego, że wielu oczekiwało na kolejną tego typu imprezę w 2007 roku. Co więcej na przyszły rok ustalony już był kalendarz startów, podpisane umowy z mediami i sponsorami. Jednak Multi Cup 2007 został odwołany… Co się więc stało? Otóż podstawowym warunkiem stawianym przez sponsorów i media był udział w rywalizacji co najmniej sześciu jachtów. Temu warunkowi nie udało się sprostać i to mimo prób złagodzenia wymogów wobec potencjalnych uczestników. Chęć startu zgłosiły tylko 4 ekipy: Banque Populaire IV, Gitana 11, Gitana 12 i Groupama 2. Dlatego prezydent Multi Cup SAS, Gabriel Brack był zmuszony podziękować za współpracę sponsorom (Cafe Ambassador i Jaeger-LeCoultre), współpomysłodawcy cyklu baronowi Benjaminowi de Rotschild, miastom goszczącym regaty oraz organizatorom i partnerom instytucjonalnym. Wyraził też nadzieję, że w przyszłości uda się zorganizować podobną serię imprez dla wielokadłubowców. Tak więc były pieniądze, chętni do organizacji i relacjonowania pasjonujących wyścigów, zabrakło jedynie żeglarzy…
W regatach Sydney – Hobart już nikt nie zaprząta sobie głowy problemem ilości zgłoszonych łódek. Bardzo skutecznie ograniczono frekwencje i radykalnie zmniejszono liczbę startujących, realizując hasło – od ilości ważniejsza jest jakość. Po tragicznym sztormie w 1999 roku, kiedy zginęło kilku żeglarzy i zatonęło kilkanaście jachtów, zaostrzono wymogi bezpieczeństwa. Podniesiono stawkę ubezpieczenia i postawiono przed właścicielami jachtów i sternikami kilka trudnych do spełnienia wymogów regulaminowych. W grudniu zakończyło się przyjmowanie zgłoszeń do regat Rolex Sydney Hobart 2006. Na liście uczestników, po wycofaniu się czterech jednostek, są 83 jachty. Liczba ta nie może się już powiększyć, ale może być mniejsza, ponieważ do 13 grudnia niektóre jednostki jeszcze muszą potwierdzić swój udział w imprezie. Wzbudzające największe zainteresowanie duże jachty, kandydujące do line honours (zwycięstwo czasie rzeczywistym), jeszcze nie przybyły na miejsce startu. Grant Wharington i jego Skandia przypłyną z Melbourne, zaś Maximus i ABN Amro 1 przybędą kontenerowcem z Malty. Oczywiście na starcie stanie także obrońca trofeum i rekordzista trasy jacht Wild Oats XI. Nie zobaczymy niestety jego pojedynku z drugim w ubiegłym roku i święcącym sukcesy w Europie jachtem Alfa Romeo, należącym do Neville'a Crichtona, który zrezygnował z udziału w wyścigu. Jak zwykle start Rolex Sydney Hobart poprzedza seria regat przygotowawczych. Najpierw mniejsze jednostki będą rywalizować w Rolex Trophy One Design Series, następnie pierwszy raz "przymierzą się" do siebie duże jachty w CYCA's Big Boat Challenge, a następnie rozpocznie się cykl Rolex Trophy Rating Series, do którego zalicza się również wyścig z Sydney do Hobart. We wszystkich tych imprezach chętnych do startu jest o wiele więcej niż przewidują organizatorzy. W tym wypadku można mówić o super frekwencji, czyli żeglarskiej klęsce urodzaju…
Na jedną z największych imprez żeglarskich roku 2008 wyrastają regaty Sail Melbourne. Według organizatorów liczba jej uczestników grubo przekroczy 1000 osób. Doliczając kilkuset akredytowanych dziennikarzy, setki trenerów i osób towarzyszących będzie to mega impreza żeglarska. Puchar Świata - Sail Melbourne rozgrywany jest od 1994 roku i gromadzi na starcie światową czołówkę w klas olimpijskich i przygotowawczych. Pod względem frekwencji równać się może ze słynnym Kieler Woche. Za rok w ramach Sail Melbourne rozegrane zostaną dodatkowo mistrzostwa świata klas 49er i 29er. Jakby tego było mało o tytuły mistrzowskie walczyć będą także w klasie 470 kobiet i mężczyzn. Największego blasku doda jednak Finn Gold Cup, który także rozegrany zostanie w Melbourne. Impreza ta będzie fantastycznym sprawdzianem dla wszystkich żeglarzy przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Mark Turnbull, mistrz olimpijski z Sydney w klasie 470, jest obecnie szefem organizacyjnym Sail Melbourne. Pod jego czujnym okiem trwa rozbudowa nowoczesnej mariny i kilka innych inwestycji mających przygotować miasto do gigantycznej imprezy w 2008 roku. Tu nikt nie mówi o kłopotach z frekwencją. Każdy żeglarz jest mile widziany w Australii. Podczas Sail Melbourne obowiązywać będzie stara zasada „im więcej tym lepiej”...