2006/8: Piraci są wśród nas…

2006-11-07 16:57 Waldemar Heflich
_
Autor: archiwum Żagli

Pirat drogowy, motorowodny, fonograficzny, komputerowy, takich określeń używamy niestety coraz częściej. Choć prawdziwych piratów już nie ma, pozostała po nich zła sława i określenie dla ludzi nie przestrzegających prawa oraz powszechnie przyjętych norm społecznych. Dobrych piratów nie ma i nie było. Niegroźnych, romantycznych awanturników spotkać możemy jedynie w kinie…

21 lipca na polskie ekrany wejdzie film "Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka". Dokładnie w czasie, gdy do kiosków trafi ten numer „Żagli”. Film Gore’a Verbinskiego, według scenariusza Teda Elliota oraz Terry Rossio i wyprodukowany przez Jerrego Bruckheimera jest kontynuacją przygód Kapitana Jacka Sparrowa - Johnny Depp, Willa Turnera - Orlando Bloom i pięknej Elizabeth Swann - Keira Knightley. Kapitan Jack Sparrow musi tym razem spłacić dług, który zaciągnął u władcy mórz. Jeżeli tego nie uczyni, zostanie skazany na wieczne potępienie. Jego problemy oczywiście kompletnie rujnują plany ślubu Willa Turnera z piękną Elizabeth Swann, którzy wyruszają z Kapitanem Sparrow w rejs pełen niezwykłych, nowych przygód. Film jak na Hollywoodzką produkcję wartą 200 milionów dolarów przystało, będzie obrazem pełnym efektów specjalnych i niezwykłych animacji komputerowych. Może zarobić setki milionów, ale musi długo utrzymywać się w repertuarze kin. Z kolei, aby tego dokonać, musi zainteresować widzów ciekawą historią, co w Hollywood nie zdarza się ostatnio często. Nic więc dziwnego, że do promocji tego kinowego hitu wykorzystano nawet wielkie regat dookoła świata Volvo Ocean Race. Amerykański jacht „Piraci z Karaibów” dowodzony przez Paula Cayarda, spisał się w nich całkiem nie źle. W pełnym przygód rejsie wokół globu, raz mało co nie zatonął, jeden z etapów pokonał na pokładzie frachtowca, kilka razy stawał na podium etapów, aż w końcu wygrał ostatni odcinek regat z metą w Goeteborgu. Przez osiem miesięcy trwania wyścigu jacht „Piratów z Karaibów” o nazwie „Czarna Perła” podziwiało na świecie setki milionów ludzi, a czapeczki i koszulki w trupią czaszką stały się hitem sezonu nie tylko żeglarskiego. Tak to piracka historia przyczyniła się w jakiejś mierze do rozwoju masowej kultury, sportu i światowego jachtingu.         
Jednak brytyjski historyk skrytykował romantyczny wizerunek piratów, jaki kreują wytwórnie hollywoodzkie. David Cordingley był konsultantem twórców filmu "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" i ze zdumieniem stwierdził, że producenci zamierzają pokazać piratów jako romantycznych rozrabiaków. ”Prawda jest taka, że XVIII-wieczni piraci byli rabusiami i mordercami, którzy niczym nie różnili się od terrorystów porywających dzisiaj samoloty. Napadali na statki, torturowali marynarzy, aby wydobyć z nich cenne informacje, zabijali całą załogę i gwałcili kobiety, a potem zatapiali statek. Większość z nich kończyła życie na szubienicy. Nie mam nic przeciwko postaci Kapitana Jacka Sparrowa, którą stworzył Johnny Depp, ponieważ ten pirat jest bezwzględnym łajdakiem nie zasługującym na zaufanie. Moim zdaniem wypadł bardzo autentycznie, ale chciałbym zobaczyć film, w którym wszyscy piraci będą pokazani jako prawdziwi dranie” - mówi historyk.
Trudno się z brytyjskim specem od piratów nie zgodzić. Szczególnie gdy w serwisach informacyjnych aż roi się od doniesień o paskudnych wyczynach współczesnych piratów. Oto słynna firma Louis Vuitton, wybitny mecenas jachtingu (od wielu lat jest sponsorem regat pretendentów do Pucharu Ameryki) musiała stoczyć wielką batalię z piratami w sieci internetowej. W konsekwencji doszło do procesu sądowego. Firma internetowa Google musi zapłacić właścicielowi marki Louis Vuitton ponad 300 tys. euro odszkodowania. Paryski sąd apelacyjny podtrzymał wyrok z ubiegłego roku skazujący wyszukiwarkę Google, a także zwiększył wysokość kary. Firma została skazana za wspieranie nieuczciwej konkurencji i reklamę podrobionych towarów. Szukając w Google produktów Louis Vuitton, można było bowiem z łatwością trafić na strony oferujące podróbki tej marki. Ponadto Google publikowała reklamy firm, które nieprawnie posługiwały się logo Louis Vuitton. Z uwagi na ten proces w 2003 roku w Google zostały wprowadzone rozwiązania mające uniemożliwiać reklamowanie podrobionych produktów oraz podszywanie się firm pod konkurencję. Tragiczne w skutkach są wyczyny piratów drogowych i motorowodnych. Szaleńcy za kierownicą lub sterami to plaga, z którą walczymy od lat. Niestety z bardzo miernym skutkiem. Ostatnio 12-letnia dziewczynka zginęła na zalewie Chańcza w Świętokrzyskiem. Dziecko pływało z ojcem na kajaku, w który uderzyła rozpędzona łódź motorowa. W wyniku ciężkich obrażeń ciała dziewczynka zmarła. Ponoć przyczyną był alkohol. Sprawę bada Policja. Kontrole trzeźwości kierowców na drogach oraz żeglarzy na wodzie nie napawają optymizmem. Zatrzymanych liczyć można w tysiącach…  
Tylko w kinie piraci mogą wzbudzać sympatię i wywoływać uśmiech, w rzeczywistości ich działalność jest przyczyną tragedii i nieszczęścia…

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.