14-latka na razie nie popłynie
Laura Dekker, 14 letnia Holenderka nie wyruszy, przynajmniej na razie, w rejs dookoła świata. Sąd w Utrechcie przedłużył bowiem opiekę kuratora nad dziewczynką do 1 lipca przyszłego roku. Zdaniem biegłych, gdyby Dekker wyruszyła teraz w rejs, mogłoby to być ryzykowne dla jej rozwoju psychicznego i zdrowia
O przypadku Laury Dekker pisaliśmy w informacji z 26 sierpnia tego roku. Dwa dni później sąd zawiesił prawa rodzicielskie dla rodziców dziewczynki i od tego czau przebywa ona pod opieką kuratora. Nie może więc wypłynąć w wymarzony przez nia samą i jej rodziców rejs. Sprawa wyszła na jaw, gdy ojciec dziewczynki wystąpił w lipcu do władz miasteczka Wijk Bij Duurstede koło Utrechtu, aby Laura, która we wrześniu skończyła 14 lat, została zwolniona z obowiązku szkolnego na czas planowanego na dwa lata rejsu. Władze odmówiły i powiadomiły służby ochrony dzieci.
Historia ta nabrała szerokiego rozgłosu w holenderskich mediach. Wielokrotnie podkreślano, że Laura jest dosłownie urodzoną żeglarką. Przyszła na świat... na pokładzie jachtu u brzegów Nowej Zelandii podczas trwającej siedem lat podróży jej rodziców. Pierwszą łódkę żaglową dostała w wieku 11 lat i ma już za sobą samotny, siedmiotygodniowy rejs. Samodzielnie przygotowywała się też do wyprawy dookoła świata, którą ma odbyć na sfinansowanym przez sponsorów jachcie klasy Hurley 800 długości 8,3 metra.
Laura obiecuje, że podczas rejsu będzie odrabiać lekcje za pośrednictwem internetu. "Chcę otrzymać dyplom ukończenia szkoły. Naukę traktuję poważnie".