11/2013: Waldemar Heflich - felieton "Cud nad zatoką…"
Brytyjczycy od lat marzą o zdobyciu Pucharu. Chcą, aby wrócił tam, gdzie się narodził w 1851 roku, czyli do Cowes na wyspie Wight.
Amerykanie triumfują! „Oracle Team” obronił Puchar Ameryki! Historia regat rozegranych na wodach zatoki San Francisco może być scenariuszem niezwykłego filmu, w którym będą wątki sensacyjne, przygodowe i romantyczne, zakończone wspaniałym happy endem. Larry Ellison i sir Russell Coutts bardzo starannie przygotowali się do 34. America’s Cup. Zgodnie z ich założeniami miało to być wielkie widowisko, jakiego nie znał wcześniej współczesny jachting regatowy. Żeglarze rywalizowali na 72-stopowych katamaranach AC72. Trasa ustawiona była przy brzegu między mostem Golden Gate i wyspą Alcatraz. Tworzyło to niesamowitą scenerię! O zwycięstwie zdecydował ostatni wyścig. Załoga Jamesa Spithilla, choć przegrywała już 8 do 1, ani na moment nie złożyła broni. Wyrównanie stanu pojedynku na 8 do 8 to był cud i jednocześnie suma olbrzymiej pracy, jaką wykonano przy odpowiednim ustawieniu jachtu. Wielkie widowisko na wodzie zostało pokazane w niezwykły sposób. Po raz pierwszy w historii regat żeglarskich wykorzystano wszystkie możliwości realizacyjne współczesnej telewizji. Nawet całkowity laik wiedział dokładnie, jak przebiega rywalizacja, kto i z jaką przewagą prowadzi, jak szybko płynie, w którym jest miejscu trasy itd., itd. Larry Ellison, który z dumą podnosił Puchar w geście zwycięzcy, powiedział: „…Te regaty zmieniły żeglarstwo na zawsze!”. Czy tak będzie, dowiemy się już niebawem, ponieważ ruszyły przygotowania do 35. America’s Cup…
Nowozelandczycy w szoku! „Emirates Team New Zealand” Granta Daltona i Deana Barkera miał spełnić marzenia mieszkańców tego małego kraju. Puchar Ameryki jest dla nich czymś wyjątkowym. Zdobyty w 1995 i obroniony w 2000 roku przez „Team New Zealand” Petera Balke’a, odmienił życie sporej części społeczeństwa. Przemysł jachtowy i turystyka żeglarska stały się bardzo dochodowymi gałęziami przemysłu. Setki nowozelandzkich żeglarzy znalazło zatrudnienie w profesjonalnym jachtingu. Kiwi stracili Puchar w 2003 roku na rzecz szwajcarskiego „Alinghi”, ale zostali pokonani przez swoich bohaterów narodowych: R. Couttsa, B. Butterworda, M. Jonsa, D. Phippsa, W. Fleury’ego i S. Daubneya. Nadzieję na odzyskanie Starego Dzbanka dali im Dalton i Barker. W tym roku załoga ETNZ miała go na wyciągnięcie ręki. W Auckland planowano już paradę zwycięzców i królewskie powitanie. Niestety, zabrakło jednej wygranej! Rozpacz Barkera po ostatnim wyścigu widział cały świat. Kilka dni po powrocie do Nowej Zelandii Barker i Dalton zwrócili się do rządu o jak najszybszą deklarację – czy państwo będzie w przyszłości współfinansować projekt mający za zadanie zdobycie Pucharu Ameryki?! Jeśli nie, to zdecydowana większość załogi jachtu, teamu brzegowego oraz zespół badawczy, pracujący przy AC72, znajdzie zatrudnienie w zagranicznych syndykatach. Czas na odpowiedź – dwa tygodnie! Larry Ellison zapytany o przyszłość rywalizacji w AC stwierdził, że niemożliwe jest, aby zabrakło w niej załogi z Nowej Zelandii…
Australijczycy są szczęśliwi! Ich bohaterami są dziś James Spithill, sternik zwycięskiego jachtu „Oracle Team”, i strateg Tom Slingsby, który jeszcze niedawno cieszył się ze złotego medalu olimpijskiego na Igrzyskach Londyn 2012. Obaj Australijczycy przypomnieli rodakom, jak świętowano 30 lat temu zdobycie Pucharu Ameryki przez jacht Allana Bonda „Australia II” dowodzony przez Johna Bertranda. Radość na Antypodach jest tym większa, że wyzywającym do 35. AC zostali Bob Oatley i jego syn Sandy z Hamilton Island Yacht Club. Bob jest numerem 31. na liście najbogatszych ludzi świata z majątkiem szacowanym na 1,14 miliarda dolarów. Jego jacht „Wild Oats XI” jest rekordzistą i sześciokrotnym zwycięzcą regat Sydney-Hobart. Wniosek o przyznanie Challenger of Record złożono dokładnie w 30. rocznicę zwycięstwa jachtu „Australia II” i przerwania tym samym 132-letniej hegemonii jachtów z New York Yacht Club. Australijczycy mają wspaniałych żeglarzy i wielkie doświadczenie w rywalizacji o Puchar Ameryki. Bob Oatley, Syd Fisher i Ian Murray doskonale wiedzą, co należy zrobić, aby Old Mug ponownie trafił do Australii…
Brytyjczycy są dumni! Na wyspach w dość specyficzny sposób odtrąbiono sukces „Oracle Team”. Otóż Amerykanie zawdzięczają zwycięstwo geniuszowi sir Bena Ainslie, który od momentu wejścia na pokład jachtu odmienił losy pojedynku. „Guardian”, napisał, że Ben Ainslie, czterokrotny złoty medalista olimpijski, poprowadził Amerykanów do zwycięstwa w Pucharze Ameryki. „Daily Express” postawił sprawę jeszcze dobitniej: „Ainslie is the king of America's Cup!”. Brytyjczycy od lat marzą o zdobyciu Pucharu. Chcą, aby wrócił tam, gdzie się narodził w 1851 r., czyli do Cowes na wyspie Wight. Czy sir Ben, którego dziś prasa porównuje także do lorda Nelsona, będzie w stanie stworzyć silny team i podejmie walkę o Puchar Ameryki? Dobrych żeglarzy ponoć im nie brakuje, a jedyną przeszkodą mogą być pieniądze, których na zdobycie Pucharu trzeba krocie! Dziś wszyscy czekają na określenie warunków, typów jachtów i terminów kolejnych regat o Puchar Ameryki. Obrońcy i pretendenci będą wierzyć, że im się uda i liczyć na kolejny cud!