10/2011: Waldemar Heflich - felieton "Ilu Was?"
Cały czas zagadką jest liczba osób regularnie żeglujących w naszym kraju. Jedni mówią, że około miliona osób spędza aktywnie czas nad wodą, inni, że 500 000, jeszcze inni, że aktywnych jest niewiele ponad 100 000 żeglarzy...
Gdy wielkimi krokami zbliża się tak ważne wydarzenie sportowe jak igrzyska olimpijskie, pytaniem numer jeden jest to o szanse medalowe i liczbę kandydatów do medali. Po tegorocznych regatach przedolimpijskich w Weymouth cały świat dokonuje takich analiz. Dla jednych to sama przyjemność, dla innych łamanie głowy i drżenie serca o to, co będzie za rok...
Z pewnością spokojnie do sprawy podchodzić mogą Brytyjczycy. Teraz w przedolimpijskiej próbie zdobyli sześć medali. Tak jak na poprzednich regatach w Sydney, Atenach i Qingdao zastanawiają się, ile złotych medali wywalczą ich reprezentanci. Za rok gospodarze igrzysk chcieliby mieć przynajmniej pięć najcenniejszych krążków. Na sukces Bena Ainslie w klasie Finn mogą stawiać w ciemno, bo wszystko wskazuje na to, że ten genialny żeglarz zdobędzie swój czwarty złoty medal (piąty w ogóle!) i zostanie numerem jeden w historii olimpijskiego żeglarstwa regatowego. Za taki wyczyn jak nic otrzyma tytuł szlachecki! W roli faworytów do złota wystąpią także Bryony Show, Nick Dempsey, Paul Goodison i załoga Ian Percy - Andrew Simpson. My oczywiście mamy nadzieję, że plany pokrzyżują im nasi zawodnicy. Zosia Noceti-Klepcka, Przemek Miarczyński (lub Piotr Myszka) RS:X oraz Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki (Star). W naszych kalkulacjach olimpijskich więcej szans medalowych, niestety, nie widać. Nie znaczy to, że skreślamy pozostałych reprezentantów, ale na rok przed igrzyskami tak się sprawy mają. Na dobry start olimpijski stać jeszcze Katarzynę Deberny (Laser Radial), załogę 49era Marcin Czajkowski-Jacek Piasecki oraz jednego z finnistów (Piotr Kula lub Rafał Szukiel). Już niedługo nasze spekulacje nabiorą szczególnego znaczenia. Bo przecież, gdy późną jesienią władze Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej ISAF podejmą decyzję w sprawie programu olimpijskiego na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku i ostatecznie wykreślone zostaną takie konkurencje jak Star i deska windsurfingowa RS:X, to przy analizach szans medalowych aktualne stanie się znane powiedzenie: „Ilu was? Raz!" A to i tak wydaje się dość optymistyczna kalkulacja...
Skrupulatne obliczenia stanu posiadania i szans dotyczą nie tylko sportu. Także działalność gospodarcza wymaga prowadzenia dokładnej statystyki. International Council of Marine Industry Associations (ICOMIA), czyli światowy związek producentów jachtowych przedstawiła kilka ciekawych liczb dotyczących przemysłu jachtowego w Europie. Wynika z nich, że na Starym Kontynencie mamy 1000 stoczni, a 98 procent z nich to małe i średnie przedsiębiorstwa. Produkują co roku 100 000 łódek żaglowych i motorowych, zatrudniają około 66 000 osób, mają 6 miliardów euro obrotu. Aż 48 milionów Europejczyków regularnie żegluje i ma do dyspozycji 6,3 miliona jachtów. Europa ma 4000 marin, w których jest 1,75 miliona miejsc postojowych. Jak na tym tle wygląda nasz kraj? Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych POLBOAT przygotowała na potrzeby ICOMIA stosowny raport. Wynika z niego, że mamy 170 stoczni zatrudniających 2550 pracowników oraz 27 firm produkujących akcesoria i wyposażenie jachtowe, w których pracuje 700 osób. Produkujemy 16 610 jachtów (dane z 2010 r.), w tym 5080 żaglowych, 1530 motorowych ze stałym silnikiem i 10 000 z silnikiem zaburtowym. W naszym posiadaniu jest 58 585 jachtów żaglowych i motorowych. W tym aż 46 000 to łódki o wielkości od 2,5 do 7,5 m - 12 500 mieści się w granicach 7,5 do 12 m. Jachtów o wielkości od 12 do ponad 24 m mamy tylko 85 jednostek. Na polskim wybrzeżu Bałtyku są 42 mariny z 4200 miejscami postojowymi, a na śródlądziu mamy 1251 przystani i portów, w których można pomieścić 76 000 łódek.
Cały czas wielką zagadką jest liczba osób regularnie żeglujących w naszym kraju. Ilu Polaków uprawia różne sporty wodne? Jedni mówią, że około miliona (?) osób spędza aktywnie czas nad wodą! Inni, że blisko 500 000 pływa pod żaglami. Jeszcze inni, że aktywnych żeglarzy jest niewiele ponad 100 000... Ponoć Polski Związek Żeglarski wydał w swej historii około miliona (?) patentów żeglarskich! Prawdy i dokładnych liczb tak nie zna nikt! To smutne, że w czasach totalnej cyberprzestrzeni, dostępu do najnowszych zdobyczy w dziedzinie informatyki, nikomu nie udaje się dokonać takich obliczeń. Jak w takich warunkach prowadzić biznes, jak prognozować rozwój sportów wodnych i inwestować w infrastrukturę? W Polsce, niestety, cały czas jest aktualne stare jak świat pytanie i odpowiedź: „Ilu was? Raz!".