10/2010: Nieprzemakalny Henryk
W każdym zakątku świata spotkamy ludzi noszących ubiory z logiem Henri Lloyda, ale nieliczni wiedzą, że na ich koszulce lub kurtce wyhaftowana jest piastowska korona, a za marką stoi geniusz chłopaka z Brodnicy.
Gdy spotykamy go po raz pierwszy, od razu wiemy, że mamy do czynienia z kimś wyjątkowym. Wygląd światowca i playboya. Wyszukane maniery, specyficzny, cięty dowcip oraz łatwość nawiązywania kontaktów. Przed wielkim audytorium, jak i w rozmowie w cztery oczy, zawsze błyskotliwy i niezwykle swobodny. Z imponującą łatwością i znawstwem mówi o meandrach współczesnego biznesu, modzie, żeglarstwie, golfie i o... kobietach, które jak twierdzi, są drogie nie tylko sercu... Henryk Strzelecki, który kończy w tym roku 85 lat, jest postacią niezwykłą, jak niezwykłe jest jego życie...
Urodził się w 1925 roku w Brodnicy jako jedno z siedmiorga dzieci urzędnika skarbowego. Jest niezwykle dumny ze swojego miasta, które przy każdej okazji nazywa stolicą Polski! W czasie wojny służył w pułku ciężkiej artylerii w II Korpusie walczącym we Włoszech. Skończył szkołę podoficerską i jako 20-latek został dowódcą działa. W walkach pod Bolonią wykazał się odwagą i artyleryjskim kunsztem, za co dostał wysokie odznaczenia bojowe. Po wojnie został w Wielkiej Brytanii i rozpoczął trudne życie emigranta. Jak twierdzi, od zawsze miał smykałkę do interesów i dar zjednywania sobie ludzi. Z takimi cechami ponoć łatwiej iść przez życie! Pod koniec lat czterdziestych rozpoczął pracę w fabryce produkującej odzież nieprzemakalną „Aligator Rainweart” jako szef produkcji jednego z wydziałów. Po trzech latach został kierownikiem całej fabryki zatrudniającej około 260 osób. Na początku lat 60. poznał Angusa Lloyda, właściciela fabryki tkanin Chadwick’s of Manchester. Firma przeżywała spory kryzys, a pan Henryk przedstawił ciekawy pomysł na jej dalszy rozwój i 1 lipca 1963 roku obaj panowie, już jako wspólnicy, założyli firmę Henri-Lloyd Ltd. Rozpoczęto produkcję tkanin i szycie nieprzemakalnych ubrań sztormowych. Wreszcie mógł wykorzystać swoje doświadczenia w branży odzieżowej i wiedzę zdobytą podczas nauki w College of Technology, Art and Commerce w Leeds.
Wszystko, co Henryk Strzelecki robi, nie jest przypadkiem, ale wynika z perfekcyjnie przygotowanego planu. Na logo firmy złożyły się inicjały imienia jednego i nazwiska drugiego jej założyciela. Jak wspomina: „Chciałem, żeby przypominało ono piastowską koronę pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego, koronowanego w 1025 roku. Ta korona, symbolizująca mój związek z Polską, jest otoczona wieńcem laurowym, wróżącym sukces zarówno w interesach, jak i w żeglowaniu”.
Angus Lloyd był jego partnerem w biznesie przez 21 lat. Następnie firma przeszła całkowicie w ręce rodziny Strzeleckich. W połowie lat 80. przekazał kierownictwo firmy swoim synom, Pawłowi i Marcinowi. W 1985 roku otrzymał z rąk królowej Elżbiety II Order Imperium Brytyjskiego – The Most Excellent Order of the British Empire. Henryk Strzelecki od początków istnienia firmy wspierał najwybitniejszych żeglarzy świata, którzy, pływając w jego ubiorach, pomagali stworzyć produkty prawie idealne. Kurtki i spodnie testowane były w najtrudniejszych warunkach morskich i oceanicznych. Nosili je legendarni samotnicy: sir Francis Chichester, sir Robin Knox-Johnston, sir Alex Rose, Chay Bluth, Krystyna Chojnowska-Liskiewicz oraz dame Noami James. Pływały w nich załogi w regatach dookoła świata Whitbread, Volvo Ocean Race i Pucharu Ameryki. Na igrzyskach olimpijskich w sztormiakach HL
startują gwiazdy światowego jachtingu regatowego z Brytyjczykiem Benem Ainslie na czele. W ubiorach pana Henryka pływali Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki, którzy zdobyli tytuł mistrzów świata w klasie Star oraz załoga jachtu „MK Cafe”, zwycięzcy Admiral’s Cup ’97. Dziś wyroby spod znaku HL są synonimem nowoczesności i niezawodności. To prestiż, najwyższa jakość i światowy szyk. Firma od wielu lat jest liderem w swojej branży. Na trudnym rynku daje sobie doskonale radę dzięki pasji tworzenia i profesjonalizmowi w zarządzaniu. Firma ma siedzibę w Manchesterze, ale produkuje w kilku krajach świata i w polskiej Brodnicy. Pan Henryk, zapytany dlaczego w Brodnicy, odpowiedział: „Bo tak trzeba, bo tu jest moja ojczyzna!”. O pozycji i sukcesach firmy świadczą niezliczone nagrody przyznawane za produkty na targach żeglarskich i w konkursach. Dwukrotnie, w latach 1987 i 1988, otrzymała Queen’s Award for British Export Achievement. W 1997 roku dostała prestiżowe wyróżnienie w dziedzinie mody – Fasion Brand of the Year. Sukcesy pana Henryka i jego synów można wyliczać w nieskończoność. W każdym zakątku świata spotkamy ludzi noszących ubiory z logiem Henri Lloyda. Tylko nieliczni wiedzą, że na ich koszulce czy kurtce wyhaftowana jest piastowska korona, a za tą światową marką stoi geniusz chłopaka z Brodnicy, przez żeglarzy zwanego Nieprzemakalnym Henrykiem!