09/2011: Waldemar Heflich - felieton "Cuda na Mazurach"
Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika "Żagle", pisze w swym felietonie: Dnia 12 lipca uruchomiono system świateł ostrzegawczych na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Czekaliśmy na niego niecierpliwie, szczególnie od czasu tragicznego szkwału w 2007 roku...
K kilka miesięcy temu pisaliśmy dość alarmująco o powrocie słynnego „podatku podwodnego", który wchodząc w życie, mógł doprowadzić do bankructwa sporą liczbę portów mazurskich. Jesienią ubiegłego roku właścicieli przystani zelektryzowały żądania Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej dotyczące uiszczenia opłat za użytkowanie gruntów pokrytych wodą na cele działalności służącej uprawianiu rekreacji, turystyki i sportów wodnych. Żądania te były tym trudniejsze do spełnienia, że obejmowały zaległości płatnicze z wielu lat, przekraczające kwoty kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednym z argumentów było stwierdzenie, że wody jezior mazurskich są wodami „podpiętrzonymi", stanowiąc tym samym twór sztuczny, podlegający ustawie o gospodarce nieruchomościami.
W celu przeciwstawienia się takiej interpretacji RZGW, powodującej wzrost opłat portowych, powstało Konsorcjum Właścicieli i Przedstawicieli Mazurskich Portów i Przystani. Rozpoczęto działania wyjaśniające wszystkie wątpliwości w tej sprawie. Po serii pism do władz wielu szczebli Biuro Analiz Sejmowych zinterpretowało przepisy w tej sprawie. Po pierwsze grunty pokryte wodami powierzchniowymi płynącymi stanowią własność Skarbu Państwa, do których nie stosuje się ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale przepisy Prawa Wodnego, a to zwalnia je od płacenia „podatku podwodnego" od działalności służącej uprawianiu rekreacji, turystyki i sportów wodnych. Po drugie nie ma podstawy do twierdzenia, że Wielkie Jeziora Mazurskie zostały utworzone sztucznie, w wyniku ingerencji człowieka w zasoby wodne. Niewielki zakres tych ingerencji, czyli budowa kanałów i śluz nie upoważnia do tego typu stwierdzeń. Po trzecie RZGW nie może żądać żadnych opłat, nie mając kompetencji do gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa - nie może ich więc nikomu oddać w użytkowanie. Niewątpliwie to jeszcze nie kończy sprawy... Będą odwołania! Ostateczny koniec zamieszania da nowelizacja obu ustaw (Prawo Wodne i o gospodarce nieruchomościami) sprzecznych w tych punktach. Nam nie pozostaje nic innego, jak czekać na nowych, pracowitych posłów, którzy po wyborach przystąpią w sejmie do poprawiania koślawego prawa. To trochę jak wiara w cuda, ale trzeba mieć nadzieję...
Mazurski lipiec był w tym roku naprawdę cudowny. Choć pogoda nie do końca pozwala na takie stwierdzenie, to doniosłe wydarzenia, których byliśmy świadkami, uprawniają do tak śmiałych określeń: 12 lipca uroczyście uruchomiono system świateł ostrzegawczych na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Na spotkaniu w Giżycku byli oficjele, działacze, ksiądz i żeglarze... Dobrze, że system w końcu powstał. Czekaliśmy na niego niecierpliwie, szczególnie od czasu tragicznego szkwału w 2007 roku. Z całą pewnością podniesie poziom bezpieczeństwa żeglarzy. W ogólnej radości, którą podzielamy, rodzą się jednak pytania - dlaczego brak jest świateł ostrzegawczych na Jeziorze Nidzkim? Jezioro to ma przecież najsłabszą ochronę ratowniczą. Najbliższa stacja WOPR znajduje się w Mikołajkach, a posterunek na Nidzkim zlikwidowano... Może ten piękny akwen, który w przyszłości znajdzie się w środku Mazurskiego Parku Narodowego, przygotowywany jest do tego, aby na tych wodach nie pływały żadne żaglówki?! Czy przewiduje się budowę radaru meteorologicznego na terenie Mazur? System ostrzegawczy opiera się o dane pochodzące z radaru w Legionowie. Siłą rzeczy jest mniej precyzyjny niż radar na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Gdyby taki istniał, możliwe byłoby nawet sterowanie światłami w wyodrębnionych rejonach zagrożeń. Rodzą się także pytania, czy lampy LED-owe są dostatecznie dobrze widoczne, czy może lepsze byłyby lampy wyładowcze (stroboskopowe)? Doświadczenia wielu krajów eksploatujących od lat podobne instalacje mówią - wyładowcze, ale lampy LED są bardziej energooszczędne i trwalsze. Czas pokaże! Gdy system ostrzegawczy mamy już na Mazurach, to aż się prosi zapytać, kiedy powstaną podobne instalacje dla jezior Zegrzyńskiego i Włocławskiego? Ważne byłoby także ustawienie takich świateł na Jezioraku i Zalewie Wiślanym. Nie trzeba przecież nikogo przekonywać, że bezpieczeństwo na wodzie to sprawa najwyższej wagi. Tu nie ma miejsca na wiarę w cuda, tylko w dobrze działający system bezpieczeństwa, dający gwarancję, że każdy, kto uprawia sporty wodne jest odpowiednio informowany o zagrożeniach i może liczyć w razie kłopotów na pomoc. 16 lipca Prezydent RP otworzył wspaniałą Ekomarinę w Giżycku. Na specjalnej konferencji prasowej oddał głos na Mazury w konkursie na siedem cudów świata - „New7Wonders". Choć na finał konkursu musimy poczekać do 11 listopada, już dziś głosimy wszem i wobec, że Mazury to prawdziwy Cud Natury! A ponoć będą jeszcze piękniejsze, gdy ich południowa część zostanie zamknięta w Mazurskim Parku Narodowym. Przyroda będzie wtedy doskonale chroniona, a zakochani w Mazurach celebryci oraz „znani i lubiani" wypoczywać będą w spokoju na swoich daczach i w willach, bez hałaśliwych żeglarzy. Śmiało możemy powiedzieć, że na naszych Mazurach dzieją się prawdziwe cuda!