08/2010: Kalosz czy telewizor?

2010-09-09 11:48 Waldemar Heflich
_
Autor: Archiwum serwisu

Felieton redaktora naczelnego "Żagli" z sierpniowego numeru miesięcznika: Jeżeli arbiter na wodzie nie jest pewny, jak doszło do incydentu, ma opcję pokazania „flagi TV” i skorzystania z opinii sędziów obserwujących regatowy wyścig w studio na ekranach telewizyjnych.

Ostatnie tygodnie w światowym sporcie zdominowały mistrzostwa świata w piłce nożnej rozgrywane w Republice Południowej Afryki. Kibice byli świadkami wspaniałych zwycięstw i spektakularnych porażek. Gdy odpadali faworyci po kompromitujących występach i nagannym zachowaniu poszczególnych zawodników, zajmowały się tym parlamenty, rządy i najważniejsze osoby w państwie. W afrykańskim turnieju Francja zdobyła zaledwie punkt - zremisowała bezbramkowo z Urugwajem oraz przegrała z Meksykiem 0 : 2 i z gospodarzami mistrzostw 1 : 2. Trener Raymond Domenech i szef federacji piłkarskiej Jean-Pierre Escalettes musieli stawić się przed parlamentarzystami, którzy oczekiwali wyjaśnień kompromitującego występu reprezentacji i haniebnego zachowania kadrowiczów. Członkowie partii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego UMP domagali się nawet powołania komisji śledczej, która wyjaśniłaby tę sytuację. Sam prezydent zapowiedział, że wszyscy winni katastrofy na mistrzostwach powinni ponieść odpowiedzialność. Zawieszenia piłkarskiej reprezentacji kraju chciał także prezydent Nigerii. Goodluck Jonathan swoją decyzję uzasadnił słabym wynikiem drużyny, która zakończyła udział w imprezie na rozgrywkach grupowych. Zajęła w nich ostatnie miejsce. Prezydent proponował, żeby Nigeria przez najbliższe dwa lata nie występowała w międzynarodowych rozgrywkach. Umożliwiłoby to reorganizację piłki nożnej w tym kraju. Jak widać, kopanie „skórzanego pęcherza", szczególnie na mistrzostwach świata, to sprawa najwyższej wagi państwowej...

Na mundialu najwięcej emocji wzbudzały decyzje sędziowskie. Wszystko przez błędy i kuriozalne decyzje. W wielu krajach arbitrzy stali się wrogami publicznymi numer jeden. Urugwajczyka Jorge Larrionda znienawidzono w Anglii za nieuznanie bramki strzelonej przez Franka Lamparda w meczu z Niemcami. Uderzona przez angielskiego pomocnika piłka najpierw odbiła się od poprzeczki i całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Jorge Larrionda i jego asystenci gola nie widzieli! Gdyby sędzia z Urugwaju gola uznał, to Lampard i jego drużyna wyrównaliby. A tak na stadionie w Bloemfontein nadal było 2 : 1 dla reprezentacji Niemiec. Ponoć była to sprawiedliwość dziejowa, bo na mistrzostwach świata w Londynie w 1966 r. piłka odbiła się od poprzeczki i - jak twierdzą Anglicy - linii nie przekroczyła, Niemcy natomiast, że gol był. Mistrzami świata zostali wtedy dumni synowie Albionu. Warto wiedzieć, że sędzia to nie saper i nie myli się raz! Sześć lat temu w meczu Brazylii z Kolumbią strzelał Adriano. Piłka również odbiła się od poprzeczki i całym obwodem przekroczyła linię bramkową, ale sędzia prawidłowo zdobytego gola nie widział. Był nim ten sam Jorge Larrionda! Prezydent FIFA Sepp Blatter przeprosił angielską federację piłkarską za nieuznanego gola Lamparda. Szwajcar obiecał, że wznowione zostaną rozmowy na temat wprowadzenia do futbolu nowoczesnej technologii. Światowe władze piłkarskie od wielu lat nie zgadzają się na żadne nowinki techniczne, które mogłyby pomóc sędziom w dokładnym i sprawiedliwym prowadzeniu gry. Dlaczego? Tego nie wie nikt. Ponoć czipy w piłce, kamery i powtórki zabiłyby ludzki charakter tej gry! Może odpowiedź na to pytanie znają prokuratorzy, którzy co pewien czas stawiają zarzuty piłkarskim sędziom za tzw. drukowanie wyników. Szefowie wielu dyscyplin już dawno zdecydowali się na zmiany w sposobie sędziowania. W USA powtórki wideo do rozstrzygania kontrowersji wykorzystują ligi zawodowe - futbolowa NFL od roku 1986, hokejowa NHL od 1991, koszykarska NBA od 2002, a baseballowa MLB - od 2008. Od 1996 r. technologia pilnuje porządku w rugby, od 2006 - w tenisie, a od 2008 - w krykiecie. W tym roku do tego grona dołączyło także żeglarstwo. Podczas regat meczowych w Korei zaliczanych do ISAF World Match Racing Tour wprowadzono tak zwaną „flagę TV". Aktualnie na wodzie arbitrzy mają dwa źródła informacji. Z łódki towarzyszącej jachtom i od obserwatorów na pokładzie, którzy stoją za sternikami. „Telewizyjny arbiter" oferuje dodatkowe źródło informacji i pomaga podjąć słuszną decyzję. Jeżeli arbiter na wodzie nie jest pewny, jak doszło do incydentu, ma opcję pokazania „flagi TV" i skorzystania z opinii sędziów obserwujących wyścig w studio na ekranach telewizyjnych. Wprowadzenie nowoczesnej technologii do sędziowania w żeglarstwie to
doskonały i długo oczekiwany ruch. Od lat narzekano na zacofanie naszej dyscypliny w tej materii. Może w przyszłości pojawią się czipy na dziobach jachtów, aby wyeliminować czasami absurdalne kary za falstart. Jachting to sport, który od wieków bazował na dżentelmeńskim słowie w rozstrzyganiu protestów. Teraz jednak sędziów wspomoże oko kamery. Nam pozostanie jedynie zdecydować się, czy wołać będziemy: sędzia kalosz, czy sędzia telewizor?

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.