Marcin Gienieczko zakończył przygotowania do wyprawy Energa Solo Amazon Expedition!

Zakończyły się przygotowania do największej i najcięższej wyprawy Marcina Gienieczko, zdobywanie pozwoleń na przepłynięcie strefy narco tj. rzeki Ene i Tambo. Po wielomiesięcznych przygotowaniach, 10 maja rano wyleci do Limy polski podróżnik, który planuje dokonać trawersu o własnych siłach Ameryki Południowej, 7000 km od zachodniego do wschodniego wybrzeża, od Pacyfiku do Atlantyku, pokonując Andy i przepływając w canoe największą rzekę Świata - Amazonkę. Powodzenie projektu oznaczać będzie wpisanie go do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii: „najdłuższa samotna podróż canoe”.
Podróżnik, sportowiec i reporter, który dotarł w najbardziej nieprzystępne rejony na Ziemi: spływ 3100 kilometrów rzeką Jukon (2003 r.), spływ 4000 kilometrów systemem rzecznym Mackenzie (2005 r.) oraz 4328 kilometrów syberyjską rzeką Leną (2012 r.) już wkrótce wyruszy w kolejną wielką wyprawę. Gienieczko rzuca wyzwanie największej rzece świata Amazonce. Czy mu się to uda? Czy przepłynie takie rzeki jak Ene, Tambo, Ukajali, Amazonkę po 30 latach od pierwszego przepłynięcia całego systemu rzecznego Amazonki, którego dokonał Piotr Chmieliński w międzynarodowym składzie? Czy jako pierwszy przepłynie system rzeczny Amazonki w canoe? Czy dokona tego, co nie powiodło się Aleksandrowi Dobie, który został dwukrotnie napadnięty na brazylijskiej części Amazonki. Warto dodać, że od lat 80-tych przestępczość w Brazylii według raportu Map of Violence z 2012 roku wzrosła o 250 procent! W dzisiejszych czasach i w tej części świata liczy się bardziej przetrwanie między ludźmi, a nie w dżungli.
Projekt jest bardzo ciężki i niebezpieczny. Sam Gienieczko daje sobie jedynie 60% szansę, na zakończenie wyprawy z pełnym sukcesem. - Jest takie powiedzenie zrób wszystko co możesz zrobić, a resztę pozostaw Bogu - mówi Marcin Gienieczko. - Tak i ja podchodzę. Co ma być to będzie. Będę napierał do granic swoich możliwości. Również Aleksander Doba, który dwukrotnie przepłynął Atlantyk kajakiem, zwraca uwagę na niebezpieczeństwa, mogące stać na drodze do sukcesu Marcina: Ja oceniam, że największym zagrożeniem na Amazonce są ludzie. Byłem nastawiony na to, że moje życie jest najważniejsze i przy napadach bandyckich nie stawiałem oporu, pozwalałem na wszystko - można powiedzieć współpracowałem z "amigos". Marcinie, życzę Tobie szczęścia do ludzi i nie tylko - dodaje.
Powodzenie projektu oznaczać będzie wpisanie go do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii: „najdłuższa samotna podróż canoe”. Jednak dla podróżnika liczy się coś więcej niż tylko sportowy charakter projektu. Specjalnie na potrzeby projektu Energa Solo Amazon Expedition powstała strona crowdfundingowa. - Jako podróżnika czeka mnie wielka przygoda ale i wielka niewiadoma. Stając na początku trasy nie mogę mieć pewności, że dotrę do jej końca. Przez blisko 7000 km wiele może się wydarzyć. Wierzę jednak, że się uda, jak również wierzę, że dzięki "Energa Solo Amazon Expedition" zbierzemy kwotę potrzebną na zakup karetki dla Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Dla mnie ważne jest aby wyprawa miała szlachetny cel. To daje mi podwójną motywację do „napierania” - tłumaczy Gienieczko.
Skąd u polskiego podróżnika taka siła i upór? Zdaniem Marcina odpowiedź jest bardzo prosta. - Wiele osób dziwi się, jak można robić takie rzeczy i mieć rodzinę. Rzuciłem pracę na statku mimo, że zarabiałem 4000 euro miesięcznie. Ale czy pieniądze to spełnienie człowieka? Skupiłem się na tym co najważniejsze. Moim zdaniem, jeżeli jest się słabym i mało przedsiębiorczym, choć zabrzmi to pewnie i arogancko, ale za to szczerze... to nawet będąc synem milionera nic się nie utrzyma. Tak jest również z marzeniami. Rodzina daje jedność. Dzięki rodzinie czuję się silniejszy, bardziej zmotywowany. Bez moich synów nie istniałbym. To oni dają mi siłę w napieraniu. Dzięki nim zauważyłem, że szybciej pływam na canoe. Dlatego jako ojciec rozumiem chore dzieci i ich rodziny w Pomorskim Hospicjum Dla Dzieci - powiedział.
Już za parę dni Gienieczko przeniesie się w miejsce, gdzie rytm wyznacza świt i zmierzch i rytmiczne wiosłowanie. Czeka go nie tylko zmaganie z naturą, napotkanymi ludźmi zwłaszcza w strefie „narco”, ale i z samym sobą... Jego zmagania, krok po kroku będzie można śledzić w internecie, na podstawie zapisów GPS, relacji na blogu i na fanpage’u na Facebooku oraz cosobotnich transmisji w radiu Kolor i w programie TVN24 Wstajesz i Weekend.
Więcej o wyprawie Energa Solo Amazon Expedition na stronach:
www.gienieczko.pl
www.soloamazon.info
https://www.facebook.com/SoloAmazonExpedition
https://twitter.com/MGienieczko
Obserwuj wyprawę krok po kroku: http://www.soloamazon.info/tracking/
