Delphia Challenge - Bitwa o Gotland - wystartowały regaty samotnych żeglarzy

2015-09-14 13:44 archiwum Żagli

To najtrudniejsze regaty samotnych żeglarzy na Bałtyku, a jednocześnie Mistrzostwa Polski morskich samotników. 500 milowej trasy na jesiennym morzu nie da się pokonać na paczce napojów energetyzujących...

Przed czterema laty dwóch zapaleńców, Krystian Szypka i Jacek Zieliński, wystartowało ze Świnoujścia (Krystian) i z Gdańska (Jacek) w kierunku Gotlandii. Na metę na Zatoce Gdańskiej przypłynęli niemal jednocześnie i pierwsze regaty zakończyły się remisem. Okazało się, że był to początek wspaniałej przygody z żeglarstwem solowym nie tylko tych dwóch panów. Każdego roku powiększała się ilość startujących zawodników. W 2015 roku na starcie stanęły 22 jachty, a strategicznym sponsorem imprezy dostała stocznia Delphia robiąc sobie znakomity prezent na 25 urodziny.

Już od drugiej edycji regat ustaliła się trasa. Start z Gdańska, opłynięcie Gotlandii prawą burtą i meta w tym samym miejscu. To w sumie około 500 mil morskich, co przy najlepszych warunkach daje się przepłynąć sportowo-turystycznymi jachtami w 4 dni. 4 dni, czyli trzeba już umiejętnie rozłożyć siły. Tego nie da się, jak Regaty Poloneza, szybko przepłynąć bez spania. Na szczęście większość statków komercyjnie przewożących towary na Bałtyku trzyma się ustalonych tras i można przewidzieć, gdzie będzie się przecinało ich szlaki. Niemniej jednak nie bardzo można sobie pozwolić na sen dłuższy niż 20 – 30 minut.

Krystian Szypka, który do tej pory brał udział we wszystkich „Bitwach”, a ma za sobą także atlantyckie regaty OSTAR, określił te regaty jako najtrudniejsze na Bałtyku. Trudniejsze od długich regat oceanicznych, gdzie po kilku dniach wpada się w zupełnie inny rytm funkcjonowania. Na 500 milowej trasie jest to niewykonalne. Jednocześnie regaty są na tyle długie, że koniecznie trzeba zaplanować sobie po drodze wypoczynek.

Organizatorzy najwięcej uwagi poświęcili bezpieczeństwu żeglarzy. Każdy jacht przed startem przeszedł kontrolę bezpieczeństwa, gdzie sprawdzane było wyposażenie. W regulaminie regat wymagane jest zakładanie kamizelki asekuracyjnej przez cały czas wyścigu. Zwraca się też uwagę na wpinanie się do life liny. Na trasie będą dwa jachty towarzyszące. „Fujimo”, jako szybszy, będzie pilnował czołówki. Drugi jacht, na którym popłynie Krystian Szypka, zamknie stawkę i będzie asekurował koniec wyścigu.

W tym roku, niejako poza konkursem (regulamin dopuszcza jachty do 59 stóp długości) wystartowały dwa jachty klasy IMOCA 60. „Black Sambuka” Gutka, czyli Zbigniewa Gutkowskigo, oraz „Globe” z Tomaszem Siekierko. To starsza konstrukcja, na której Gutek zajął drugie miejsce w „Velux 5 Oceans”. Startują też dwa jachty klasy Mini 6.50 z Krzysztofem Kołakowskim i Witoldem Małeckim. Wśród 21 panów jest pierwsza kobieta, Aleksandra B. Emche płynąca na „Drosomaku”, znanym i sprawdzonym w trudnych warunkach jachcie, chociaż daleko mu do współczesnych regatówek. Płynący na Delphii Andrzej Kopytko chce wykorzystać regaty do uzyskania kwalifikacji do słynnych OSTAR w 2017 roku. Bartek Czarciński na własnoręcznie zbudowanej „Perle Gdyni” chce sprawdzić jacht w trudniejszych warunkach przed planowaną w przyszłym roku wyprawą non stop dookoła świata.

Pogoda w tym roku nie będzie rozpieszczała żeglarzy. Po starcie w w miarę dobrych warunkach wiatr będzie tężał aż do spodziewanych we wtorek rano warunków sztormowych. Do Gotlandii będą to wiatry baksztagowe, natomiast powrót będzie pod wiatr o różnej sile od 6 do 25 węzłów.

Po starcie w niedzielę o 12:00 powrót czołówki, pomijając jachty IMOCA 60, przewidziany jest na środę, a meta zostanie zamknięta w piątek. Niestety jest już pierwszy pechowiec. Znany dziennikarz radiowy, Kuba Strzyczkowski, musiał wycofać się z powodu nienaprawialnej awarii samosteru.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Marek Zwierz

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.