Bitwa o Gotland - Delphia Challenge: 25 wojowników wystartowało! [ZDJĘCIA]
W niedzielę, 18 września w samo południe ruszyła Bitwa o Gotland - Delphia Challenge, najtrudniejsze regaty samotników rozgrywane na Bałtyku. Trasa jest prosta: start u ujścia Wisły Śmiałej w Górkach Zachodnich, okrążenie północnego krańca wyspy Farø i powrót do Górek.
Przed wypłynięciem jachtów na trasę regat Krystian Szypka, dyrektor całej imprezy, przypomniał kolejny raz wszystkie procedury i wspólnie z Ewą Kot ze stoczni Delphia, strategicznego sponsora regat, oficjalnie ogłosili otwarcie Bitwy o Gotland.
Przy wschodnim wietrze cała regatowa flota zgromadziła się w okolicach boi kardynalnej niedaleko wyjścia z Górek Zachodnich. Na 7 minut przed startem wszyscy stanęli w dryf i z „True Delphii” za burtę powędrowała butelka whisky z szarfą, na której były podpisy wszystkich uczestników regat. To dla uczczenia pamięci Tomasz Turskiego, który zginął w zeszłym roku podczas Regat Poloneza. W chwilę potem rozpoczęła się procedura startowa.
Na równym, dochodzącym do 20 węzłów wietrze cała stawka ruszyła na północ. Według prognoz wiatr będzie słabł i pod Gotlandią mogą się trafić nawet chwile ciszy. Wolniejsze jachty załapią się zapewne na halsówke w słabym wietrze płynąc w kierunku znaku zwrotnego. Później prognozy nie są już dokładne, ale nie wygląda, żeby zawodnicy musieli zmagać się z wyjątkowo trudnymi warunkami. Z drugiej strony to właśnie słabe wiatry wymagają od żeglarzy wyjątkowego skupienia i umiejętności. 500 milowa trasa wymaga też odpowiedniego gospodarowania siłami, bo bez snu przepłynąć się tego nie da. Duży ruch statków na Bałtyku także nie ułatwia zadania zmuszając do skrócenia drzemek do maksymalnie 15 minut.
Jachty wyposażone są w trackery Yellow Brick i całą flotę można śledzić na bieżąco na tej stronie. Pierwsze jachty na mecie są spodziewane we środę, ale pogoda może zweryfikować każde planowanie.
Trzymamy kciuki za bezpieczny powrót wszystkich jachtów!
Marek Zwierz
