Znamy zwycięzców finału PPJK'2012

W ostatni weekend, w dniach 15-16 września na Jeziorze Roś przy ośrodku Wrota Mazur rozegrano finał Pucharu Polski Jachtów Kabinowych. Zwyciężyła załoga Adama Wegnera przez zespołami Piotra Adamowicza i Doroty Dajkowskiej. Jedyna kobieta na podium tak skomentowała regaty:

Dorota Dajkowska 'PROTYM SAILING TEAM': 

Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tej imprezie wraz z świetną załogą w składzie Krzysiek Małecki i Borys Celmer. Rywalizacja była na wysokim poziomie. Po raz pierwszy miałam okazję uczestniczyć w wyścigu flotowym z arbitrami. Protesty na wodzie były rozpatrywane błyskawicznie raz po raz pojawiały się czerwone flagi w górze, sądzę, że dzięki temu każdy czuł się komfortowo.  Na szczęście trzymaliśmy się raczej z przody całej stawki i nie mieliśmy wielu okazji korzystać ze wsparcia arbitrów. Jednak w którymś biegu po nieudanym starcie wyciągaliśmy się na 7 miejsce z samego końca i właśnie wtedy sama użyłam flagi na dolnej boi... Jednak też miałam okazję obserwować sytuacje, które kończyły się anulowaniem protestu czyli zieloną flagą arbitra w górze.  Sama też otrzymałam 3 punkty karne po pierwszym biegu od sędziego głównego, za nieprzepisowe wyciąganie miecza... takie moje małe niedopatrzenie ważnego punktu w instrukcji żeglugi ;D

Do tego organizacja sportowa była bardzo sprawna. Pływaliśmy po 2 wyścigi na jednym jachcie następnie przesiadaliśmy się na kolejny numer.  Sprzęt przygotowany był równy i rywalizacja była uczciwa! Było może kilka spraw technicznych w tym powyginany bom, ale dzięki dużej ilości motorówek na wodzie sprzęt był błyskawicznie wymieniony.

System przesiadkowy wychodził sprawnie, dzięki czemu nie była nawet czasu na odpoczynek między biegami. Po naszych pierwszy udanych 3 wyścigach, zaczęło silniej wiać i nam - lekkiej załodze zdecydowanie ciężej było zbalastować jacht. Jednak mimo silniejszego wiatru udało nam się w miarę równo pływać i utrzymaliśmy się po 8 biegach na 3 miejscu. Zmiana warunków przyszła wraz z ochłodzeniem i po wyczerpujących wyścigach większość załóg była już przemęczona. Za to po krótkiej regeneracji i grillowej kolacji wszelkie zmęczenie zniknęło a atmosfera na lądzie była wyśmienita. Niedziela nie obradowała nas wiatrem i nie udało się rozegrać żadnego biegu poza jednym startem w żółwim tempie. O całej klasyfikacji zadecydował więc pierwszy dzień. Podczas flauty można było sobie rozmawiać miedzy załogami na duże odległości, dzięki czemu było bardzo sympatycznie na wodzie. Raz jeszcze wszystkim dziękuję za świetną zabawę. Mam nadzieję, pościągać się również za rok :-)

Poniżej oficjalne wyniki finału PPJK:

Znamy zwycięzców finału PPJK'2012

Znamy zwycięzców finału PPJK'2012