Zakończenie MAP
Marek "Goły" Gołkiewicz informuje z Douarnenez: Po trzech słabowiatrowych dniach, większość floty Mini Transatów zdołała osiągnąć metę w Douarnenez. Yves Le Blevec, Izabele Joshke, Peter Laureyssens - oto kolejność na finiszu. Jaro Kaczorowski na Allianz.pl - 24-ty w Proto. W końcu i nareszcie. Dopłynęli. Zeszłoroczną trasę, mimo że dłuższą, udało się pokonać w 40 godzin. Tym razem zwycięzca potrzebował aż 52. Dopiero w ostatniej fazie wyścigu wiatr przypomniał sobie o swoich powinnościach i łaskawie oparł wskazówki anemometrów na 10-ciu Kt, co pozwoliło większości zawodników na przecięcie linii mety. Potem jednak, z nastaniem nocy , znowu osłabł, tak że ostatnie łódki właśnie (a piszę to 10:00 rano) wpływają do portu.
Jarek zakończył regaty na 24-tym miejscu w Proto i 47-ym w generalce, do ostatniej chwili tocząc zaciekły bój na spinakery i na ostatnich metrach wyprzedzając naszego przyjaciela Jelmera Bouw''a na "Van Uden".
O wrażeniach z wyścigu Jarek opowie zapewne sam, ja jednak muszę powiedzieć, że nie chciałbym być na jego miejscu w tych regatach. Dla naszej łódki, budowanej pod Transat, były to bardzo niesprzyjające warunki. Słaby wiatr - to nie jest to, co najbardziej lubią tygrysy.
Z niecierpliwością czekamy więc na Mini Fastnet ( 700Nm we dwóch - już za tydzień) i analizujemy prognozy pogody. Na razie wygląda na to, że może być nieźle. Nam pasowałoby najchętniej 25+Kt - czyli pełen "rock'n'roll".
Pozdrowienia z Douarnenez