Waldemar Heflich z Rio: piękna katastrofa!
Trzeci dzień regat olimpijskich w Rio był wielką premierą klasy Nacra 17. Do rywalizacji przystąpiły żeglarskie miksty. Po raz pierwszy w historii wymogiem jest, aby załoga składała się z kobiety i mężczyzny.
Już pierwszy wyścig pokazał, że jest to niezwykle ciekawa rywalizacja, gdzie sytuacja na trasie zmienia się jak kalejdoskopie. Jachty żeglują bardzo szybko, prezentują się świetnie, a wywrotki dostarczają sporych emocji. Piękne kolorowe genakery w barwach narodowych wyglądały znakomicie i ułatwiały obserwowanie regat. Zabrakło jedynie słońca i silniejszego wiatru. Szybko latające katamarany, to świetny pomysł na uatrakcyjnienie żeglarstwa olimpijskiego, a debiut wypadł bardzo dobrze…
Niestety ponieśliśmy sromotną klęskę jeśli chodzi o promocję żeglarstwa. Gdy komentatorzy z kilkunastu krajów przystąpili do relacji ze startu drugiego wyścigu, sędzia przerwał zawody, bo nastąpiła zmiana wiatru i górny znak wymagał przesunięcia. Po ustawieniu znaku i wystawieniu widzów na próbę cierpliwości, kolejny start znów zakończył się fiaskiem z powodu generalnego falstartu. Jakby tego było mało, sędzia główny regat klasy Nacra 17 zdecydował się na zmianę akwenu! Wydawcy programów sportowych w wielu telewizjach natychmiast podziękowali kolegom z żeglarstwa za współpracę. W telewizji nikt nie ma czasu czekać na gamoni, którzy nie potrafią rozpocząć rywalizacji. Dziś wielu zastanawia się, dlaczego nie rozegrano wyścigu choć wiał wiatr! To, że kręcił jest jego naturą od zawsze! Żeglarstwo przegrało samo ze sobą… Ustalone wiele lat temu zasady rozgrywania wyścigów nie pasują do współczesnej rzeczywistości medialnej i twardych reguł gry o dostęp do anteny. Wyścigi są zdecydowanie za długie, a na informacje, że przy słabym wietrze np. Lasery będą płynąć blisko godzinę, nie ma chętnych by dać tyle anteny w czasie Igrzysk. W przypadku inauguracji regat Nacry bardzo gorliwy sędzia spowodował rozsypanie się ramówki w wielu stacjach TV i olimpijskim OBS, a w konsekwencji nastąpiło odwołanie transmisji live z wyścigu w klasie 470 kobiet z udziałem naszych zawodniczek. Sędzia wrócił z pewnością do portu zadowolony, a koledzy pochwalili go za pryncypialną postawę. Warto zaproponować, by ktoś z szefostwa World Sailing lub Sędzia Główny regat olimpijskich osobiście stawali przed kamerami i tłumaczyli, dlaczego nie ma wyścigów, choć wieje wiatr?!
W Marina da Gloria zabrakło tylko Greka Zobry, który widząc szamotanie się sędziów, organizatorów i dziennikarzy, skomentowałby to słynnym stwierdzeniem - …o jaka piękna katastrofa!
Z Rio pozdrawia
Waldemar Heflich