Volvo Ocean Race: Od zera do... bohatera

2012-08-28 17:23 Paweł Paterek/Archiwum "Żagli"
_
Autor: Paweł Paterek/Archiwum "Żagli"

Wyścig Volvo Ocean Race 2011 – 2012 był pokazem wielkiej klasy francuskiej załogi „Groupamy 4". Francuzi pod wodzą Francka Cammasa rozpoczęli regaty niezbyt udanie, po drodze złamali maszt, z każdym kolejnym etapem żeglowali jednak coraz lepiej. Żeglarski fach najlepiej zaprezentowali w końcówce regat. Na mecie zdeklasowali rywali. Z przewagą 22 punktów wygrali regaty Volvo Ocean Race 2011 – 2012.

Francuzi swój morski kunszt najlepiej pokazali wtedy, gdy rywalizacja stała się najbardziej zacięta, bo decydowały się losy wyścigu. Kiedy innych stres wręcz paraliżował – oni żeglowali jak natchnieni. Najpierw wygrali ważny dla końcowej klasyfikacji etap do rodzinnego Lorient. Później znów królowali na swoich wodach, wygrywając Bretagne In Port Race. Lokalni fani z zachwytem patrzyli, jak ich zespół zwycięża i być może zdobywa punkty pieczętujące zwycięstwo w klasyfikacji generalnej wyścigu, tym bardziej że w trakcie rywalizacji wydawało się, że to załoga „Campera" zdobędzie zwycięskie sześć punktów.

„Groupama 4" walczyła z „Pumą" o drugie miejsce. Na przedostatnim kursie wszystko się jednak odmieniło. Francuzi znaleźli się na czele stawki i zwycięstwa już nie oddali. Na mecie Chris Nicholson i załoga „Campera" nie kryli wielkiego rozczarowania, choć zajęli drugie miejsce. Trzecia u wybrzeży Lorient stawiła się amerykańska „Puma" Kena Reada. Wielcy faworyci z początku regat – „Team Telefónica" – zajęli 4. miejsce.

Iker Martinez i jego hiszpańska załoga „Telefóniki" nie składali jednak broni. Na starcie ostatniego etapu z Francji do Irlandii nikt nie mógł ich dogonić. „Groupama 4" ruszała nieco spokojniej, ponieważ najważniejsza była wtedy czujność i rozwaga. Żeby wygrać całe regaty, Francuzi musieli na tym etapie zmieścić się w pierwszej czwórce. Podczas takiego sprintu strategia także była istotna. Awaria mogłaby zniweczyć cały trud włożony w walkę na trzech oceanach. O tym, że jest to niebezpieczny akwen, przypominała słynna skała Fastnet, którą pierwsza mijała „Puma".

Nowozelandczycy z „Campera" potrafili jednak przechytrzyć rywali i pierwsi znaleźli się na mecie dziewiątego odcinka w Galway. Druga w Irlandii dopłynęła „Groupama 4" i francuski sukces w całym wyścigu stał się faktem. Trzecia na dziewiątym etapie była „Puma", która wygrała jeszcze ostatni wyścig przybrzeżny.

Klasyfikacja generalna regat VOR 2011 – 2012 wygląda następująco:

1. „Groupama 4" – 253 pkt.,

2. „Camper" – 231,

3. „Puma" – 226,

4. „Telefónica" – 213,

5. „Abu Dhabi" – 131,

6. „Sanya" – 51.

Franck Cammas i załoga „Groupamy 4" zwyciężyli w swoim wielkim debiucie w regatach Volvo Ocean Race. Zespół „Groupamy 4" miał na koncie m.in. Jules Verne Trophy z 2010 roku. Triumf Francuzów w Volvo Ocean Race 2011 – 2012 jest tym cenniejszy, że regaty te uznano za najbardziej zacięte w 39-letniej historii. „To niewiarygodny moment dla mnie – powiedział Franck Cammas. – Od zawsze marzyłem, aby wziąć udział w tym wyścigu. Moja pierwsza w życiu książka, którą przeczytałem, była o regatach Whitbread" (!).

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.