Vendee Globe: Zbigniew „Gutek” Gutkowski "nie chciał być tylko tłem"

2012-11-28 18:07 Materiały prasowe Energasailing.pl + mat. własne
_
Autor: Dominik Życki

Dzisiaj o godzinie 12.00 w hotelu Radisson w Warszawie odbyła się konferencja prasowa Zbigniewa "Gutka" Gutkowskiego. Gutek opowiadał o tym, jak przebiegały jego pierwsze dni na wodzie, o przyczynach kłopotów oraz o dalszych planach w ramach programu Energa Sailing.

Konferencję prowadził Paweł Pochwała, dziennikarz TVP, który miał okazję być we Francji przed startem regat VG i uczestniczyć w przygotowaniach jachtu ENERGA do startu w tym wyjątkowym wyścigu dookoła świata. Na pytania dziennikarzy, oprócz Gutka odpowiadali także Maciej Ruwiński (Energa) oraz Maciej Marczewski (kapitan techniczny jachtu ENERGA).

„Kiedy pojawił się problem z autopilotem, otrzymałem zapewnienie, że na 99,9 % uda się go rozwiązać na wodzie i mogę płynąć dalej czekając na instrukcje” … / Fot. Karina Marczak

Stanęliśmy na starcie najważniejszych regat świata, na nowym jachcie przygotowanym do startu” – mówił Gutek. „To było wspaniałe uczucie. Wyścig nadal trwa, niestety już beze mnie”. Gutkowski opowiedział o przygotowaniach, o tym, kiedy podjął decyzję o udziale w tej właśnie imprezie oraz o tym, jak przebiegał z jego perspektywy start oraz kolejne dni.

Ludzie od pierwszej w nocy czekali na start o godzinie 13.02, siedząc pod parasolami na mokrych kamieniach” – dodał. „Czterysta tysięcy ludzi przy kanale w dniu startu – to daje wyobrażenie o tym, jak ta impreza jest postrzegana we Francji.”

O przyczynach swojej rezygnacji z regat mówił tak:

Kiedy kilka godzin po starcie pojawił się problem z autopilotem, natychmiast go zgłosiłem i otrzymałem zapewnienie, że to prawdopodobnie błąd kalibracji i na 99,9 % uda się go rozwiązać na wodzie. Miałem płynąć dalej czekając na instrukcje. Niestety problem pojawiał się cały czas,szczególnie przy wielkich prędkościach, jakie rozwijał jacht. W pewnym momencie doprowadziło to do sytuacji zagrożenia masztu po zaplątaniu się genakera; to, że udało mi się to rozwiązać, uważam za cud. Normalnie, w regatach załogowych, jest to poważny problem dla kilku osób. Udało się, i jest to moja ogromna satysfakcja. Kiedy wysłałem zdjęcia z pokładu do znajomych, który między innymi biorą udział w regatach VOR, odpowiedź była jedna: Wyślij dziobowego. Ja zrobiłem to sam, więc jestem bardzo zadowolony.

Niestety przyszedł czas na konsultacje dotyczące głównego problemu: z ekipą brzegową, ze sponsorami, z producentem autopilotów, wreszcie z moim własnym ego. Dla mnie udział w VG nie był jedynie udziałem, nie chciałem być jedynie tłem dla innych, mogłem powalczyć o bardzo dobre miejsce, a przy tego rodzaju awarii nie miałem na to szans. Decyzja nie mogła być inna. Do końca próbowałem robić testy i usunąć awarię, ale niestety w przypadku zmiany warunków pogodowych na trudniejsze problem wracał. W tej sytuacja decyzja kontynuowania regat nie byłaby bohaterstwem, tylko  głupotą, skrajną nieodpowiedzialnością w perspektywie żeglugi przez ocean południowy.”

Dotychczas nie udało się ustalić przyczyn awarii autopilota. "Nadal nie wiemy precyzyjnie, co stało się z tym urządzeniem." - opowiadał Gutek - "Początkowo ja sam i team brzegowy myśleliśmy, że poradzę sobie z tym problemem. Jednak prawdopodobnie przyczyna tkwi gdzieś w softwarze, czego nie byłem w stanie naprawić podczas trwania wyścigu".

Gutek zaznaczył również, że mimo wyposażenia jednostki w dwa główne autopiloty i jeden pomocniczy, awaria dotkęła wszystkie trzy w jednakowym stopniu. "To dość jednoznacznie wskazuje na przyczynę - jestem niemal pewien, że tkwi ona gdzieś w oprogramowaniu".

Niebawem razem z kapitanem technicznym jachtu ENERGA, Maćkiem Marczewskim, Gutek wróci na Teneryfę, gdzie razem z inżynierami z firmy będącej producentem autopilotów prowadzone będą analizy mające na celu precyzyjne ustalenie przyczyn awarii oraz jej usunięcie, aby jacht odzyskał pełną sprawność żeglugową. Co ciekawe, wszystkie jachty startujące w tegorocznym Vendee Globe wyposażone zostały w autopiloty tej samej marki, co ENERGA.

Decyzja podjęta przez Gutka była prawdopodobnie jedynym rozsądnym posunięciem w tej sytuacji. Jak przyjęli ją przedstawiciele sponsora? "Informacja o wycofaniu się Gutka nie zaskoczyła nas. Przyjęliśmy ją spokojnie, bo mamy do Gutka pełne zaufanie i w pełni respektujemy jego decyzje." - zaznaczył Maciej Ruwiński z Energa Sailing. "Sam start w regatach Zbyszka Gutkowskiego na jachcie ENERGA był wspaniałym wydarzeniem, a to dopiero początek programu Energa Sailing, który dalej będziemy kontynuować. Planujemy zarówno żeglowanie wyczynowe, w oparciu o Gutka, jak też szkolenia młodzieży przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa na morzu. To początek naszej wspólnej drogi!"

Maciej „Świstak" Marczewski, szef zespołu technicznego wsparcia, tak odpowiedział na pytanie o przygotowanie jachtu do regat: „Jacht został przygotowany do regat w 100 procentach, w zgodzie z wszystkimi zasadami szykowania jednostek do regat oceanicznych. Udało nam się tego dokonać w bardzo krótkim czasie, m.in. dzięki wsparciu specjalistów pracujących przy jachtach ostatnich edycji regat Vendee Globe oraz Volvo Ocean Race, a także za sprawą pełnego zaangażowania sponsorów. Spełniliśmy m.in. każdy z setek wymogów dotyczących jachtów klasy IMOCA Open 60."

„Nie chciałem być jedynie tłem” – mówił Gutek. / Fot. Karina Marczak

Gutek, który z wielkim żalem i łzami w oczach opowiedział o przyczynach wycofania się z regat, dziękował sponsorom, ekipie i kibicom, od których otrzymywał ogromne wsparcie wszelkimi sposobami.

Dalsze, szczegółowe plany startów Zbigniewa Gutkowskiego na jachcie ENERGA w ramach programu Energa Sailing zostaną ogłoszone w styczniu wraz z dokładnym kalendarzem.

Fundacja Polish Ocean Racing jednocześnie informuje, że firma Eljacht nie jest dostawcą sprzętu na jacht ENERGA.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.