Velux 5 Oceans: "Gutek" już prawie przy Hornie

2011-02-23 12:29 Biuro prasowe regat VELUX 5 OCEANS
_
Autor: OnEdition

Polak, Zbigniew Gutkowski, startujący w regatach dookoła świata VELUX 5 OCEANS powinien okrążyć Horn w ciągu najbliższej doby. Dla "Gutka" będzie to drugie w karierze spotkanie z tym przylądkiem o wyjątkowo złej reputacji wśród żeglarzy.

"Wychodzi na to, że będę miał Horn w świetle dziennym i chyba przy całkiem dobrej pogodzie" - mówił Gutek w rozmowie telefonicznej. "Prognoza na najbliższe 2 doby jest taka, że wiatru będzie nie więcej niż 20 węzłów, więc generalnie słabo jak na Horn, ale ja jestem z tego powodu zadowolony, bo potrzebuję trochę odpoczynku. Mam już trochę dość sztormowych warunków i monstrualnej fali, którą przez ostatni tydzień w zasadzie miałem cały czas."

Jego najbliższy rywal, Brad Van Liew, okrążył przylądek Horn wczorajszej nocy. Obecnie Gutkowski znajduje się 384 mile za nim i wciąż płynie na drugiej pozycji.

"Strategia na najbliższe godziny jest taka, że będę musiał skręcić jeszcze na południe, bo przede mną tworzy się dziura bez wiatru i chciałbym ją ominąć. Nie chcę czekać, aż chłopaki mnie dogonią. Warto będzie nadłożyć drogi na południe i potem tak boczkiem na reachingu (w półwietrze - przyp.red.) dopłynąć do Hornu" - dodaje Gutek. "Muszę jednak dobrze kalkulować, bo za 2 dni dochodzi tu kolejny front ze sztormowym wiatrem i chciałbym już wtedy być po drugiej stronie Ameryki Południowej. Nie chciałbym kolejny raz walczyć tu o życie jak przy ostatnim sztormie, kiedy na GRIB-ie (mapie pogody - przyp.red.) miałem 35 węzłów, a w szkwałach było 75. Te podmuchy są mocne i trzeba wszystko dobrze policzyć."


Zbigniew Gutkowski okrąża Horn po raz drugi w swojej karierze żeglarskiej, pierwszy raz znalazł się w okolicy słynnego przylądka w roku 2001 na pokładzie katamarana Warta-Polpharma w trakcie milenijnych regat dookoła świata wielokadłubowców "The Race".


Gutek wspomina: "Ostatnim razem jak byliśmy na Hornie na Warcie-Polpharmie pamiętam, że była kiepska bardzo pogoda, akurat wtedy, kiedy mijaliśmy Horn nie miałem wachty, ale chłopaki mnie obudzili, żeby chociaż zdjęcie zrobić. Pamiętam, że Hornu nie było za bardzo widać, bo była bardzo duża mgła, padał deszcz i znajdowaliśmy się w środku bardzo dużego niżu, który później przyniósł nam wiatry powyżej 100 węzłów. Wtedy Horn to był ostatni oddech przed największą wtedy walką o życie, jaką mieliśmy zaraz potem. Wspomnienie nie do końca fantastyczne. Zobaczymy jak będzie tym razem."

Poprzednia informację z regat Velux 5 Oceans zamieścilismy TUTAJ

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.