Trzecie miejsce Polek w ostatnim teście przed mistrzostwami świata!
Trzecie miejsce Aleksandy Melzackiej i Kingi Łobody w Otwartych Mistrzostwach Oceanii! Regaty rozgrywane w australijskim Geelong były generalnym sprawdzianem przed zbliżającymi się mistrzostwami świata klas 49er, 49erFX i Nacra 17, które zostaną rozegrane na tym samym akwenie w dniach 10 – 15 lutego.
W tych samych regatach w klasie 49er startowały też trzy męskie załogi z Polski. Najlepiej spisali się Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński, którzy zakończyli Mistrzostwa Oceanii na 11. miejscu, 17. lokata przypadła Dominikowi Buksakowi i Szymonowi Wierzbickiemu, a na miejscu 50. uplasowali się Mikołaj Staniul i Kuba Sztorch.
Załoga Melzacka/Łoboda przez całe regaty żeglowała bardzo równo i co najważniejsze wszystkie wyścigi kończyła w ścisłej czołówce. Kluczem do miejsca na podium była druga faza imprezy, w której Polki żeglowały szybko, dobrze taktycznie, ale też wykazały się odpornością psychiczną i dobrym przygotowaniem kondycyjnym.
Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński w trakcie regat musieli mierzyć się z nieoczekiwanymi kłopotami. Wygrali pierwszy wyścig w słabowiatrowych warunkach, ale w kolejnym, przerwanym przez sędziów z powodu bardzo silnych szkwałów, stracili maszt i grota. Na kolejne trzy wyścigi założyli zapasowy komplet, ale mimo że plasowali się w czołówce, nie byli zadowoleni z prędkości łódki i zdecydowali się na zakup nowego masztu. Trzeciego dnia zawodów nie pojawili się na wodzie, testując nowy maszt w warunkach treningowych. Ostatniego dnia regat ponownie wystartowali i w jedynym rozegranym wyścigu zajęli drugie miejsce, co dało im 11. pozycję w "generalce".
– Dla złotej grupy odbył się jeden wyścig w warunkach granicznych, silnowiatrowych. Tuż po mecie przyszedł wiatr, który nie pozwolił na rozegranie kolejnego wyścigu. Dobrze, że powrót do portu był pod wiatr, gdyż żegluga z wiatrem w tych warunkach byłaby skrajnie niebezpieczna. Biorąc pod uwagę fakt, że nie wystartowaliśmy w trzech z ośmiu wyścigów, 11 .miejsce można uznać za dobry wynik, ale w tych regatach nie wynik był najważniejszy tylko trening i możliwość sprawdzenia się w rywalizacji z najlepszymi załogami, z którymi walczyć będziemy niedługo w mistrzostwach świata. My będziemy się teraz koncentrować na pracy nad prędkością. Mamy założony nowy maszt, więc potrzebujemy trochę czasu by go objeździć – mówił Paweł Kołodziński.
W finałowej złotej grupie żeglowała też załoga Buksak/Wierzbicki. Dominik i Szymon potrafili kończyć wyścigi w ścisłej czołówce (4., 7., 3., 5. miejsce), by w kolejnych przypływać na metę w drugiej, a nawet trzeciej dziesiątce. Z pewnością równe pływanie w warunkach słabo i silnowiatrowych jest tym elementem, nad którym będą teraz pracować w perspektywie zbliżających się MŚ. Do grupy srebrnej (miejsca 25 – 50) awansowali Mikołaj Staniul i Kuba Sztorch, co jest sporym sukcesem dla najmłodszej polskiej załogi. W wyścigach finałowych za dużo nie popływali, gdyż Mikołaj złapał infekcję i trenerzy zalecili mu odpoczynek i kurację, by był w pełni sił na mistrzostwach świata.