Tomasz Holc wiceprezydentem ISAF!

Walne Zgromadzenie Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej dziś wybrało Tomasza Holca na stanowisko wiceprezydenta ISAF. To wielki zaszczyt dla całego polskiego żeglarstwa. Tomasz Holc to dwukrotny olimpijczyk (1972 i 1980). Siedmiokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski w różnych klasach. Goran Petersson został wybrany na kolejną kadencję na stanowisku prezydenta ISAF.
61-letni Tomasz Holc to dwukrotny olimpijczyk (w 1972 roku w klasie Tempest i w 1980 w klasie Star). Siedmiokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski w różnych klasach. W latach 1995-2004 pełnił funkcję wiceprezesa PZŻ. Podczas igrzysk 1996 (Atlanta), 2000 (Sydney) i 2004 (Ateny) był szefem polskiej ekipy żeglarskiej. W 2007 roku okazjonalnie startował z Mateuszem Kusznierewiczem w regatach klasy Star (ósmy w PŚ na Majorce i piąty w ME).
Tomasz Holc urodził się 4 czerwca 1947 roku w Warszawie. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. W latach 1991-1993 był posłem.
Siedmiu nowych wiceprezydentów:
Tomasz HOLC (Polska)
Nazli IMRE (Turcja)
David IRISH (USA)
Teresa LARA (Wenezuela)
Teo Ping Low (Singapur)
Alberto PREDIERI (Włochy)
Eric TULLA (Portoryko)
Kadencja potrwa cztery lata.W głosowaniu brało udział siedemdziesięciu delegatów, każdy z innego kraju. Kandydowało czternaście osób. Dodatkowym warunkiem był obowiązek wybrania co najmniej dwóch kobiet. Dla obsadzenia każdego kolejnego miejsca, przeprowadzane były osobne głosowania. Kandydatura Tomasza Holca
przeszła już w trzecim głosowaniu.
Prezentujemy rozmowę z Tomaszem Holcem, przeprowadzoną chwilę po elekcji:
Czy spodziewał się Pan wyboru już w trzecim głosowaniu?
- Rozmawiając ze wszystkimi moimi kolegami, którzy biorą udział w tym głosowaniu i wyrażali swoje poparcie wobec mnie i mówili jakiego poparcia udzielają innym kandydatom, wydawało się, że to jest właśnie kolejność preferowana. Spodziewałem się, że może tak być, ale oczywiście nigdy do końca nie wiadomo, lecz z wcześniejszych rozmów tak to właśnie wynikało.
Na początku konferencji miał Pan jednak obawy o powodzenie w wyborach. Czy można zatem stwierdzić, że kampania przyczyniła się do końcowego sukcesu?
- Kampania to jedno, poza tym wieloletnia obecność i wieloletnie spotkania z ludźmi, robota która była przeze mnie tutaj wykonywana. Nie tylko podczas tego jednego tygodnia, ale przez całe lata pracy i kontaktów doszliśmy do takiego rezultatu.
Jakie korzyści dla polskiego żeglarstwa niesie za sobą Pana wybór na wiceprezydenta ISAF? Nigdy wcześniej Polak nie zasiadał tak wysoko we władzach światowego żeglarstwa.
- To jest pytanie troszkę mniej do mnie, bo ja jestem oczywiście do dyspozycji. Jeśli władze Polskiego Związku Żeglarskiego, władze narodowe jak Ministerstwo Sportu, PKOL, będą chciały mnie "używać", to jestem do dyspozycji. Dziś trudno mi powiedzieć, jak wprost można się do tego przyczynić, pomóc i załatwiać jakieś istotne sprawy. Na pewno będzie ich dużo, ale tak na gorąco strasznie trudno to jakoś zdefiniować. W tym celu będziemy mieli natychmiast spotkania w Polsce z odpowiednimi ludźmi ze związku, ministerstwa i PKOL. Na pewno znajdziemy wspólne tematy, problemy które są do rozwiązania, wsparcie, które będzie potrzebne. Nasza obecność w ISAF to oczywiście zbliżenie się do ruchu olimpijskiego, do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i innych międzynarodowych organizacji sportowych.
Jak bardzo wzrosną Pana obowiązki po objęciu nowego stanowiska, względem wcześniejszych lat, przepracowanych na rzecz żeglarstwa?
- To też trudno na razie powiedzieć, bo o tych obowiązkach będziemy dopiero mówić jeszcze dziś. Także jutro mamy spotkania, gdzie będziemy dzielić zaplanowaną pracę, więc jest to gorący moment. Dowiemy się jeszcze w Madrycie, jakie obowiązki ma przygotowane prezydent, który został wybrany na kolejną kadencję. Jest to więc kontynuacja spraw, które dotąd były załatwiane, no i będziemy składać w całość problemy, którymi zajmiemy się w pierwszej kolejności. Jedna rzecz, która jest oczywista i bardzo ważna, to strategia. To sprawa, nad którą będziemy się w pierwszym rzędzie pochylać. Ścisły podział kompetencji dopiero nastąpi i wtedy będziemy wiedzieli z jakimi komisjami będziemy współpracowali i jacy ludzie będą bezpośrednio przy nas. Ważna rzecz, jutro będziemy mianować szefów i wiceszefów poszczególnych komisji.
KOMENTARZ TOMASZA CHAMERY (przewodniczący polskiej delegacji): Powinniśmy być bardzo dumni, że nasz przedstawiciel, rodak, został wybrany na tak wysoką pozycję. Po raz pierwszy w historii Polak będzie piastował funkcję wiceprezydenta ISAF, świetnie, bo jest to na pewno ukoronowanie jego kariery i wieloletnich działań. Mówiąc o ukoronowaniu, miałem na myśli to, czego dotąd dokonał i z tego się należy cieszyć. Wiceprezydent ISAF nie jest to funkcją, za którą otrzymuje się jakiekolwiek apanaże. Dla samego polskiego żeglarstwa jest to pamiętny dzień, bo stanowi kolejne dostrzeżenie naszej pozycji na świecie. Nie tylko liczymy się jako państwo zaliczane do czołówki światowej, ale wiele sytuacji i działań podejmowanych, zostało dostrzeżonych podczas dzisiejszych wyborów.
Wysłuchał Piotr Kula
www.piotr-kula.pl
Wywiad z Tomaszem Holcem jeszcze przed wyborami
ŻAGLE: Czego oczekujesz kandydując do ścisłych władz Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej?
TOMASZ HOLC: Moje oczekiwania mogę okreslić w trzech płaszczyznach: pod kontem osobistym, pod kontem pożytku dla naszego związku i polskiego żeglarstwa oraz wpływu na działania ISAF.
A więc po kolei...
Najważniejsze to kwestie dotyczące ISAF, bo reszta jest ich pochodną. Drażnią mnie sprawy związane z igrzyskami. Dobitnie przekonały mnie o tym regaty olimpijskie w Qingdao. Chcę zwiększyć naszą możliwość w argumentacji przy wyborze akwenu olimpijskiego. Musimy mieć szansę zabrania głosu w doborze lokalizacji miejsca rozgrywania. Oczywiście inna sprawa to Qingdao, a inna Weymouth, lecz nie wiadomo co wydarzy się na kolejnych igrzyskach. Musimy wywalczyć ten wpływ. Również format regat wymaga dopracowania, muszą być atrakcyjne zarówno dla mediów, szczególnie telewizji, jak i dla samych żeglarzy oraz dla odbiorców. Pamiętajmy, że gros budżetu ISAF opiera się na wpływach ze sprzedaży praw do przekazu igrzysk. Inną kwestią jest samo uczestnictwo. Chodzi mi o sprawę uaktywnienia krajów, które w normalnym procesie kwalifkacji nie mają szansy wystawienia swoich reprezentacji. W podobnej sytuacji byliśmy my przez wiele lat. Takie kraje muszą mieć często doping zewnętrzny. Należy odpowiednio zmobilizować mocodawców, rządy, by nie były na z góry straconej pozycji, tak jak my kiedyś. Z tym, że w tamtym okresie nie było jeszcze kwalifikacji, a teraz eliminacje olimpijskie stanowią takie sito, że kraje te pozbawione są szansy uczestnictwa od razu na starcie.
A teraz związek...
Bardzo niezadowalająca jest pozycja polskiego związku. Chodzi o postrzeganie tej instytucji zarówno przez ISAF, jak i PKOl, Ministerstwo Sportu. Traktowani jesteśmy z dystansem, bo nie jest to organizacja stricte sportowa. Dlatego niezwykle istotne będzie ustalenie priorytetów w związku. Nięzbędne jest określenie co jest najważniejsze, co powinno być na pierwszym miejscu. W końcu to dzięki sportowi związek dostaje większość pieniędzy.
I na koniec względy osobiste...
To zostawiłem na końcu, ale nie ukrywam, że jeśli zostanę wybrany, będzie to poświadczenie mojej pozycji w społeczności międzynarodowej. W końcu działam na rzecz żeglarstwa 30 lat.
A na czym my, polscy żeglarze, skorzystamy jeśli zostaniesz wiceprezydentem ISAF?
Musimy być świadomi jednego, że jeśli "będziemy mieli swojego człowieka u góry", nie zagwarantuje nam od razu mistrza olimpijskiego. Jednak dołożę wszelkich starań, by wzmocnić działania na rzecz organizacji wielkich imprez żeglarskich w Polsce. Myślę na przykład o Mistrzostwach Świata ISAF, które mają być przecież rozgrywane teraz co dwa lata, czy też o wprowadzonym od tego sezonu Pucharu Świata. Ale nie tylko regaty chodzą mi po głowie. To także seminaria naukowe, uczestnictwo polskich żeglarzy, trenerów i ośrodków żeglarskich w programach szkoleniowych, rozwijanie narodowych i akademickich centrów żeglarskich, jak w Górkach Zachodnich dla przykładu. Obecność przedstawiciela danego kraju we władzach tak silnej organizacji jaką jest ISAF podnosi prestiż danego kraju, zmienia jego postrzeganie przez sportowe władze międzynarodowe – dajmy na to MKOl. Polski sport na pewno przez to zyska.
Czy podczas Dorocznej Listopadowej Konferencji ISAF w Madrycie będziesz miał jeszcze czas na lobbowanie za swoją kandydaturą?
Wybory odbędą się ostatniego dnia tej tygodniowej konferencji, czyli w sobotę za tydzień. Cały tydzień spędzę na spotkaniach z tymi, z kim nie miałem jeszcze szansy osobiście porozmawiać lub rozmawiałem tylko telefonicznie. Wiem z poprzednich wyborów, że takie rozmowy na pięć minut przed dwunastą są niezwykle istotnie. Sam byłem angażowany przez kolegów, którzy w poprzednich latach kandydowali do władz. Moją osobę wspierać będą przez cały tydzień Tomasz Chamera i Maja Leśny. Jednak bardzo ważną rolę odegrają koledzy z innych federacji narodowych. Mogę liczyć na George'a Wossalę, który jest szefem EuroSaF-u. Jesteśmy zaprzyjaźnieni, będzie moim mecenasem i silnym wsparciem. Dużo by wymieniać, bo pomoże mi kilka osób. W ciagu tego tygodnia czeka nas ogrom pracy. W piątek natomiast 14 listopada organizowany jest "Polski Wieczór". Zapraszamy delegatów i przedstawicieli związków krajowych, którzy wezmą udział w majowej Konferencji Półrocznej ISAF w Warszawie. To wieczór dla nich, nie zabraknie także osób, które będą potem głosować... Pokażemy im dorobek polskich programów żeglarskich jak na przykład Nivea Błękitne Żagle. Zaprezentujemy im taże informacje o Warszawie i samej konferencji. Na zaproszeniu podpisany jest PZŻ oraz ja. To będzie taki mój rzut na taśmę. Zostaje dzień wyborów. W sobotnie popołudnie odbędzie się Walne Zebranie ISAF. Jednym z punktów obrad jest wybór nowych władz.
Z czego wynika fakt, że na stanowisko prezydenta ISAF jest tylko jeden kandydat?
Był jeden potencjalny, ale nie chciał występować, aby nie wchodzić w konflikt z obecnym prezydentem Goranem Petterssonem. To David Tillet, który obecnie jest wiceprezydentem. To jego druga kadencja i nie może pełnić tej funkcji po raz trzeci. Wiedząc jednak, że Goran będzie starał się o reelekcję, po prostu zrezygnował.
Rozmawiał
Dariusz Urbanowicz
"Żagle"