Sztab, sprawy meteo i kilka newsów z kadry...
Rozmawiamy z Tomaszem Chamerą nt. wdrożenia programu olimpijskiego Londyn 2012. Niektóre informacje zawarte w piątkowym tekście "Tomasz Chamera ponownie dyrektorem sportowym PZŻ" wymagają uściślenia, co niniejszym czynimy...
Dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera wyjaśnia: - Rada trenerów działa od siedmiu lat. Obecnie powstaje ciało, współodpowiedzialne za podejmowane decyzje w zakresie szkolenia sportowego. Nie może to być jedynie organ sprawujący pieczę nad finansami. Każdy pomysł będzie omawiany i zatwierdzany lub nie, przez ciało, którego robocza nazwa brzmi: sztab szkolenia sportowego PZŻ. Ma się składać z trenerów głównych klas olimpijskich. Jesteśmy też na etapie wyjaśnienia, czy nie powinniśmy wzmocnić tej grupy o trenerów klas nieolimpijskich. Powstaje regulamin działania sztabu. Sztab od początku będzie współuczestniczył przy tworzeniu programu, w tym kontroli wydatków itd. Nie była to tylko moją inicjatywą, bo równolegle wyszła także od trenerów. Często się zdarza, że każdy ma inną koncepcję, co może rodzić konflikty. W moim wyobrażeniu będzie to wyglądało mniej więcej tak: jest problem, rzucamy go na stół i wspólnie szukamy sposobu jego rozwiązania. Przykładowo analizujemy koncepcję wyższości finansowania wyjazdu trzech załóg klasy 49er nad finansowanie kolejnego z grupy deskarzy. To sztab będzie decydował na co i ile środków przeznaczamy. Od początku chcę przygotować to ciało do pracy koncepcyjnej nie tylko nad własnych ogródkiem - klasą, tylko nad problemami całej ekipy, aby na igrzyskach nie napotykać problemów, z którymi nie będziemy potrafili wspólnie dyskutować. Zwiększy to także transparentność przepływu informacji. Nie chcę, aby była jakakolwiek dezinformacja i zarzuty pod moim adresem, że jednoosobowo podjąłem kontrowersyjną decyzję przy podziale środków państwowych. Sztab będzie spotykał się przynajmniej cztery razy w roku, a w rzeczywistości w miarę potrzeb. Przykładowo spotkaliśmy się w poprzednią sobotę. Na olejne spotkanie, w sprawie planów szkoleniowych jeszcze na ten rok kalendarzowy, wyznaczone mamy na najbliższą środę. Zadaniem sztabu nie będzie tylko piecza nad wydawaniem pieniędzy. To ma być ciało doradczo-opiniotwórcze stworzone do współpracy z Prezydium Kapitanatu Sportowego PZŻ.
Kolejne nieścisłości dotyczyły kwestii zatrudnienia meteorologa do współpracy z kadrą olimpijską przed regatami olimpijskimi w Weymouth. Program Tomasza Chamery wśród osób do zatrudnienia nie wymienia meteorologa, lecz to nie znaczy, że sprawa jest z góry przegrana...
Powiem jak to wyglądało od początku. Przed igrzyskami w Pekinie w 2005 roku nawiązaliśmy współpracę ze specjalistami z Wojskowej Akademii Technicznej. Opierało się to na przedstawieniu założeń teoretycznych podczas kursokonferencji dla trenerów, która odbyła się w Puckuk podczas regat o Puchar PZŻ. Na pierwsze regaty przedolimpijskie do Qingdao pojechaliśmy z fachowcem z San Francisco, Piotrem Flatau. Przygotował on dość szczegółowy materiał, bazę danych, tworząc jednocześnie stronę internetową, na której opublikował wszystkie zebrane informacje. Niestety ze względów zawodowych zniknął nam z pola widzenia. Faktem jest, że zabrakło szczegółowego rozpoznania akwenu w Qingdao, szczególnie hydrologicznego. Na jaw wyszło kilka niespodzianek dosłownie w ostatniej chwili. Rozpoznanie Weymouth nie zakończy się przy biurku. W szczegółach nie będzie się tym zajmował ani działacz, ani żaden z trenerów. Czy taka osoba będzie jeździć na zgrupowania? O tym zadecyduje sztab. Jednak podpisuję się pod sprawą: podstawowe prace muszą zostać wykonane. Mimo że w mojej koncepcji jest ujęty pobieżnie, temat funkcjonuje i sprawa na pewno potraktowana będzie priorytetowo. Na tę chwilę jeszcze nie wiem na jakiej zasadzie zatrudniona będzie taka osoba, dlatego mało w tym precyzji. Lecz na pewno oprzemy się na ścisłej współpracy z fachowcami. Ma to być osoba, która swoją wiedzą i przekazem umocni pewność siebie zawodników. Pod taką koncepcją podpisuję się obiema rękami.
Co słychać w kadrze? Chodzą słuchy, że rozsypały się główne załogi...
W nowych składach popłyną klasy 470 i 49er. Patryk Piasecki ma żeglować z Marcinem Mickiewiczem. Dotychczasowy załogant Patryka, Kacper Ziemiński zaczął trenować na Laserze i całkiem dobrze sobie radzi. Rozpadła się nasza podstawowa, eksportowa załoga klasy 49er. Planujemy połączyć starą i młodą załogę. Krzysztof Mongird i Łukasz Przybytek nie spełniali wymagań tej klasy pod względem antropometrycznym. Dlatego zakładamy, że Marcin Czajkowski połączy siły z Krzyśkiem Mongirdem, a Krzysztof Kierkowski z Łukaszem Przybytkiem. W grę wchodzi jeszcze Tomasz Stańczyk, który wciąż szuka dla siebie miejsca. Pomysłów mu nie brakuje. W środę na spotkaniu sztabu omówimy składy personalne załóg. Na tę chwilę przygotowania trwają w oparciu o kluby. Zośka Klepacka trenowała na Cyprze, co wynikała z jej zobowiązań sponsorskich. Tworzą się programy treningowe. W listopadzie i grudniu powstaną grupy szkoleniowe. Są już pomysły na wyjazdy treningowe do Hiszpanii, deskarze zabierają się powoli do pracy nad motoryką w kraju. Do 24 listopada czekamy na rozstrzygnięcia konkursów trenerskich. One dadzą jaśniejszy obraz na przyszłość.
Założenia programowe Tomasza Chamery przyjęte przez PZŻ (.pdf)