Rejs ze szczerego serca
W dniach 30.06 – 4.07.2012 po raz drugi odbył się na Mazurach rejs dla 35 dzieci z domów dziecka z Olecka i Gliwic oraz dla podopiecznych Oddziału Onkologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
W sobotę do Węgorzewa przybyło 10 jachtów, czarterowych i prywatnych, prowadzonych przez sterników, którzy zechcieli kilka wakacyjnych dni poświecić dzieciakom i ich opiekunom. Rejs, tak jak w poprzednim roku, został przygotowany przez Kasię Lawendowską wspomaganą przez wielu żeglarzy z forum.mazury.info.pl i sailforum.pl i wolentariuszy. W organizacji rejsu pomogła też Fundacja Urszuli Jaworskiej i Stowarzyszenie „Motyle” przy Domu Dziecka im. J. Korczaka w Olecku.
Pierwszy, sobotni wieczór załogi spędziły w Węgorzewie, przy ognisku. To był czas poznawania się i strojenia gitar, które później codziennie umilały wieczory. Następnego dnia zaczęło się żeglowanie, jachty wyszły z portu i popłynęły do Skłodowa. Tam czekali ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy opowiedzieli o swojej pracy i nauczyli uczestników rejsu jak udzielać pierwszej pomocy. Każdy mógł poćwiczyć na jednym z czterech fantomów.
Kolejnego dnia jachty ruszyły do Pięknej Góry, do gościnnego portu Netta. Po drodze był obiad w Sztynorcie. Wiatr nie był zbyt silny, więc dzieciaki bez ryzyka mogły poznawać tajniki żeglowania. Za sterami jachtów można było dostrzec młodych uczestników rejsu.
Wieczór w Nettcie spędziliśmy bardzo miło. Było ognisko i śpiewanie szant, a właścicielka portu, Bogumiła Gil, osobiście pilnowała, żeby nikomu niczego nie zabrakło.
Przedostatniego dnia jachty żeglowały z Pięknej Góry na J. Mamry, do Kietlic. Tego dnia wiał bardzo przyjemny wiaterek i znów młodzi uczestnicy rejsu zasiedli przy sterach i szotach. Na jachtach widać było same roześmiane twarze.
W Kietlicach minęła ostatnia noc rejsu. 4 lipca około południa wróciliśmy do Węgorzewa. Jeszcze tylko obiad, wręczanie drobnych upominków dla dzieciaków i już trzeba było się rozstawać. Pięć dni minęło nie wiadomo kiedy.
We wszystkich odwiedzanych portach jachty cumowały nieodpłatnie. W porcie Netta została również udostępniona nieodpłatnie cała infrastruktura (prąd, woda, sanitariaty, prysznice), a dla dzieci został przygotowany poczęstunek przez personel portowego sklepu.
W rejsie uczestniczyły dwa jachty prywatne prowadzone przez ich właścicieli, a także 8 jachtów czarterowych udostępnionych za darmo przez: Ahoj Czarter, Konga Yacht Czarter, Long Yacht Czarter, Tarpol oraz Mirosławę Stępniak, Bogusława Wierzbickiego, Renatę Szatkiewicz.
Koszty związane z pięciodniowym utrzymaniem uczestników rejsu zostały pokryte dzięki ofiarności żeglarzy obu wspomnianych for oraz wpłatom zaprzyjaźnionych firm. Wspierający rejs pomagali również na inne sposoby. Konstruktor Maxusów, Jacek Daszkiewicz przekazał wygraną w regatach na potrzeby rejsu, szkoła żeglarska „Róża Wiatrów” zafundowała pożegnalny obiad po którym pojawiły się lody dostarczone przez jedną z węgorzewskich lodziarni. Węgorzewska piekarnia dostarczała pieczywo i pączki po obniżonej cenie. Znaleźli się też ofiarodawcy napojów i środków czystości.
Na każdym kroku czuło się życzliwość i zainteresowanie dla dzieciaków. Wszystkim, również tym nie wymienionym, należą się gorące podziękowania, ale i tak dla wszystkich najcenniejszą nagrodą były dziecięce uśmiechy. Może za rok znowu się spotkamy?