PŚ na Majorce - podsumowanie Mateusza
Mateusz Kusznierewicz podsumowuje start w regatach 42. Trofeo S.A.R. Princess Sofia MAPFRE: Po tygodniu zmagań u wybrzeży Majorki wracamy z Dominikiem do kraju. Obecnie przelatujemy gdzieś nad Alpami i pomyślałem, że to dobry moment żeby opisać Wam, jak nam się pływało w tych regatach.
Zacznę od tego, że był to wyśmienity wyjazd. Pogoda dzień w dzień pełna słońca i wiatru. Nie zawsze tak jest nad Śródziemnym w kwietniu. Ścigaliśmy się przez sześć dni. W poniedziałek i wtorek odbyły się w sumie cztery wyścigi. Warunki były silnowiatrowe. Dobrze ustawiliśmy naszą łódkę, dodaliśmy do tego dobrą taktykę, moc i kondycję fizyczną nad którą pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie i po czterech wyścigach z uśmiechem na ustach prowadziliśmy w klasyfikacji generalnej.
Następnie przyszły słabsze wiatry. W środę i czwartek było nam ciężko odnaleźć się w tych warunkach. Trochę to dziwne bo zawsze były naszą mocną stroną. Dlaczego tak się stało? Otóż w tak wymagających warunkach bardzo się liczy opływanie. Godziny spędzone na wodzie. My mamy ich jeszcze za mało. W sumie zaledwie dwa tygodnie żeglowania w Miami w marcu.
Zamiast szukać wiatru po wodzie, rozglądać się za chmurami i szkwałami to my nasze nosy mieliśmy w łódce. Tak w żargonie żeglarskim można opisać skupienie załogi na podstawowych czynnościach które trzeba wykonywać żeby dobrze jachtem sterować i trymować żagle. Po kolejnych czterech wyścigach spadliśmy na ósmą pozycję w generalce. Mizernie to wyglądało.
Następnie przyszedł piątek i znów więcej wiatru. Mieliśmy gaz i dwa świetne wyścigi: 3 i 2 miejsca dały nam awans na 6 lokatę i prawo startu w sobotnim wyścigu medalowym(wyścig podwójnie punktowany dla pierwszej dziesiątki).
Z układu punktowego mieliśmy jeszcze nikłą szansę na pudlo ale bardzo małą. Walczyliśmy oczywiście do końca. W wyścigu medalowym zajęliśmy czwarte miejsce co pozwoliło nam wyprzedzić w generalce Jankesów którzy przypłynęli w tym wyścigu na miejscu siódmym.
Regaty zakończyliśmy na piątej pozycji. Całkiem nieźle jak na początek sezonu i nadal wielkie braki w opływaniu. Na Majorce zwyciężyli Anglicy, aktualni Mistrzowie Olimpijscy z Pekinu. Drugie miejsce pojechało do Niemiec a trzecie do Brazylii.
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyniku i bardzo zadowoleni ze świetnego treningu. Przetestowaliśmy nowy model żagla i nowe ustawienia. Teraz musimy skupić się na treningach. Za tydzień odbieramy nową łódkę którą zakupił dla nas PZŻ. W maju będziemy trenować na niej w Narodowym Centrum Żeglarstwa w Gdańsku. Później jedziemy na regaty Pucharu Świata do Holandii a następnie do Anglii. Ale o tym napiszę Wam w maju.
Serdecznie pozdrawiam,
Mateusz