Premiera polskich żeglarzy w klasie Longtze
Na zaproszenie najstarszego klubu żeglarskiego we Francji, la Société des Régates du Havre studenci ze specjalizacji trenerskiej gdańskiej AWFiS wzięli udział od 10 do 13 czerwca br. w międzynarodowych regatach Normandy Sailing Week.
Do Hawru zjechało się ponad 500 zawodników z Francji, Anglii, Niemiec, Belgii i Polski, którzy ścigali się na Kanale La Manche w 11 konkurencjach klas morskich i zatokowych. Załoga reprezentująca Akademię Wychowania Fizycznego i Sportu: Karol Jączkowski (sternik), Piotr Budrewicz, Krzysztof Mongrid i Jan Suliński wystartowała w monotypowej klasie „Longtze”, nowej konstrukcji łączącej najlepsze rozwiązania szybkich jednostek mieczowych i balastowych. Łódka o długości 6,8 m wykonana jest całkowicie z włókien węglowych, z nowoczesnym balastem tzw. bulbkilem o ciężarze 300 kg, posiada dużą powierzchnię ożaglowania (grot 21 m², fok 13 m² i genaker 60 m²), dopuszcza 4 lub 5-osobową załogę, której łączny ciężar nie może przekroczyć 430 kg. Konstruktorem jachtu jest Nowozelandczyk Steve Thompson, a producentem znany francuski żeglarz regatowy Pierre Mas, który trzykrotnie brał udział w Pucharze Ameryki.
Polacy startowali po raz pierwszy w tej klasie. Żeglowanie na niej wymaga wysokich umiejętności. Przy wietrze 4-5 stopni Beauforta łódka wchodzi w ślizg i osiąga prędkość 25 węzłów. Mimo premierowego występu polska załoga zaprezentowała się doskonale. W gronie doświadczonych sterników z najlepszych klubów i uczelni francuskich Polacy zajęli wysokie trzecie miejsce. Na akwenie Zatoki Sekwany panowały silne i bardzo silne wiatry, dochodzące w porywach do 6 stopni Beauforta. Nasi studenci prowadzili po pierwszym dniu regat, wygrywając nawet wyścig. Drugiego dnia, kiedy podmuchy wiatru dochodziły do 6 stopni Beauforta, podczas kolizji podarli genakera i nie ukończyli wyścigu. Nie poddali się jednak i po sprawnej wymianie żagla na wodzie wystartowali w kolejnym wyścigu. Trzeciego dnia musieli odrabiać straty. Walka o medalowe miejsce trwała do ostatniego wyścigu, który nasi reprezentanci ukończyli na drugim miejscu. Regaty wygrała załoga francuska ze sternikiem Laurent Berjon z Jachtklubu na wyspie Ile de Ré.
Poza doświadczeniami sportowymi studenci mieli okazję poznać elitarne zwyczaje najstarszych klubów żeglarskich w Europie. Podczas wieczornych spotkań w klubowej restauracji roiło się od elegancko ubranych żeglarzy, którzy pielęgnują tradycje żeglarskie. Stowarzyszenie Regatowe z Hawru powstało w 1838 r., rok później zorganizowało pierwsze regaty, które zgromadziły 12 tys. widzów. Swoim patronatem kolejne edycje obejmowali prezydenci Francji, m. in. Luis-Napoléon Bonaparte, Félix Faure, Armand Fallières, Raymond Poincaré. U schyłku XIX wieku na zakończenie regat organizowano słynne bale, na które zapraszano ponad 1500 osób. Podczas pierwszej wojny światowej siedzibę klubu zamieniono na szpital dla Anglików. W 1924 r. kiedy w Paryżu organizowano Igrzyska Olimpijskie, Hawr stał się miejscem regat olimpijskich. Druga wojna światowa była tragiczna Hawru. Miasto i port zostały doszczętnie zniszczone. Wojska niemieckie w 1942 r. zbombardowały także klub, który stał na linii ostrzału rozmieszczonych na lądzie baterii ogniowych. Tuż po wojnie w niewielkiej marinie zaczęto organizować kolejne regaty. Pod koniec lat pięćdziesiątych powstała nowa siedziba, kilka lat później wybudowano również pływalnię. Dziś klub działa w marinie, goszczącej kilkaset jachtów. W klubie działa szkółka żeglarska, sekcje regatowe: sportowa i morska. Roczna składka członkowska wynosi 165 euro.
Regaty w Hawrze to wspaniały przykład, jak można łączyć tradycję z nowoczesnością. Pobyt w kolebce żeglarstwa francuskiego przywołuje na myśl popularne w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku regaty Tygodnia Zatoki Gdańskiej. Warto pomyśleć, aby tę piękną tradycję polskiego żeglarstwa morskiego wskrzesić i nadać jej współczesny charakter.
Zwycięzcy regat:
1m. Laurent Berjon, Francja
2m. Romain Gibon, Francja
3m. Karol Jączkowski, Polska