Polacy w Pucharze...Arek Ornowski
2008-06-23
14:13
Paweł Paterek

Ostatnim z Polaków, który dołączył do rywalizacji na scenie Pucharu Ameryki był Arkadiusz Ornowski. Doświadczony żeglarz i organizator szlify na jachtach klasy ACC zbierał pod skrzydłami Karola Jabłońskiego. Teraz żegluje na pozycji młynkowego w ekipie "United Internet Team Germany". Z członkiem niemieckiego zespołu - Arkadiuszem Ornowskim - w Malmoe rozmawiał Paweł Paterek.
Arek, twoje pojawienie się na listach startowych Louis Vuitton Acts było sporym zaskoczeniem.
Opowiedz jak doszło do tego, że stałeś się członkiem załogi "United Internet Team Germany".
To była bardzo długa droga, ale w końcu wszystko dobrze się ułożyło. Cały ostatni sezon pływałem na Farr 40 z Jesperem Bankiem, który jest teraz sternikiem "United Internet Team Germany". Nasza współpraca układała się pozytywnie i właśnie poprzez jego wsparcie znalazłem się w niemieckim teamie.
Czy twoja pozycja w zespole jest pewna i niezagrożona?
O miejsce w załodze trzeba cały czas walczyć. Należy pracować na 200 procent, aby potwierdzać swoją przydatność. Cały czas w teamie jest rotacja. Wciąż pojawiają nowi ludzie. Jedni zostają, inni odchodzą. Jesteśmy sprawdzani także na innych pozycjach. Myślę, że mało kto może powiedzieć, że jego pozycja na jachcie jest niezagrożona. Wszyscy pracują na całego, bo każdy kto się tu znalazł chce tu być i chce być ważnym ogniwem zespołu. W końcu przez wiele lat pracowaliśmy po to, aby w tych wielkich regatach wystartować.
Właśnie, czy żeglowanie na pokładzie jachtu America's Cup Class to spełnienie żeglarskich marzeń?
Zdecydowanie. Teraz realizuje się marzenie mojego życia. Chyba dla każdego żeglarza Puchar Ameryki jest największą i najbardziej prestiżową imprezą. Wystarczy spojrzeć na otoczenie i atmosferę tych regat. Być tutaj to jest naprawdę fascynujące przeżycie.
Czy z sympatią wspominasz próbę stworzenia polskiego challengera do regat o Puchar Ameryki?
Na pewno tak. Chociaż patrząc na to co tutaj się dzieje - przygotowania, logistykę, treningi, itd.,.itd. - to widać, że byliśmy dopiero u początku drogi. Brakowało nam po prostu doświadczenia. Mając to doświadczenie, które wszyscy tutaj zdobyliśmy pewnie nieco inaczej do wszystkiego byśmy się zabrali. Wydaje mi się, że szanse powodzenia byłyby zdecydowanie większe
W Malmoe rozmawiał Paweł Paterek