Kowalczyk ponownie na trasie regat

2011-10-26 19:41 Milka Jung/Informacja prasowa CALBUD Mini Transat Team
_
Autor: Marek Wilczek/materiały prasowe Calbud Team

W sobotę 22 października, po dokonaniu niezbędnych napraw generatora prądu, Radek Kowalczyk na jachcie "Calbud" wypłynał z portu Mindelo na jednej z wysp Zielonego Przylądka i wrócił na trasę II etapu wyścigu Mini Transat. Równolegle już dwóch uczestników regat musiał ewakuować sie ze swych jachtów!

Aktualne położenie jachtu "Calbud" można znaleźć TUTAJ

Pogoda na południe od Wysp Zielonego Przylądka do piątego równoleżnika jest wyjątkowo niestabilna od ponad doby. Na kolejne dwa dni prognozy zapowiadają w dalszym ciągu gwałtowne burze oraz dużą falę. W strefie okołorównikowej nie jest to zjawisko niezwykłe, ale dla małych jachtów Mini 6.50 takie warunki nie są najlepsze.

Polak, Radek Kowalczyk, płynący na jachcie 790 CALBUD, w sobotę rano opuścił port Mindelo, gdzie zatrzymał się aby naprawić uszkodzony generator prądu i wyruszył z powrotem na trasę regat. Zajmuje obecnie 28 pozycję w klasyfikacji jachtów prototypowych i na razie żegluje bez dalszych kłopotów. Radek ma sporą stratą do rywali i trudno będzie mu ją odrobić.

W trakcie ostatnich kilku dni z regat wycofywali się kolejni zawodnicy - większość z powodu uszkodzeń sterów. Wczoraj miała miejsce pierwsza akcja ratunkowa - jacht Mathieu Claveau (405 - Okoume Les chevaux du Beal) po zderzeniu z niezidentyfikowanym obiektem pływającym zaczął szybko nabierać wody. Żeglarz wezwał pomoc, której udzielił mu zawrócony przez centrum koordynacji działań ratowniczych (MRCC - Maritime Rescue Coordination Centre) kontenerowiec oraz łódź asekuracyjna regat - Edulis. Claveau był przygotowany na przeżycie dwóch dni w tratwie ratunkowej, na szczęście ratunek przyszedł dużo szybciej. Obecnie żeglarz jest bezpieczny i znajduje się na pokładzie jachtu asekuracyjnego.

Dziś rano przeprowadzono drugą ewakuację. Jacht Scotta Cavanough (797 - bainchild.org.au) stracił maszt. Pomimo licznych prób żeglarzowi nie udało się ustawić takielunku awaryjnego. Miała miejsce klasyczna procedura - naciśnięcie czerwonego guzika na nadajniku służącym do komunikacji z organizatorami regat, czyli wzywanie pomocy. Znajdujący się najbliżej jeden z siedmiu jachtów asekuracyjnych regat, Pen Ar Clos, został poproszony o jak najszybsze zabranie Scotta na pokład, co nastąpiło o godzinie 09.30 dziś rano. Przez całą noc Emma Creighton (574 - Pocket Rocket) czekała razem z nim na pomoc, utrzymując łączność i zawieszając własny wyścig do momentu, kiedy Scott znalazł się bezpiecznie na pokładzie jednostki asekuracyjnej, gdzie pozostanie aż do mety.

Z liczącej 79 jednostek na starcie floty do dnia dzisiejszego wycofało się 15 jachtów.

Milka Jung

------------------------------------------------------------

Informacja z dn. 20 października

Radek Kowalczyk żeglujący w drugim etapie wyścigu samotników przez Atlantyk, wczoraj późnym wieczorem zacumował w Mindelo na wyspie Sao Vincente należącej do archipelagu Zielonego Przylądka. Ku swojemu zdziwieniu spotkał tam wielu konkurentów z Mini Transat, również naprawiających swoje jachty.


Polak, płynący na jachcie 790 CALBUD w samotniczych, transoceanicznych regatach Mini Transat z Francji do Brazylii, ma uszkodzony generator prądu, który kilka dni temu zerwał się z mocowania i przy gwałtownym przechyle przeleciał z jednej burty na drugą. Urządzenie zostało oddane do serwisu i dzisiaj powinno zostać naprawione. Kowalczyk, który nie kontaktował się z konkurentami ze względu na kłopoty z zasilaniem, był zdumiony, widząc w porcie znajome twarze i znane łódki. „Nie spodziewałem się, że będzie ich tu tyle” – mówił przez telefon.

W trakcie krótkiej rozmowy z zespołem CALBUD Mini Transat Team w Polsce, Kowalczyk powiedział również, że podczas jednej z burz upadł na kabestan. „Bolało, ale jest coraz lepiej. Na wszelki wypadek jednak zrobię prześwietlenie” – dodał. „Jeżeli wszystko uda się zgodnie z planem, powinienem wrócić na trasę regat już dzisiaj po południu.”

Jachty zaczynają wykazywać pierwsze oznaki zmęczenia długim rejsem – za rufą mają już ponad 2500 mil morskich. Tego rodzaju problemy dotykają bardzo wielu zawodników – psują się stery, są kłopoty z zasilaniem, elektroniką i takielunkiem. Dzisiaj w porcie Mindelo cumuje co najmniej 6 jachtów klasy Mini 6.50. Niektóre z nich nie popłyną już dalej. Z wyścigu, z powodów zdrowotnych, musiał wycofać się dotychczasowy lider, Sébastien Rogues (716 - Eole Génération - GDF SUEZ). Od momentu startu we francuskim porcie La Rochelle ośmiu zawodników z liczącej 79 jednostek stawki wycofało się z regat.

Czołówka floty znajduje się już w odległości ponad 350 mil morskich za wyspami Zielonego Przylądka i zaczyna wchodzić w strefę okołorównikową. To nie tyle strefa ciszy, co wyjątkowo zmiennej pogody, przechodzącej w bardzo krótkim czasie od całkowitego braku wiatru do burz i sztormowych wiatrów. Dla samotnych żeglarzy na małych jachtach oznacza to nieustanną obserwację nieba oraz ciągłą pracę przy stawianiu, zrzucaniu i refowaniu żagli – a wszystko w tropikalnym upale, przed którym nie ma schronienia.

Zawodnicy pokonali już połowę trasy drugiego etapu – do mety w brazylijskim Salvador de Bahia liderom stawki zostało około 1500Mm, czyli 10 dni żeglugi, w zależności od dalszych warunków na trasie.

Milka Jung/materiały prasowe Calbud Team

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.