Piotr Myszka: Nagroda im. Teligi to wyjątkowe wyróżnienie [WYWIAD]
Piotr Myszka po raz drugi w karierze otrzymał Nagrodę im. Leonida Teligi za żeglarski wyczyn sportowy. Redakcja Magazynu "Żagle" doceniła jego ubiegłoroczny sukces, czyli mistrzostwo świata w klasie RS:X, które wywalczył w Ejlacie. Czwarty zawodnik igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro poprzednio został uhonorowany Nagrodą im. Teligi pięć lat temu, kiedy zdobył swój pierwszy tytuł najlepszego żeglarza globu. – To wyróżnienie jest dla mnie wyjątkowe – twierdzi laureat, z którym podczas warszawskiej edycji targów Wiatr i Woda rozmawiał Tomasz Kowalczyk.
Czym dla Pana jest to wyróżnienie?
Ta nagroda budzi we mnie dwojakie uczucia. Po pierwsze cieszę się, że mój sportowy wynik z 2016 roku został doceniony. Po drugie, kilka dni temu byłem na przedpremierowym pokazie filmu dokumentalnego na temat Leonida Teligi, gdzie mogłem poznać więcej szczegółów na temat jego życia i rejsu dookoła świata. Tym bardziej raduje mnie, że kilka dni później odebrałem nagrodę jego imienia.
Już drugi raz dostaje Pan tę nagrodę. Która bardziej cieszy?
Tak jak mówiłem, tym razem odbieram ją z większą świadomością, wiedząc więcej o Leonidzie Telidze. Bardzo mnie też cieszy, że komisja doceniła moje zeszłoroczne wyniki czyli mistrzostwo świata i czwarte miejsce na igrzyskach.
A często myśli Pan jeszcze o igrzyskach olimpijskich i o brązowym medalu do którego niewiele zabrakło?
Wracam do igrzysk, pamiętam o tym, że byłem czwarty i jest to dla mnie motywacja na kolejne trzy lata. Wciąż mam nadzieję, że wystartuję w Tokio, a doświadczenie zdobyte w Rio zaprocentuje. Nie da się łatwo wymazać z pamięci tego co było w Brazylii, z jednej strony zająłem najgorsze miejsce dla sportowca, a z drugiej byłem najlepszym polskim żeglarzem. Jednak teraz patrzę w przyszłość i wszystko co robię ma mi pomagać w dobrym starcie na Zatoce Enoshima.
Przez ostatnie dni pływał Pan u wybrzeży Majorki. Jak idą przedsezonowe przygotowania?
Dla mnie to było tak naprawdę dopiero drugie zgrupowanie po igrzyskach. Skupiałem się na tym, żeby spędzić jak najwięcej czasu na wodzie, by złapać czucie sprzętu i żagle. Nie da się ukryć, że na początku, po takiej przerwie było to troszeczkę dziwne żeglowanie. Po pierwsze klasa RS:X jest bardzo wymagająca i trzeba się do niej przystosować i dobrze przygotować fizycznie. Po kilku dniach czułem, że wszystko wraca. I prędkość, i czucie wiatru, i nos żeglarski, który zaczyna mi podpowiadać w którą stronę mam żeglować. Myślę, że wróciłem do dobrego poziomu, a teraz będę stopniowo ten poziom podnosił.
Główny cel w tym sezonie to medal wrześniowych mistrzostw świata?
Mistrzostwa odbywają się w mieście przyszłych igrzysk olimpijskich, więc po pierwsze będzie okazja przyjrzeć się temu akwenowi i zobaczyć Japonię od środka. Będzie też szansa powoli oswajać się np. z prądami morskimi, tak jak robiliśmy to przed igrzyskami w Rio de Janeiro. Poza tym jadę tam bronić mistrzostwa świata.