Paweł Kowalski: Najważniejsze będą mistrzostwa świata i regaty w Aarhus [ROZMOWA]

31 polskich załóg w dziewięciu klasach wystartuje podczas rozpoczynających się w ten weekend regatach o Puchar Księżniczki Zofii na Majorce. Zabraknie tam wprawdzie czołowych polskich żeglarzy, ale większość szykuje formę na ważniejsze imprezy. Co jest w tym roku najważniejszym celem? O tym Tomasz Kowalczyk rozmawiał z trenerem kadry narodowej Pawłem Kowalskim.
Z kim Pan wiąże największe nadzieje w 2017 roku?
Podczas targów Wiatr i Woda w Warszawie zaprezentowaliśmy część kadry z Piotrem Myszką i Pawłem Tarnowskim z RS:X, Agnieszką Skrzypulec i Irminą Mrózek Gliszczynską z 470-tek, a byli także zawodnicy klasy 49-er Paweł Kołodziński (pływający z Łukaszem Przybytkiem - przyp. red.), Dominik Buksak (współpracujący z Szymonem Wierzbickim - przyp. red.) i finnista Piotr Kula. To jednak tylko część z grona naszych najlepszych zawodników.
Nie ukrywam, że liczę na dobry występ w tym roku zawodników klasy RS:X, bo i Małgorzata Białecka i Zofia Klepacka pokazywały w zeszłym roku klasę, nie mówiąc już o wspomnianych wcześniej mężczyznach. Dziewczyny z 470-tek z roku na rok są bliżej medalu mistrzostw świata czy Europy, może uda się tym razem. Mam nadzieję, że dobrą formę potwierdzą też Paweł Kołodziński z Łukaszem Przybytkiem.
Od tego roku nastąpiły zmiany w sztabie szkoleniowym. Przemysław Miarczyński trenuje mężczyzn, Cezariusz Piórczyk opiekuje się kobietami, a Pan jest z kolei koordynatorem...
Wzmacniamy siłę trenerską, chcemy wykorzystać doświadczenie Przemka. Mam nadzieję, że przekarze swoją wiedzę. Do tej pory kobiety i mężczyźni mieli wspólny plan, podróżowali razem, natomiast teraz chcemy bardziej zindywidualizować program. Oczywiście sam też będę wspomagał trenerów w codziennej pracy.
Ile medali mistrzostw świata Pana zadowoli i jakie imprezy poza tym będą ważne?
Przede wszystkim bardzo ciekawie zapowiadają się mistrzostwa świata klasy RS:X, które odbędą się na zatoce Enoshima, gdzie za 3 i pół roku o medale powalczą też żeglarze na igrzyskach olimpijskich. Piotr Myszka i Małgorzata Białecka pojadą tam bronić złotych medali mistrzostw świata, więc wypada liczyć na ich dobry wynik, poza tym ten start połączymy z przedolimpijskim rekonesansem.
Ważną imprezą są też sierpniowe regaty w Aarhus. Wprawdzie walka nie będzie się toczyć o jakieś cenne trofeum, ale za rok na tym akwenie odbędą się mistrzostwa świata. To z kolei pierwszy krok do olimpijskiej kwalifikacji, bo w 2018 roku właśnie w Danii będzie można zapewnić pierwsze olimpijskie paszporty dla Polski. Marzy mi się, żeby szybko zrobić kwalifikacje we wszystkich klasach, i skupić się na spokojnych przygotowaniach do igrzysk Tokio 2020.