Orvaldi Eurocup 2009 – Z pokładu „PREZESA”
Kto wziął urlop od piątku przed Pucharem Spray’a do niedzieli kończącej Orvaldi Eurocup tak jak ja, wygrał zanim się rozległ sygnał przygotowawczy do pierwszego biegu. Wygrał w loterii jaką jest pogoda latem nad naszym pięknym Bałtykiem.Było ciepło, ba gorąco, słonecznie i wietrznie. Dla żeglarzy taka pogoda to prawdziwy raj. Dodajmy do tego świetne przyjęcie w porcie u przyjaciela żeglarzy Janusza Matzkena, sprawną obsługę mierniczego Andrzeja Pajączkowskiego i rekordowo sprawne otwarcie regat. Kolejni mówcy bili rekordy zwięzłości zgodnie z zasadą minimum słów maksimum treści.
Zastanawialiśmy się czy uda się pobić ubiegłoroczny rekord frekwencji – 31 załóg. Nie udało się, na starcie stanęły tym razem 24 łódki . Rok temu do rywalizacji włączyły się załogi specjalizujące się w regatach meczowych. Załoga Maćka Cylupy do końca walczyła o zwycięstwo, a Tobiasza Zajączkowskiego była w czubie prawie każdego wyścigu. Tym razem kolidowały terminy i można powiedzieć, że z tego prostego powodu zabrakło może i 6-ciu łódek. Załogi zagraniczne przyjechały również w mniejszej sile, ale warto odnotować start czeskiej załogi Igora Sterby, który żegluje na Starze i w paru wyścigach dał próbkę swoich dużych umiejętności i możliwości. A’propos Stara, to zwycięzca Pucharu Spray’a - Paweł Tarnowski - wybrał start na tej łódce razem z Marcinem Grabowskim w regatach Kieler Woche i tym samym uszczuplił grono faworytów do zwycięstwa. W formie w jakiej pływał w regatach o Puchar Spray’a mógł pogodzić pretendentów. Z drugiej strony szkoda, że go nie było i już nie dowiemy się co by było, gdyby… Nie dowiemy się również co by było, gdyby startował ubiegłoroczny zwycięzca tych regat Wojtek Myśliwiec, któremu sprawy zawodowe uniemożliwiły start .
Kolejna refleksja to jak wyśrubowany jest poziom w klasie Skippi650, skoro olimpijczycy tu szukają partnerów, którzy pomogą im w drodze na kolejne szczyty. Dla przyszłych olimpijczyków dodam, że u nas dobrych żeglarzy wielu i choć z żalem, to z błogosławieństwem Prezesa oddelegujemy ich na klasy olimpijskie ku chwale polskiego żeglarstwa. Trenerom szukającym narybku poleciłbym takich zawodników jak Lech Przybylski, Jerzy Wojtera i może mniej doświadczony, ale z predyspozycjami do pływania na Starze, młody Tomasz Bączkiewicz.
Organizator regat Piotr Orvaldi zadbał o to, aby od strony organizacyjnej wszystko było na najwyższym poziomie. Za stronę sportową odpowiadali zawodnicy i naprawdę emocji nie brakowało. Na każdym znaku ciasno, łódki wchodziły na metę w odległości kilku metrów, a czasem centymetrów. Pierwszego dnia odbyły się przepisowe 4 wyścigi. Pierwszy wygrała załoga Apotexa, drugi Wojska Lądowe, trzeci i czwarty Aqua Spa. Różnice po pierwszym dniu niewielkie, w planie 10 wyścigów czyli 2 odrzutki. Na liście wyników pojawiają się OCS, DSQ, lub DNF, ciśnienie rośnie, adrenalina uderza do głowy, są próby może nie zawsze uzasadnionych protestów, komisja ma dużo pracy, ale sprawnie przeprowadza wszystkie zaplanowane wyścigi.
Z walki o pierwsze miejsce zwycięsko wychodzi załoga CO2 Reduction, a za nią tylko o 1 punkt mniej Aqua Spa. Sensacją jest trzecie miejsce świetnie finiszującej załogi Waldka Sałaty . Waldek tym samym udowadnia, że pracą , talentem i treningiem można osiągnąć wiele. Serdeczne gratulacje również dla Eryka, Mariusza i Rafała. Na czwartym miejscu jeden z faworytów Apotex, czym potwierdza tezę, że najcenniejsze w naszej rywalizacji jest to, że do końca nic nie wiadomo. Przypomnę, że w ubiegłym roku też dopiero ostatni wyścig wyłonił zwycięzcę.
Po wyścigach zakończenie z orkiestrą, nagrody dla zwycięzców, nagrody w innych kategoriach. Wzruszające dla mnie było wręczenie przez Lecha Przybylskiego nagrody dla najmłodszego uczestnika regat, chyba 11-latka. Lechowi należą się specjalne podziękowania za to, że przyjechał i wspierał nas, mimo iż łódkę sprzedał i oficjalne ściganie zakończył. Jak tylko Jurek Wojtera zrezygnuje z powodu wieku, to po nim ja mam to prawo i też będę przyjeżdżał i robił to co najprzyjemniejsze, czyli obserwował i komentował. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na załogi, które dzielnie walczyły, chociaż może nie o miejsce na podium. Załogi te stanowią największą wartość klasy i jej siłę napędową. Stale podnoszą swój poziom i jak załoga Waldka w końcu osiągają cel.
Na Orvaldi Eurocup 2009 pojawiła się wreszcie załoga Edyty Petryki na Mansardzie. Aplauz jaki Edyta wywołała swoim pojawieniem się na otwarciu najlepiej świadczy o tęsknocie wszystkich za kobiecymi załogami, które swoim udziałem powodują wzrost poziomu testosteronu i kultury. Załoga Edyty musi się dotrzeć i pewnie nie raz pokaże nam jak się żegluje. Na jachcie Skipper Yachts żeglowała młoda załoga Karola Koniecznego. Z każdym biegiem czuli się pewniej, a obecność załogantki Charlotte wychodzi naprzeciw naszym życzeniom, aby jak najwięcej kobiet żeglowało na Skippich650.
Już nie debiutanci, ale wciąż młoda załoga na łódce Gromans żeglowała równo i pewnie, a OCS w siódmym biegu świadczy o agresywnej żegludze, czyli załoga już jest gotowa żeby wygrywać. Mieszkają w Łodzi, pracują w W-wie i Pabianicach. Muszą naprawdę kochać żeglarstwo żeby znajdować siły i zapał do jeżdżenia na regaty. Na łódce Legionowo Krzesimir Sieczych żeglował koncertowo w regatach o Puchar Spray’a, zajmując punktowane szóste miejsce. W Orvaldi Eurocup właściwą formę i rytm odnalazł w ostatnich biegach, ale przyszli lekarze i inżynier (cała załoga jeszcze studiuje) dali nam próbkę swoich możliwości.
Last but not least, ogromne podziękowania należą się panu Piotrowi Orvaldiemu za organizację imprezy i za wspieranie żeglarstwa regatowego. Regatta Party drugiego dnia regat było na najwyższym poziomie pod każdym względem. Dziękujemy.
Za dwa tygodnie kolejna okazja do rewanżu, Mistrzostwa Polski. Założę się że wyniki będą inne, a jeśli miałbym obstawiać, to przewiduję taką pierwszą trójkę: Paweł Tarnowski, Paweł Oskroba i Włodek Radwaniecki. Tak bym obstawił.
Artur (Leszek) Ceran
Orvaldi Eurocup 2009
Na każdym znaku ciasno, łódki wchodziły na metę w odległości kilku metrów, a czasem centymetrów....