Na Majorce leje jak z cebra!

2008-06-23 14:22 Mateusz Kusznierewicz, Dominik Życki
Mateusz Kusznierewicz
Autor: FOT. DARIUSZ URBANOWICZ/ŻAGLE Mateusz Kusznierewicz

Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki informują z Majorki: Przez cały dzień ściana deszczu! Jest zimno, mokro i nieprzyjemnie. W takich warunkach spędziliśmy na wodzie przeszło sześć godzin! Udało się rozegrać dwa wyścigi w których byliśmy kolejno na 9 i 4 miejscu. W klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy zajmujemy 4 pozycję. Przed startem do pierwszego wyścigu leciała mi para z ust. Tak było zimno! Kiedy mówiłem do Dominika i zobaczyliśmy co się dzieje, zaczęliśmy się śmiać. Był to śmiech rozpaczy! Trzęśliśmy się z zimna, pomimo że co chwila robiliśmy przymiarki z naszymi sparingpartnerami, a w chwilach wolnych pompki i przysiady na pokładzie naszej łódki. Ten pokład nazywamy zazwyczaj "Sundeckiem" (słonecznym pokładem), ale w dzisiejszych warunkach pogodowych nie przychodziły nam do głowy takie skojarzenia.

Wiatru też nie było za wiele. W pierwszym wyścigu ledwo co dmuchało. Wystartowaliśmy znakomicie. Żeglowaliśmy środkiem trasy. W czołówce. Na pierwszym znaku zameldowaliśmy się na szóstej pozycji. Na fordewindzie porobiły się przetasowania bo wiatr był nieprzewidywalny i bardzo zmienny i niestety spadliśmy na miejsce jedenaste. W drodze do mety odrobiliśmy jeszcze dwie pozycje i jako dziewiąci skończyliśmy pierwszy wyścig tych Mistrzostw. Wygrał go Włoch, właściciel pięknej restauracji nad jeziorem Garda, który żegluje z bardzo miłym właścicielem apteki także znad włoskiej Gardy. Obaj przemili i zawsze uprzejmi, cieszyli się dzisiaj bardzo.

W drugim wyścigu nasza sytuacja na początku nie wyglądała zbyt różowo. Po starcie popłynęliśmy prawą stroną halsówki a pierwsza, dość mocna zmiana wiatru przyszła z lewej strony. Na górnej boji byliśmy około trzydziestego miejsca. Ale my się nie poddaliśmy! Walczyliśmy do końca. A wyścig był długi. Na każdym kursie szliśmy jak burza. Nawet nie wiedziałem kiedy kogo wyprzedzaliśmy. Dopiero na mecie zorientowaliśmy się, że jesteśmy czwarci! Aż podskoczyliśmy z radości. Na brzegu wszyscy nam gratulowali. Nasz trener Andy łapał się za głowę. Z radości i niedowierzania. Zrobiło nam się miło i przyjemnie.

Dwa wyścigi za nami. Jest to dopiero początek regat. Niestety na najbliższe dni prognozy pogody na obszar Majorki nie są obiecujące. Słyszeliśmy, że w Polsce jest pięknie. Dostaliśmy od Was maile ze Szwajcarii i z Wysp Brytyjskich gdzie też świeciło dzisiaj słońce i było ciepło. Pewnie i na Alasce jest ciepło i słonecznie!

Do usłyszenia jutro.

Pozdrawiamy,
Mateusz & Dominik

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.