Mów mi Copperfield...Transat 650...
Marek "Goły" Gałkiewicz informuje: Cóż... Kiedy opuszczałem Maderę wiedziałem, że teraz moim głównym źródłem informacji stanie się internet. Skończą się duże kawki z organizatorami, lunche z członkami komisji regatowej i ciągłe podsłuchiwanie rozmów w namiocie prasowym... Informacji, szczególnie tych nieoficjalnych, będzie duuużo mniej... Mój dzień w "biurze" to teraz ciągły monitoring internetu w poszukiwaniu informacji o wyścigu a szczególnie o tym czy jakikolwiek czynnik mógłby wpłynąć na pozycję Jarka Kaczorowskiego w rankingu. Fora dyskusyjne, strony innych teamów oraz witryna organizatora nie mają przede mną tajemnic. Choć ostatnio organizatorzy starają się uprzykrzyć mi życie na wszelkie sposoby.
Najpierw przestała być aktualizowana angielska wersja strony. I to przez dobre 5 dni. Zostałem więc zmuszony do wyłapywania znajomych słów z tekstów francuskich i domyślania się o co chodzi, ponieważ akurat tym językiem jeszcze nie władam.
Tak, słyszałem o Google Translator czy Babel Fish ale nie stosuje ich. Dla zasady. Trzeba się rozwijać...
Teraz zniknęły pozycje...
Informacje wiec, zacznę chyba zbierać z powietrza...
Głuchy i ślepy,
Marek Goły Gałkiewicz