Motorowodny sezon zakończony. Bartłomiej Marszałek poza dziesiątką!
W Sharjah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zakończyło się finałowe Grand Prix motorowodnej Formuły 1, F1H2O. Polskę, w tej najbardziej prestiżowej klasie motorowodnych wyścigów reprezentuje Bartłomiej Marszałek, który pływa w barwach zespołu Emirates Racing.
Po wywalczeniu przez Bartka 7. miejsca w rozegranym kilka dni wcześniej Grand Prix Abu Dhabi, apetyt na kolejne punkty był bardzo duży. Zwłaszcza, że rok wcześniej, w Sharjah nasz zawodnik po raz pierwszy stanął na podium F1H2O. Wtedy Bartłomiej Marszałek “wykręcił” trzeci najlepszy czas podczas wyścigu kwalifikacyjnego. Trzymaliśmy kciuki za powtórkę tego sukcesu, niestety, w wyścigach motorowodnych bardzo dużo zależy od przygotowania i wytrzymałości sprzętu. Nawet najlepszy i najbardziej doświadczony zawodnik nie ma szans na podium i punkty, kiedy zawiedzie sprzęt. W ostatnich dwóch wyścigach sezonu przekonało się o tym kilku kierowców z czołówki.
Na pierwszym, porannym treningu Bartek osiągnął czwarty najlepszy czas, co jeszcze bardziej zaostrzyło apetyty i wzbudziło nadzieje. W drugim treningu, który był zorganizowany zaledwie 1,5 godziny przed wyścigiem kwalifikacyjnym, Marszałek nie brał udziału. Podobnie, jak wielu innych zawodników, którzy nie chcieli ryzykować uszkodzeniem silnika, tuż przed wyścigiem “pole position”. W pierwszym etapie kwalifikacji Bartłomiej Marszałek osiągnął jedenasty czas (49.93) i bez trudu zakwalifikował się do drugiego etapu kwalifikacji. Na starcie drugiego etapu bolid naszego reprezentanta się nie pojawił. Awaria sprzętu wyeliminowała Polaka z walki o lepszą pozycję startową w rozgrywanym następnego dnia wyścigu finałowym. Później okazało się, że uszkodzeniu uległ drobny element elektroniki, łączący silnik z komputerem, sterujący dopływem paliwa do motoru. Z problemami z elektroniką borykało się jeszcze kilku zawodników, ale najbardziej spektakularny problem pojawił się u prowadzącego w klasyfikacji generalnej, Amerykanina, Shauna Torrente. Jak sam mówił, jego bolid nagle zwariował, światła na kierownicy zaczęły migać, trym i wspomaganie kierownicy raz działało, raz nie. Mechanicy szukali przyczyny przy pomoście startowym, ale czas płynął nieubłaganie. Torrente nie zakwalifikował się do ostatniego etapu kwalifikacji, a awaria wyrzuciła lidera sezonu na siódmą linię startową. Chcąc zdobyć tytuł mistrza świata, Shaun musiał ukończyć wyścig na minimum 4 pozycji i koniecznie przed swoim kolegą z zespołu, Thanim Al Qemzi, który na starcie w Sharjah zajmował miejsce w szóśtej linii! Bartek, dzięki osiągniętemu na kwalifikacjach czasowi, mimo awarii, ostatecznie stanął na 10 linii startu.
Na ostatnim treningu sezonu Bartek Marszałek był o prawie 2 sekundy szybszy niż na pierwszym treningu w Sharjah i osiągnął ósmy czas. Wszystko działało. Zawodnik i bolid byli gotowi do startu.
Kilka sekund po starcie, wyścig został wstrzymany, pojawiła się żółta flaga. Na pierwszym zwrocie niegroźnemu wypadkowi uległ zawodnik z Tajlandii, Sutthiphan Sookbuangbon, startujący w zespole Maverick F1 Racing. Po odwiezieniu pechowego zawodnika na ląd i uprzątnięciu toru, wyścig wznowiono. Po restarcie nastąpiło małe przetasowanie, Bartek na chwilę stracił 10. pozycję, ale szybko na nią powrócił, walcząc z koleżanką z zespołu, Marit Stromoy. Większe zmiany nastąpiły w czołówce wyścigu. Shaun Torrente wskoczył na 4 miejsca, ale ciągle pozostawał o 2 miejsca za głównym rywalem, Thanim Al Qemzi. Na szczęscie dla Amerykanina, na 17 okrążeniu bolid Thaniego uległ awarii i musiał zrezygnować z dalszej walki. Shaun Torrente musiał już tylko utrzymać swoją pozycję, aby świętować swój pierwszy w życiu tytuł Mistrza Świata F1H2O. Amerykanin dla pewności, jeszcze przyspieszył i zdołał pokonać Samiego Selio, ostatecznie kończąc wyścig na 3. miejscu. Bartłomiej Marszałek, tym razem z Sharjah wrócił z pustymi rękami. Jego bolid odmówił posłuszeństwa już na 10 okrążeniu. 3 okrążenia więcej zdołała zrobić Marit Stromoy. Ostatecznie wyścig ukończyło zaledwie 11 jednostek. Dzień wcześniej rozmawialiśmy z Bartkiem o tym, jak trudno jest w tym sporcie przygotować się na 100 procent, jak dużo jest elementów, które mogą zawieść. Takie są uroki tego sportu, wystarczy drobna awaria, aby stracić tytuł mistrza, jak to miało miejsce w przypadku Thaniego Al Qemziego.
Podczas Grand Prix w Sharjah zwyciężył Erik Stark ze Szwecji, startujący w barwach zespołu Team Abu Dhabi, za nim metę przekroczył jego krajan, Jonas Anderssonz zespołu Team Amaravati, zaś trzecim zawodnikiem na mecie był Shaun Torrente, również z zespołu Team Abu Dhabi. Taka kolejność na mecie w finałowym Grand Prix zapewniła Amerykaninowi tytuł mistrza świata F1H2O. Shaun Torrente w całym sezonie zdobył 89 punktów. Zaledwie 4 punkty mniej na swoim koncie zgromadził jego kolega z zespołu, Erik Stark, który utracił szansę na tytuł po awarii silnika podczas wyścigu w Abu Dhabi. Gdyby nie to, podium mogło wyglądać inaczej. Na ostatnim stopniu mistrzostw świata stanął Thani Al Qemzi (74 punkty), również reprezentujący Team Abu Dhabi.
Bartłomiej Marszałek zdobył w sezonie 2018 osiem, punktów, które dały mu 15 pozycję w klasyfikacji generalnej. Jednym z najczęściej powtarzanych na wyścigu haseł jest “never give up” i powtarzają to chyba wszyscy zawodnicy. Trzymajmy więc kciuki za Bartka w sezonie 2019.
Ogłoszenie wstępnego kalendarza wyścigów F1H2O zaplanowane jest na styczeń 2019. Najprawdopodobniej pierwszym wyścigiem będzie Grand Prix Portugalii, które rozegra się 12 maja. Teraz zawodnicy mają czas na świętowanie, lizanie ran, zmianę zespołów, przygotowanie nowych łodzi i silników. W tym sporcie nie ma wakacji! Do zobaczenia podczas Grand Prix F1H2O w 2019!