Radek Kowalczyk w Mini Fastnet
Po starcie w regatach z cyklu Pucharu Świata klasy Mini 6.50, we Włoszech i Francji, Radosław Kowalczyk z Yacht Klubu Polski Świnoujście wystartował w jednych z najtrudniejszych regat tej klasy, regatach UK Mini Fastnet 6.50 organizowanych przez Royal Western Yacht Club of England.
Ostatni "Fastnet" odbył się w roku 2009. Tegoroczna trasa wyścigu, pełnomorskich regat klasy Mini 6.50 - UK Fastnet, rozpoczyna się w Plymouth i prowadzi przez Eddystone Rock, Bishop's Rock, Fastnet Rock, Conninberg Light Vessel z powrotem do Plymouth na dystansie około 565 mil morskich. Aby wystartować w tych regatach, Radek wraz z Krzysztofem Kołakowskim z Klubu Żeglarskiego Ostróda, Tomkiem Starmachem (wspomagającym wszystkie starty z lądu) oraz zapasami i częściami zamiennymi wyruszyli z mety ostatnich regat we Francji przez wody Zatoki Biskajskiej, Brest i Kanał Angielski do Plymouth. Załadowani do granic możliwości przepłynęli bezpiecznie i stawili się na czas w Anglii.
Jest to kolejny, tym razem dwuosobowy, wraz z Krzysztofem, start w regatach zaliczanych do eliminacji wyścigu Mini Transat z Francji do Brazylii. Warunkiem startu w prestiżowych regatach oceanicznych jest zaliczenie startu w trzech regatach klasy Mini oraz samotny rejs na trasie o długości 1.000 mil morskich. Udział w kolejnych regatach to nie tylko rywalizacja z startującymi zawodnikami ale także wyścig z czasem. Pierwszych trzech żeglarzy którzy spełnią w tym sezonie wszystkie wyżej wymienione warunki dostanie tzw. „dziką kartę” umożliwiającą start w Mini Transat.
Wsparcie meteorologiczne przed obecnymi regatami zapewnia kpt. Maciej Sobolewski z YKP ŚWINOUJŚCIE.
Start nastąpił 15 maja o godzinie 1500 (czasu lokalnego – w Polsce godzina 1600). Pozycję zawodników można śledzić na http://www.rwyc.org/uk-mini-fastnet-6-50-tracking/
Przedstawiamy krótką relację Tomasza Starmacha ze startu wyścigu a poniżej tej informacji zamieściliśmy zdjęcia wykonane podczas startu:
Witam,
Na prośbę Radka - przesyłam kilka wybranych zdjęć ze startu do UK Fastnet Race - naszego znajomego, kolegi, przyjaciela - Radka Kowalczyka J.
Kilka słów ode mnie...
Jest zimno, mamy silny wiatr, są duże prądy i mocne przypływy/odpływy... to są naprawdę ciężkie regaty... W Pornichet Francja startowało ponad 80 zawodników, a tutaj niecała dwudziestka i są tacy co wycofali się zaraz przed startem!!! Życzę Radkowi za to wyzwanie i poświęcenie z całego serca szczęścia i wytrwania, bo przyda mu się na pewno i czekam niecierpliwie na przystani.
Ps1. Radek, jako jeden z nielicznych już w tej chwili, ma szansę na MiniTransat w 2011 roku!!!, więc walka trwa do końca... Dodatkowo niespodzianka, Radek zapisał się na kolejne Regaty..., ale pewnie sam o tym napisze jak wróci, a na razie to tajemnica J.
Ps2. Cały czas pracujemy przy jachcie, a po każdych zawodach jest co robić... dobrze, że jesteśmy razem i mamy materiały i narzędzia ...
Ps3. Do zobaczenia w POLSCE na naszych krajowych regatach...
Ps4. No to zaczynamy zbierać pieniądze na MiniTransat...
Pozdrawiam,
Tomasz Starmach
Poniżej ostatnia relacja Radka Kowalczyka przysłana na dzień przed startem:
Meteo już znamy. Nie będzie sielanki, ale za to będzie wiało. W zasadzie pierwsze dwie doby będziemy płynąć dokładnie pod wiatr, a prędkość wiatru do 20 węzłów (35 km/h). Mamy juz wstępną strategię, po minięciu Bishop Rock (najdalej wysunięta na zachód cześć Anglii) popłyniemy bardziej na północ by wykorzystać silniejszy wiatr. Fale będą dosyć znaczne (przewidujemy ok. 3-5 metrów, a może i więcej) więc przy silniejszym wietrze będzie łatwiej się pod nie wspinać. Poza tym im silniej wieje tym szybciej płyniemy. Po ok. 2 dobach powinniśmy minąć słynną skałę Fastnet Rock opływając ją prawą burtą. Dalej popłyniemy na północny wschód do latarniowca Conningberg. Stamtąd znowu w dół do Bishop Rock i już prosto do Plymouth. Łącznie ok. 1000 km. Na mecie powinniśmy zameldować się po 4-5 dniach żeglugi. Będzie zimno i mokro. To już nie Morze Śródziemne.
Organizatorzy zapewnili tracking. Ma się uaktualniać podobno co 30 minut, ale jak mówią, może się też zawiesić na kilka godzin. Nie mniej jednak wygląda bardzo interesująco. Aż szkoda, że my nie będziemy mogli nic podejrzeć. Wy będziecie widzieć wszystkich konkurentów na ekranie, my tylko puste morze wokoło.
Zgodnie z zasadami regat nie mamy na pokładzie ani telefonu, ani komputera. Nie możemy nawiązywać łączności ani z lądem, ani ze statkami. Nie mamy silnika, ani wsparcia z lądu, ani obstawy innych statków czy jachtów. Nie wiemy gdzie pozostali konkurenci, a wpływając na metę nie będziemy nawet znać naszego miejsca. Takie właśnie są regaty na Mini...
Poniżej relacja jednego z członków teamu, Tomasza Starmacha:
Przesyłam informację od Radka Kowalczyka, Radek za 15 godzin startuje do Regat Fastnet, najsławniejszych i najtrudniejszych regat we współczesnej Europie, regat Fastnet Race.
Ciekawe jest to, że siedzę koło Radka i patrzyłem na prognozę pogody w okolicach Fastnet 15-20.05.2011 i będzie wiało nawet +- 80 km/h, fala do 7 metrów, czyli pogoda, której obawiałem się najbardziej (Radek o tym nie wspomina...).
W poprzedniej eliminacji (Pornichet Francja) startowało ponad 80 załóg, a tutaj nie więcej niż 20 (świadczy to o trudności Regat).
Trzymajcie kciuki...