Międzynarodowe MP Klasy Korsarz w Węgorzewie rozstrzygnięte
Sezon szybko mija. Zwykle za szybko. Szczególnie widać to już od sierpnia. Na łódce jeszcze mnóstwo rzeczy, które należało poprawić, skończyć, dopieścić, a tu dni się robią coraz krótsze... ech. I w takich to okolicznościach przyrody nagle człowiek sobie uświadamia - ej! Przecież jeszcze nie było Mistrzostw Polski Klasy Korsarz!
W maju, jak zwykle, odlotowe ściganki na Gardzie i po nich Mistrzostwa Floty Północnej, potem czerwiec z Mistrzostwami Floty Centralnej i Międzynarodowymi Mistrzostwami Austrii. Lipiec to już największa impreza Korsarzy- Mistrzostwa Niemiec w silnej obstawie, a w dodatku na morzu, w czasie Warnemuende Woche. A tu już połowa września i zgodnie przemieszczamy się do Węgorzewa.
Tym razem Święcajty i ośrodek Piękny Brzeg przygarniają nas na przedłużony weekend 14-16.09.2018. Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, organizowane w tym roku przez Flotę Wschodnią oraz tradycyjnie przez PFKK (Polską Flotę Klasy Korsarz) i lokalnych gospodarzy- Węgorzewskie Towarzystwo Regatowe gromadzą w mazurskiej scenerii 15 Korsarzy polskich, 3 niemieckie i 1 austriacki.
Piątek - uroczyste otwarcie, przemowy, towarzyskie przekomarzania i... od razu odroczka. Piękne słońce, ciepło, ale brak wiatru. W końcu, o godzinie 14 schodzimy na wodę i udaje się przeprowadzić długi wyścig o Błękitną Wstęgę Jeziora Święcajty. Warunki wybitnie słabowiatrowe, i jak zwykle na jeziorach, kręcące, powodują niespodziewane przetasowania w stawce. Nieznajomość lokalnej specyfiki akwenu szkodzi w jednakowym stopniu wszystkim, stąd też na wieczornym ognisku jest o czym rozmawiać...
Sobota wita nas nieco stabilniejszą pogodą. Przynajmniej w prognozach, ale koniec ze słońcem. Dalej słabowiatrowo, chociaż wreszcie odczuwalnie, tylko kierunki mocno zmienne. Powód do odroczki na początku. Pani Sędzia w końcu puszcza biegi i w zmiennych warunkach udaje się ich przeprowadzić trzy. Trasa trójkąt i śledź, niby prosta, ale przy naszym (POL 25) braku koncentracji spadamy z miejsca ósmego na trzynaste. Stanowczo nie nasz dzień. Start do czwartego wyścigu, poprzedzony wielokrotnymi korektami ustawienia w stosunku do kręcącego wiatru, a zakończony jego odwołaniem na wysokości pierwszej boi kończy męczarnie. Zimno, deszczowo i do portu daleko... A na brzegu jeszcze trzeba dyskutować o przyszłości PFKK. Na szczęście przedstawicielem Stowarzyszenia zostaje w wyniku demokratycznego głosowania dotychczasowy prezes - Bogdan Knitter, więc spokojnie udajemy się na zasłużony bankiet. Reszta wieczoru upływa przy dźwiękach szant w trakcie koncertu w tutejszej tawernie.
W niedzielę start przepięknego, polskiego, babiego lata. Słońce, ciepło i w końcu wiatr. Pływamy jeszcze 2 biegi. Jest sporo równiej, a i w końcu my odzyskujemy regatowego ducha- w ostanim biegu zdobywamy 4 miejsce. Końcowy rezultat- 11 lokata na 19 startujących Korsarzy. Kiepsko, liczyliśmy na więcej, chociaż głównie w oparciu o myślenie życzeniowe. Mistrzem zostaje POL 14 z prezesem Floty Wschodniej, Jerzym Czerwińskim za sterem (stały „punkt programu” odkąd pamiętam, czyli od 2013 r., mojego początku korsarskiej przygody). Na pozycję pierwszego wicemistrza wysuwa się prezes Floty Centralnej - Marcin Wieremiejczuk na POL 27, a brązowe podium przypada w udziale POL 55 prowadzonemu przez Mateusza Koszowskiego.
Uroczyste zakończenie, przemowy, m.in. starosty węgorzewskiego, puchary, medale, nagrody. Świętujemy na całego, a niespodziankę ufundowaną przez żaglownię Narwal- klasowego spinakera, wygrywa Andrzej Hoszko z POL 51.
Pogoda się psuje, też nie podoba się jej fakt naszego pospiesznego pakowania w drogę do domu. A może nawet bardziej zbliżającego się końca sezonu? Przecież jeszcze tylko Korsarski Piknik nad jeziorem Piaseczno koło Lublina w najbliższy weekend i zakończenie naszych tegorocznych zmagań na Mistrzostwach Floty Wschodniej w Tarnobrzegu, 6-7 października.
Klasa Korsarz zaprasza w swoje szeregi i do kibicowania!