Michał Weselak na mecie Mini Transat!

2019-11-20 15:01 Wojciech Barszczowski
Michał Weselak na starcie Mini Transat
Autor: Benedetta Pitscheider / Slam

W środę 20 listopada Michał Weselak dotarł do mety w Le Marin na Martynice, zostając czwartym polskim żeglarzem w historii, któremu udało się ukończyć regaty Mini Transat.

Pokonanie liczącej ponad 3000 Mm trasy z Wysp Kanaryjskich na Martynikę zajęło mu 17 dni, 14 godzin, 45 minut i 27 sekund. W grupie jachtów Proto Michał Weselak zajął 12. miejsce. Wcześniej, w pierwszym etapie rywalizacji, z La Rochelle do Las Palmas, sklasyfikowany został na 16. pozycji.

Zwycięzcą drugiego etapu oraz klasyfikacji generalnej Proto został Francuz François Jambou, który żeglował 12 dni, 2 godziny, 27 minut i 7 sekund. Najlepszy w grupie Series Włoch Ambrogio Beccaria płynął 13 dni, 1 godzinę, 58 minut i 48 sekund.

Pełne wyniki na stronie: www.minitransat.fr/en

Z wiatrem i pod wiatr
Waldemar Heflich

Autor: Paweł Paterek

Jachty mini, wyzwanie maxi

Oceaniczne regaty samotnych żeglarzy cieszą się od zawsze największym zainteresowaniem, a ich uczestnicy zasługują na wielkie uznanie. Nie ma bowiem nic bardziej ekscytującego jak zmagania samotnego człowieka z oceanem.

Co dwa lata odbywają się regaty Mini Transat. Ich pierwsza edycja została zorganizowana w 1977 r. Wówczas rywalizacja samotnych żeglarzy na oceanicznej trasie na maleńkich 6,5-metrowych łódkach wydawała się czymś ekstremalnym. Dziś wśród wielkich gwiazd światowego jachtingu regatowego można znaleźć wielu, którzy pierwsze sukcesy odnosili właśnie w klasie Mini 650. Pierwszy Mini Transat wygrał Daniel Gilard na „Petit Dauphin”, a drugie miejsce zajął Kazimierz Jaworski na „Spanielku”. W roku 2007 wystartował Jarek Kaczorowski i był 19. W 2011 r. Radek Kowalczyk ukończył wyścig na 26. pozycji w grupie Proto, a w 2015 r. wycofał się, gdy jego jacht uległ zniszczeniu po zderzeniu z niezidentyfikowanym obiektem. W tym roku na starcie stanął Michał Weselak, który z powodzeniem przeszedł trudny etap kwalifikacji. Cieszy to, że w tym arcytrudnym wyścigu biorą udział polscy żeglarze!

W sobotę 5 października o godzinie 10.30 w La Rochelle rozpoczęły się tegoroczne regaty samotników 22. Mini Transat La Boulangère. Trasa liczy ponad 4000 Mm i składa się z dwóch etapów. Pierwszy, około 1350 Mm, biegnie z La Rochelle do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, a drugi – który rozpocznie się 2 listopada – z Las Palmas do Le Marin na Martynice. Pierwotnie impreza miała rozpocząć się w niedzielę 22 września, ale start opóźnił się o blisko dwa tygodnie, ponieważ na przeszkodzie stanęły fatalne warunki pogodowe – bardzo silny wiatr i wysokie fale w Zatoce Biskajskiej. Na trasę pierwszego etapu wyruszyło 87 żeglarzy płynących w grupach jachtów Proto i Seryjnych. Reprezentują aż 13 krajów! Oczywiście najwięcej uczestników jest z Francji, ale nie zabrakło zawodników z Hiszpanii, Włoch, Belgii, Rosji, Szwajcarii, Japonii, Niemiec, Czech, Grecji, Wielkiej Brytanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Polski. 60 z nich to debiutanci, tylko pięciu ma na swoim koncie start w poprzednich edycjach. Jest wśród nich siedem kobiet. Najmłodszym sternikiem jest 18-letnia Violette Dorange, a najstarszym 64-letni George Kick. W poprzedniej edycji w 2017 r. Ian Lipinski, najszybszy w klasie Proto, żeglował 22 dni, 23 godz., 52 min. i 46 sek. Erwan Le Draoulec, zwycięzca w klasie Série, ukończył regaty w 24 dni, 19 godz., 6 min. i 30 sek.

Mini 650 to małe wyrafinowane maszyny regatowe. Jachty prototypowe od seryjnych różnią się zarówno projektem, jak i konstrukcją. Przede wszystkim te pierwsze mają wyższy maszt, uchylny kil i są zrobione w całości z włókien węglowych. Spośród 22 prototypów dwa są wyposażone w foile: „Arkema 3” Raphaëla Lutarda i „Cerfrance” Tanguya Bouroulleca. Przy podstawowym ożaglowaniu 40 m kw., stawiają spinakery o powierzchni blisko 100 m kw. Nie mają silnika, agregatów, a energię uzyskują jedynie z baterii słonecznych. Od sterników wymagane są niezwykłe umiejętności żeglarskie, żelazna kondycja, sprawność fizyczna i determinacja. Ponoć najlepiej sprawdzają się w tej klasie ludzie powszechnie uważani za desperatów! Nasz Michał Weselak, absolwent gdańskiej AWFiS, jest doświadczonym zawodnikiem i ma na koncie przepłyniętych ponad 10 000 Mm po Bałtyku, Adriatyku i Morzu Północnym oraz starty w najważniejszych polskich regatach morskich.

Tak powiedział nam tuż przed startem: „Nasze jachty w większości przygotowane są podobnie. Autopiloty, zasilanie, komputery – wszystko to mamy podobne lub wręcz takie samo. Jachty jednak różnią się pod względem konstrukcji i inaczej pływają, a główną rolę odgrywa sternik i jego możliwości. Mój jacht to szybka jednostka. Staram się wykorzystać go na tyle, na ile uważam to za słuszne w danych warunkach. Trzeba pamiętać, że dla wielu żeglarzy nie będzie to pierwszy start w Mini Transat, więc walka o miejsca w mojej grupie będzie trudna. Jeżeli znajdę się w okolicach połowy stawki, będzie to dla mnie ogromy sukces”. Tak więc atlantycki wyścig Mini Transat, to naprawdę maxi wyzwanie!

Waldemar Heflich

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.