Mateusz Kusznierewicz podsumowuje finałowe regaty Star Sailors League
Znakomicie zaprezentowali się w rozgrywanym w Nassau na Bahamach finale Star Sailors League Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki. W gronie 25 załóg polscy żeglarze sklasyfikowani zostali na 7. miejscu, choć do awansu do finałowego wyścigu zabrakło im naprawdę bardzo niewiele. Specjalnie dla czytelników "Żagli" regaty podsumował sam Mateusz.
Finałowym wyścigom często towarzyszą wyjątkowe emocje. Nie inaczej było w sobotę. Mieliśmy dobrze przemyślany plan wyścigu i dobrze ustawioną łódkę. Ćwierćfinał rozpoczęliśmy agresywnie. Przy silnym wietrze, w porywach powyżej 15 węzłów balastowaliśmy na prostych nogach co dało nam przewagę i prowadzenie po pierwszej halsówce. Fordewind okazał się wyzwaniem. Trudno było nam znaleźć optymalny kąt żeglugi na bocznej fali. Jednak dzięki kontroli przeciwników wpłynęliśmy na metę na dobrym czwartym miejscu co dało nam awans do półfinału.
W półfinale od startu do mety prowadziła załoga z Francji. Bardzo bliska walka była pomiędzy nami, Amerykanami i Brazylijczykami, którzy byli odrobinę od nas szybsi, ale dzięki małej liczbie zwrotów utrzymywaliśmy się w czołówce. Przy drugim okrążeniu na górnym znaku mieliśmy protestową sytuację z Amerykanami, ale sędziowie nie widzieli dobrze sytuacji i odrzucili nasz protest. Brak szczęścia. Szkoda.
Wejście do finału przegraliśmy o jedną sekundę. Na mecie okazało się, że w nieprawidłowy sposób wykonaliśmy karę 360 stopni przez co znaleźliśmy się na 7 pozycji. Brak opływania i startów robi swoje.
Generalnie oceniamy nasz start dobrze. Pozostał jednak pewien niedosyt ponieważ mieliśmy dużą szansę wejść do finału.
Pozdrowienia z Nassau
Mateusz Kusznierewicz