Mateusz Kusznierewicz: szerzej o klasie RC44

2008-10-14 15:21 archiwum Żagli
Organika Sailing Team w trakcie wyścigu w Trieście
Autor: Archiwum serwisu Organika Sailing Team w trakcie wyścigu w Trieście

Mateusz Kusznierewicz często odpowiadał na pytanie związane ze swoją przyszłością po programie olimpijskim "Pekin 2008". Mało było precyzji w jego wypowiedziach, gdyż część planów powoli nabiera kształtów. Jasnym jednak było, że więcej czasu poświęci projektowi Organika - polskiego jachtu ścigającego się w regatach klasy RC44. O wrażeniach z regat Friuli Venezia Giulia RC44 Cup 2008 w Trieście opowiada dyrektor sportowy i taktyk Organika Sailing Team.

Dariusz Urbanowicz: Właśnie wróciłeś z Triestu. To oznacza koniec wakacji?

Mateusz Kusznierewicz: Wakacje? Zapomniałem co to takiego jest! Po igrzyskach planowałem urlop, ale ostatecznie nigdzie nie wyjechałem. Nic nie wyszlo, więc zabralem się do pracy. Wciągnęły mnie inne obowiązki. Od powrotu z Chin przeżywam okres większej aktywności niż odpoczynku.

W kwestii żeglowania także?

Jeśli chodzi o żeglowanie... Nigdy nie traktuję zeglowania jak pracy. To prawda, że w Trieście miałem pierwszy start, kontakt z wiatrem i wodą od zakończenia igrzysk.

Jak forma?

Co ciekawe, forma tak szybko nie ucieka. Mój nos żeglarski dobrze działa. Na dużej łódce pełnię rolę taktyka. Co dla mnie ważne, nad prędkościa, trymem żagli pracują inni, co nie ma miejsca na starze, bo tam tylko my dwaj z Dominkiem się tym wszystkim zajmujemy. Na RC44 mogłem się skupić tylko na taktyce. Uważam, że całkiem dobrze nam poszło, choć może wyniki nie odzwierciedlają mojego przekonania. Lecz od strony sportowej to były nasze najlepsze regaty.

Jak przekonać sceptyków, że to siódme miejsce jest lepsze od siódmego miejsca zajętego poprzednio?

Zbliżyliśmy się do czołówki. Żeglowaliśmy znacznie bliżej, więcej było bezposredniej walki. Mogę tylko powiedzieć, że wiele łódek z tej klasy jest po prostu naszpikowanych profesjonalistami. To dało mi wiele do myślenia. Przebudowałem zespół. Zmieniłem kilku załogantów. Wziąłem lepszych ludzi. A co do siódmego miejsca w Trieście... W zasadzie zadecydował jeden wyścig, a skończylibyśmy na czwartej pozycji. W drugim biegu dwukrotnie byliśmy bliscy wywrotki. Przywiało ponad 20 węzłów. Na górnym znaku pojawiliśmy się na trzecim miejscu, jednak na kursach z wiatrem dwa razy pociągnęło nas na genakerze i żagiel wpadł do wody. Zabrakło opływania przy tak silnym wietrze.

O kogo wzmocniłeś załogę?

Mamy dwóch zagraniczych żeglarzy: Philippe Presti - to wielkie nazwisko, drugi sternik z Prady Luna Rossa, były finnista - dwukrotny mistrz świata, podczas igrzysk w Sydney startował na solingu. To doskonały żeglarz i świetny nauczyciel. Drugim "importowanym" zawodnikiem jest Stefano Gaudelucci - pitmen, żeglował z Jamesem Spithillem, pływał też na łodziach klasy Swan i Wally. Również Polacy reprezentowani są mocnym składem: Jacek Wysocki i Grzegorz Baranowski to bardzo mocne persony.  Poza nimi amatorską, zgodnie z wymogami klasy, część załogi stanowią Kasper Orkisz, Krzysztof Geritz oraz właściciel jachtu i sternik w wyścigach flotowych Maciej Nawrocki.

Czy łatwo było oddać ster? Przyzwyczaiłeś raczej wszystkich, że to ty go dzierżysz.

Zmieniłem trochę pomysł na swoje żeglowanie. W tym projekcie spełniam się jako dyrektor sportowy, co wcale nie musi się przekładać na sterowanie. Najwięcej przyjemności i satysfakcji daje mi prowadzenie tego projektu, więc ster oddałem w pełni świadomie. We flocie steruje Maciej, więci tu się bardziej sprawdzam w roli taktyka. Kombinuję, szukam wiatru. Mam konkretne zadanie, a nie tylko patrzenie na instrumenty. W części meczowej regat przekazałem ster ster Prestiemu. Filip jest znacznie lepszym ode mnie match racerem. Mamy układ: ja mu oddałem ster, a on mnie uczy. Rano, wieczorem spędzamy razem czas. W sumie dwie godziny dziennie przy komputerze, modelach, rysunkach. Rozmawiamy na wodzie. Uczę się od niego, podpatruję jak to wszystko robi, od przygotowania przed startem, sytuacji startowych. To układ łączony. Po kilku próbach uświadomiłem sobie, jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Przyznaję, że podczas regat w Trieście dowiedziałem się sto razy więcej, niż podczas tych kilku regat, w których sterowałem. Filip pełni rolę mojego mentora. Kształci mnie w innym żeglowaniu. On przecież był trenerem afterguardu na Lunie Rossie. Jego doświadczenie podparte jest także wieloletnią pracą edukacyjną. Prowadzi bowiem własną akademię we Francji. On ma dostęp do takich materiałów, instrumentów, narzędzi treningowych, że gdyby nie on, mógłbym tylko pomarzyć o czymś takim. Jestem zachwycony dostępem do tak bogatego źródła wiedzy. Z tak profesjonalnym podejściem i przygotowaniem, nie ma miejsca na przypadkowe decyzje na wodzie.

Nie mogę się oprzeć przed zadaniem pytania o twoją przyszłość sportową.

A ja nic powiem:)

W sumie to też odpowiedź...

Na pewno jestem bliżej decyzji, ale niczego jeszcze nie mogę wyjawić. Przyjdzie na to czas... Co do Organiki, dziś chłopaki kończą pakowanie łódki, po czym jachty płyną na Wyspy Kanaryjskie. Tam w miejscowości Lanzarotte w grudniu i pod koniec lutego odbędą się kolejne regaty. Jesteśmy w trakcie ustaleń, czy w międzyczasie będziemy trenować na Kanarach. Wyjaśni się to najpóźniej w przyszłym tygodniu.

Ostatnio pojawiły się dwa nowe zgłoszenia do RC44. Klasa się rozwija...

To fakt, zamówione są dwie kolejne łódki. Ta klasa naprawdę się rozwija i mimo że nie straciłem tej pewności ani przez chwilę, coraz bardziej się przekonuję, że nasze zaangażowanie w nią było świetnym posunięciem. Russell Coutts wykonuje mnóstwo dobrej roboty. W Trieście pojawił się Flavio Marazzi, Hamish Pepper żeglował na BMW Oracle. Przybywa w naszym gronie zawodników z klasy Star. Wygląda to coraz ciekawiej. My chcemy startować we wszystkich sześciu regatach zaplanowanych na przyszły sezon. W związku z przystąpieniem K-Challenge do klasy, flota RC44 zawita również do Francji. Nie wiem, czy zdradzę tajemnicę, ale jest szansa na drugi jacht z Polski.

W rozmowie z Przemkiem Tarnackim usłyszałem o pomyśle zorganizowania regat RC44 w Sopocie.

Powiem tylko tyle, że ten temat jest jak najbardziej aktualny. Pewne dokumenty już są podpisane. Nie ma sensu ujawniania szczegółów, będziemy dozować emocje.

Rozmawiał
Dariusz Urbanowicz
Żagle

Wyniki Friuli Venezia Giulia RC44 Cup 2008

Obejrzyj film z Triestu - autorzy: Waldemar Sałata i Michał Leszczyński

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.