Maciej Grabowski na prowadzeniu w klasie Laser...

Maciej Grabowski informuje z Miami: Drugi, wyjątkowo długi dzień regat za nami. Z powodu braku wiatru opóźnił się start do pierwszego z zaplanowanych na dzisiaj trzech wyścigów. Poźniej już wszystko poszło bardzo sprawnie. Nawet tak sprawnie, że miałem problem, żeby zdążyc na start ostatniego biegu, bo komisja regatowa postawiła sobie za punkt honoru rozegranie ostatniego wyścigu dnia. Nie zmienia to faktu, że do klubu wróciliśmy tuż przed zachodem słońca.
Organizacyjnie wszystko szło bardzo sprawnie, znacznie gorzej było już u mnie na pokładzie. To zupełnie nie był mój dzień, dawno już nie musiałem się aż tak namęczyć, żeby nadrobić chociaż kilka metrów. W sumie z żadnego z dzisiejszych wyścigów nie jestem w pełni zadowolony. Poprawiłem znacznie starty, które były moją bolaczką w Melbourne i przez prawie cały zeszły sezon ale dzisiaj dobry start nie rozwiązywań wszystkich problemów. Wiatr był bardzo zmienny, zarówno w sile jak i kierunku a mi nie udawało się wpasował w rytm tych zmian. Na szczęście nie poniosłem zbyt dużych strat punktowych i zajmowane dzisiaj pozycje-odpowiednio 6, 4 i 2 pozwoliły mi nawet o 1 punkt zwiększyć przewagę nad drugim w klasyfikacji generalnej Kyle''m Rogachenko z USA. Dzisiejsze wyścigi pokazały, że nie można był niczego pewnym przed końcem regat. Po wczorajszym dobrym otwarciu regat czułem się bardzo pewnie na wodzie a dzisiejsze wyczyny na pewno dają mocno do myślenia. Zwłaszcza, że nie jesteśmy jeszcze nawet na półmetku regat i przed nami kolejne cztery dni zmagań.