Historia Pucharu Ameryki

2008-07-14 10:51 Paweł Paterek
Replika szkunera America
Autor: Waldemar Heflich/Żagle Replika szkunera America

Jest taka nagroda w sporcie, która czaruje i osacza jednocześnie. Od ponad stu pięćdziesięciu lat zapewnia miejsce w historii lub gmatwa życie – America’s Cup! Żeglarski Puchar Ameryki – najstarsza nagroda w nowożytnym sporcie i najbardziej prestiżowe trofeum w żeglarstwie.

Dla uświetnienia pierwszej światowej wystawy przemysłowej w Londynie zorganizowano wielki żeglarski wyścig na Południu Anglii. 22 sierpnia 1851 roku o godzinie 10.00 armatni wystrzał z nabrzeża Royal Yacht Squadron w Cowes dał sygnał do wyścigu wokół wyspy Wight. Z dwóch szeregów, wystartowała z kotwicy flota piętnastu jachtów. Czternaście, nowoczesnych jednostek brytyjskich i jeden jacht ze Stanów Zjednoczonych – szkuner America. Najgorzej z podniesieniem kotwicy poradził sobie właśnie jankeski jacht dowodzony prze komandora Johna Coxa Stevensa. Amerykanie szybko jednak odrabiali straty. Gdy prowadzące jachty mijały No Man Buoy America żeglowała na piątej pozycji. Później angielski pilot na pokładzie Americy i kapitan Brown poprowadzili szkuner pomiędzy latarniowcem Nab Light a brzegiem wyspy Wight. Anglicy omijali Nab Light od zewnątrz. Kilka mil dalej na czele był już szkuner z Nowego Jorku. Amerykanie nie oddali prowadzenia do końca wyścigu i przekroczyli linie mety o 20.37. Osiem minut później wyścig ukończył kuter Aurora. Największy w stawce szkuner Brilliant przepłynął linię mety o 1.30 już 23 sierpnia. Kiedy kończył się wyścig, na pytanie towarzyszącej rywalizacji królowej Wiktorii – kto jest drugi? – padła legendarna odpowiedź – Wasza Wysokość...nie ma drugiego! Inne jachty oczywiście także ukończyły wyścig, ale do historii przeszedł tylko jeden. Ta prosta  odpowiedź stałą się kwintesencją walki o Puchar Ameryki – Tutaj liczą się tylko zwycięzcy. Rozpoczął się bezprecedensowy w historii nowożytnego sportu wyścig – o sławę, prestiż i miejsce w historii.

Wyścig po sławę

W 1857 roku byli właściciele jachtu America przekazali puchar do New York Jacht Club jako przyszłe trofeum w międzynarodowych regatach. Słynny akt darowizny (Deed of Gift) stwierdzał wyraźnie, że jest to Puchar przechodni i zawierał warunki na jakich odbywać mają się te regaty. Każdy jachtklub miał odtąd prawo rzucić wyzwanie temu, kto w danym momencie był w posiadaniu pucharu. To właśnie od 1857 roku wiktoriański srebrny dzbanek ważący 3 kilogramy zaczęto nazywać Pucharem Ameryki.  
Klęska w 1851 roku w Cowes nie dawała spokoju Anglikom. Wojna domowa w Stanach Zjednoczonych spowodowała jednak, że kolejne regaty rozegrano dopiero w 1870 roku. James Ashbury, syn kołodzieja z Manchesteru, dzięki doskonale idącym interesom związanym z kolejnictwem, postanowił sprawdzić się także na sportowej arenie. Ashbury był członkiem dwunastu jachtklubów. Jednak drzwi do najbardziej ekskluzywnego Royal Yacht Squadron stały przed nim zamknięte. Po dwóch latach wymiany korespondencji pomiędzy New York Yacht Club i Royal Thames Yacht Club wyzwanie Ashbury’ego zostało przyjęte. 8 sierpnia 1870 roku do walki o puchar stanęło 18 jachtów. Wśród nich także szkuner America. Historyczny jacht, mocno przebudowany, nie liczył się w walce o zwycięstwo i zajął czwarte miejsce. Zwyciężył amerykański Magic, Cambria Ashbury’ego była ósma na mecie, a po przeliczeniu dopiero – dziesiąta. Puchar pozostał w Nowym Jorku. Niestrudzony Ashbury już rok później postanowił dalej walczyć o wymarzony Srebrny Dzbanek. Micheal Ratsey z Cowes wybudował dla niego wspaniały szkuner –Livonia.

Amerykańscy żeglarze i biznesmeni coraz bardziej przywiązywali się do historycznego Pucharu. Oprócz podnoszenia żeglarskiego kunsztu, robili wszystko, aby także organizacyjnie, zmniejszyć szansę brytyjskiego konkurenta. Po długich rozmowach zdecydowano w końcu, że Pucharu bronić będą aż cztery jachty (Dauntless, Sappho, Columbia, Palmer). O wyniku miały zdecydować cztery wygrane wyścigi. W tak kontrowersyjnych okolicznościach Pucharu nie udało się odbić.

Era Króla Herbaty i klasy J

W 1876 i 1881 roku do batalii o Puchar dwukrotnie przystępowali Kanadyjczycy. W siedzibie nowojorskiego jachtklubu Stary Dzbanek stał jednak niezagrożony. W obu przypadkach Amerykanie wygrywali 2-0.
W 1882 roku George Schuyler, ostatni z żyjących członków nowojorskiego syndykatu komandora Stevensa, udoskonalił słynny akt darowizny. Od tamtej chwili rywalizować miały dwa jachty; wyzywający – challenger i broniący pucharu – defender.
Od 1885 roku ponownie do rywalizacji przystępowali Brytyjczycy. Lecz nadal bez powodzenie. Lata dziewięćdziesiąte XIX w. to konstruktorskie pojedynki Georga Watsona w Anglii i Nathanaela Herreshoffa, ze strony obrońców Pucharu. W 1899 roku rozpoczęła się w zmaganiach o Puchar tzw. era Liptona. Thomas Lipton pochodził z biednej chłopskiej rodziny. Karierę multimilionera rozpoczął od zakładania sieci sklepów spożywczych. Dla sir Thomasa Liptona walka o Puchar Ameryki miała być okazją do świetnego interesu reklamowego, na olbrzymim rynku Stanów Zjednoczonych oraz przepustką do Royal Yacht Squadron. Aż pięciokrotnie wystawiał swoje jachty do pucharowych regat. Po raz pierwszy w 1899 roku. Jego słynne Shamrocki wniosły świeży powiew do rywalizacji o Puchar. W 1903 roku Amerykanie do obrony Pucharu wystawili potężny Reliance. Największy jacht uczestniczący w America’s Cup. Sfinansowany głównie przez Rockefellera i Vanderbilta jacht zaprojektowali i zbudowali bracia Herreshoff. Powstał prawdziwy regatowy gigant. Ponad 40 metrów długości całkowitej i 64 osoby załogi. Shamrock III nie miał szans. Postanowiono wówczas ograniczyć długość jachtów uczestniczących w America’s Cup. W lipcu 1920 roku Shamrock IV dowodzony przez W.P. Burtona prowadził już 2-0 z amerykańskim Resolute. W trzecim wyścigu mimo zwycięstwa Shamrocka IV po przeliczeniu lepszy okazał się Resolute. Kolejny wyścig wygrał Resolute. Żeglarskie szczęście pomogło Amerykanom w decydującym wyścigu i Puchar pozostał w Nowym Jorku. Nikt wcześniej nie był tak blisko odebrania Amerykanom cennego trofeum. W 1930 roku po raz pierwszy wystartowały jachty Klasy J. Klasyczne linie tych jednostek do dziś urzekają dostojnym pięknem. Po raz piąty w Pucharze Ameryki uczestniczył wtedy Sir Thomas Lipton. Jego Shamrock V zmierzył się z Enterprisem  Harolda Vanderbilta.  Shamrock V przegrał 0-4. 82-letni wówczas Sir Lipton zrezygnował ostatecznie ze zmagań o Puchar. Na rok przed śmiercią RYS przyjął w poczet swoich członkó`w zasłużonego Sir Thomasa Liptona.
Harold Vanderbilt skutecznie bronił jeszcze Pucharu podczas ostatnich kampanii pucharowych przed II wojną światową. Vanderbilt był prawdziwą legendą amerykańskiego żeglarstwa. Przeciwnika miał jednak godnego siebie. Thomas Octave Murdoch Sopwith był jednym z najbardziej znanych żeglarzy amatorów w Wielkiej Brytanii. Jego Endeavory  zaprojektowane przez Charlesa Nicholsona uznawano za najpiękniejsze jachty uczestniczące w Pucharze Ameryki. Srebrny Dzbanek niezmiennie pozostawał jednak w Stanach Zjednoczonych.

 

ERA „DWUNASTEK”

Po wojnie zdecydowano, że rywalizacja odbywać będzie się na jachtach klasy „12”. Pierwsze po wojnie wyzwanie przyszło z RYS. Amerykanie, aby wytypować obrońcę, potrzebowali eliminacji. Bezkonkurencyjna okazała się, zaprojektowana przez Stephensa - Columbia, która nie dała żadnych szans Anglikom. Cztery lata później do rywalizacji przyłączyli się Australijczycy. Za sterem zwycięskiego amerykańskiego Weaterly stał Emil „Bus” Mosbacher, który także pięć lat później, na Intrepidzie ponownie obronił Puchar. Wcześniej jednak, w 1964 - Constellation dowodzona przez Roberta Baviera pokonała angielski Sovereign. Przy budowie tego jachtu współpracował Czesław Marchaj. W 1970 roku bardzo blisko zdobycia byli Australijczycy. Gretel II z Jimem Hardy za sterem, pokonał w eliminacjach Francuzów, by przegrać w finale z Intrepidem, tym razem z Billem Fickerem. Dużo mówiło się wtedy o „swoistej” interpretacji przepisów przez Amerykanów. Rywalizacja w latach 1974 i 1977 dokonała przełomu technologicznego. Drewniane kadłuby jachtów zostały zastąpione przez aluminiowe. Kewlarowe włókna włączono do żagli. Na pokładach pojawiły się pierwsze komputery. Spragniony przygody po żaglami francuski baron Marcel Bich, dwukrotnie sfinansował start narodowego zespołu. FRANCE I i II odpadły w jednak eliminacjach.

KIWI ATAKUJĄ

AUSTRALIA II ZMIENIA HISTORIĘ

Sukcesem zakończyła się dopiero wyprawa po Puchar Ameryki australijskiego milionera, Alana Bonda. Syndykaty finansowane przez upartego biznesmena z antypodów bez sukcesu rywalizowały w Pucharze Ameryki w 1974 (Southern Cross), 1977 (Australia), 1980 (Australia). Po tej ostatniej porażce Australii, dowodzonej przez Hardy’ego, z Freedom Dennisa Connera, Bond zapowiedział, że wróci wkrótce by ponownie walczyć o Puchar. W 1983 roku jego jacht Australia II skonstruowany przez genialnego Bena Lexena i dowodzony przez Johna Bertranda, pokonał amerykański Liberty. Po 132. latach bezcenny Puchar przewieziono z Nowego Jorku do Australii. W Stanach Zjednoczonych przeżywano stan klęski i tragedii narodowej. Na antypodach zapanowało istne szaleństwo radości. Dennis Conner, sternik Liberty, wspomagany przez najbogatszych biznesmenów, przez cztery lata przygotowywał się do odbicia Pucharu. W 1987 roku na wodach portu Fremantle, jacht Stars and Stripes okazał się najlepszy. Amerykanie pokonali pretendentów z Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady, Włoch, Szwecji i Nowej Zelandii. W wielkim finale nie dali szans Australijczykom. Conner do zera ograł KOOKABURĘ III z Ianem Murrayem za sterem. Po triumfalnym powrocie, na ulicach Nowego Jorku odbyła się gigantyczna parada z udziałem milionów ludzi. Puchar wrócił do Stanów.

W 1988 roku Nowozelandczycy szukając luk w regulaminie zawartym w Deed of Gift chcieli zdobyć Puchar wystawiając do regat gigantyczny, czterdziestometrowy jacht NEW ZEALAND. Ekscentryczny milioner, Michael Fay został jednak szybko skarcony przez Amerykanów. Dennis Conner stanął do rywalizacji na pokładzie ultralekkiego katamaranu  STARS AND STRIPES. Gigant z Nowej Zelandii nie miał szans z szybkim wielokadłubowcem. Puchar pozostał w San Diego. Rozpętała się sądowa burza. Po ustaniu emocji, wszyscy doszli do wniosku, że należy opracować nowe i czytelne reguły gry. Skończyła się era „dwunastek”. Od 1992 roku w Pucharze Ameryki obowiązuje formuła ACC. Podczas wielkiego finału na wodach u wybrzeży San Diego, Puchar obronił Bill Koch skipper jachtu America  3 – sternik Buddy Melges. W czterech wyścigach pokonał groźnego challengera z Włoch, jacht IL MORO DI VENEZIA z Paulem Cayardem za sterem, należący do Raula Gardiniego, jednego z najbogatszych ludzi w Europie.

 

CZAS BLACK MAGIC

W 1995 roku ponownie na wodach zatoki San Diego zorganizowano regaty o Puchar Ameryki. Konstruktorzy prześcigali się w śrubowaniu formuły pomiarowej dla jachtów America’s Cup Class. Bardzo szybka w wyścigach eliminacyjnych AUSTRALIA ONE z Johnem Bertrandem za sterem, przełamała się w połowie i zatonęła na oczach zdumionych żeglarzy i milionów telewidzów. Pękały maszty i bomy, darły się żagle, wszystko zbudowano i wyprodukowano na granicy technicznych i technologicznych możliwości. Wygrali Nowozelandczycy, których BLACK MAGIC – sternik Russell Coutts, pokonał pięć do zera YOUNG AMERICA Dennisa Connera. Puchar Ameryki przewieziono do Nowej Zelandii. Załoga BLACK MAGIC i szef syndykatu - Peter Blake stali się bohaterami narodowymi.

WŁOSKI SEN

XXX Finały America’s Cup poprzedził piękny i emocjonujący spektakl o nazwie Louis Vuitton Cup. Załoga Luna Rossy z Francesco de Angelisem za sterem potrzebowała aż dziewięciu wyścigów by pokonać AmericaOne Paula Cayarda. Po raz pierwszy od 1870 roku ekipa ze Stanów Zjednoczonych nie walczyła w finałach America's Cup. W finale na Włochów czekał prawdziwy żeglarski Dream Team - Sir Peter Blake, Brad Butterworth, Russell Coutts i Tom Schnackenberg. W tym składzie załoga NZL-60 była poza zasięgiem wszystkich. Kiwi wygrywają gładko 5-0, ale Patrizio Bertelli tuż po zakończeniu ostatniego wyścigu rzuca wyzwanie świętującym Nowozelandczykom. Radość w obozie spod znaku liścia srebrnej paproci nie trwała jednak zbyt długo. Wszystkich zmroziła informacja, że genialny duet Russell Coutts – Brad Butterworth odchodzi z TNZ i przyłącza się do budowania europejskiego zespołu Alinghi Challenge. W Nowej Zelandii zapachniało kłopotami.

 

ALINGHI’S CUP

W 2003 roku spełniły się marzenia Ashbury’go, Dunravena, Liptona, Sopwitha i wszystkich, którzy chcieli, aby żeglarski święty Graal stanął kiedyś w Europie. Po 152. latach zmagań Puchar Ameryki powędrował wreszcie na Stary Kontynent. Inna sprawa, że wielki udział w tej „przeprowadzce” mieli Nowozelandczycy. Jedni świetnie żeglujący na pokładzie szwajcarskiego Alinghi, drudzy nie potrafiący wygrać nawet jednego finałowego wyścigu.
W pierwszym pojedynku, kiedy wydawało się, że prawdziwa walka dopiero się rozpoczyna, zdarzyło się coś, co wprawiło w osłupienie cały żeglarski świat. NZL-82 zaczął nabierać zawietrzną burtą ogromne ilości wody. Najpierw obciążeń nie wytrzymał nok bomu, później tytanowe okucie rogu halsowego genuy. Dean Barker zmuszony został wycofać z wyścigu. Russell Coutts bezpiecznie, na samym grocie, wprowadzał SUI-64 na metę inauguracyjnego pojedynku. W dwóch kolejnych konfrontacjach Coutts i Buterworth na niewiele pozwolili młodemu zespołowi TNZ i było 3-0. W czwartym wyścigu jacht Nowozelandczyków kilka razy zarył w wodę, nurkując dziobem w poprzedzające go fale. Na drugim kursie na wiatr nowozelandzki NZL-82 natrafił na trzy szczególnie spiętrzone fale - nie wytrzymał maszt i pękł na wysokości kilku metrów nad pokładem. Piąty wyścig był już tylko dopełnieniem wyroku.
Ekipa Ernesto Bertarelli’ego stała się pierwszym challengerem, który przystępując po raz pierwszy do eliminacji wygrał Puchar Ameryki. Russell Coutts wygrywając swój czternasty z rzędu wyścig w finale America’s Cup pobił dotychczasowy rekord Dennisa Connera (13 zwycięstw). Tuż po przekroczeniu mety decydującego o losach Pucharu pojedynku do komandora Societe Nautique de Geneve wpłynęło oficjalne wyzwanie do kolejnych regat. Pierwszym Zarejestrowanym Wyzywającym został Golden Gate Yacht Club.

ZAMIAST CZERWONYCH SKARPETEK

Słynne czerwone skarpetki, które były wyrazem poparcia Nowozelandczyków dla TNZ walczącego o Puchar Ameryki w 1995 i 2000 r. zastąpiono nowym symbolem. Słowem, które miało wzmocnić siłę i morale Kiwi zostało – LOYAL. Znaczenie tego słowa Nowozelandczycy chcieli przypomnieć przede wszystkim swoim dawnym idolom – duetowi Coutts – Butterworth. Napis LOYAL ozdobiony charakterystycznym liściem srebrnej paproci znalazł się na koszulkach, plakatach i na wielkich flagach w Nowej Zelandii.
Po pewnym czasie z ekipy Alinghi odszedł skłócony z właścicielem syndykatu - Russell Coutts. Ernesto Bertarelli, gdyby miał pod ręką, pewnie chętnie pomachałby Nowozelandczykowi flagą z napisem LOYAL.

Paweł Paterek/Żagle

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.