Cudowny srebrny medal!

2011-10-28 17:09 Mateusz Kusznierewicz
_
Autor: Marek "Goły" Gałkiewicz

- Wywalczyliśmy w Irlandii drugie miejsce i odebraliśmy z Dominikiem srebrne medale Mistrzostw Europy Klasy Star. To zdecydowanie wielki sukces! - pisze w swoim felietonie Mateusz Kusznierewicz, najbardziej utytułowany polski żeglarz olimpijski.

Nigdy wcześniej nie stanęliśmy na podium mistrzostw Starego Kontynentu. Mamy złoto mistrzostw świata, ale w mistrzostwach Europy to nasz pierwszy medal.

Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl

Regaty były ciężkie i trudne. Trwały sześć dni. Żeglowaliśmy u wybrzeży Dublina. Rozegrano osiem wyścigów. Dwa z nich wygraliśmy, raz finiszowaliśmy na drugiej i trzeciej oraz dwa razy na piątej pozycji. W dwóch wyścigach poszło nam słabo i zajęliśmy ósme i dziewiąte miejsce. Byliśmy jedyną załogą, która nie wypadła poza pierwszą dziesiątkę. Nie wystarczyło to jednak, żeby zwyciężyć. Rewelacyjnie żeglujący Włosi, Diego Negri i Enrico Voltelini, zasłużenie wygrali te mistrzostwa. Brązowe medale zdobyli Kanadyjczycy (przypominam, że regaty te były otwartymi mistrzostwami Europy).

Na tydzień przed startem zastanawialiśmy się, czy w ogóle pojechać do Irlandii. Miałem wysoką gorączkę, byłem bardzo osłabiony. Leki, które przyjąłem z zalecenia naszego niezastąpionego doktora Witka Dudzińskiego, postawiły mnie w miarę szybko na nogi. Mimo to przez pierwsze dwa dni regat nie miałem zbyt dużo sił. Moje mięśnie były jak z waty. Jak zawsze mam siłę balastować i ciągnąć szoty przez cały dzień, tak wtedy wystarczało mi energii zaledwie na 15 minut po starcie. Po tym pracowałem w tych wymagających warunkach zaledwie na 60 proc. swoich maksymalnych możliwości. To, że udało nam się zdobyć ten medal, traktujemy w kategoriach jakiegoś cudu...

W Irlandii zrobiliśmy spory postęp na kursach z wiatrem, z którymi mieliśmy wcześniej problemy. Po sierpniowych regatach w Anglii poświęciliśmy sporo czasu na szczegółową analizę naszego żeglowania, w efekcie sporządziliśmy długą listę spraw do poprawienia i udoskonalenia. Codziennie rano przed wyścigami czytaliśmy sobie z Dominikiem te notatki, a następnie realizowaliśmy założenia na wodzie. Jak wspomniałem, pierwsze efekty było już widać na tych regatach, ale dużej poprawy spodziewamy się dopiero pod koniec roku podczas mistrzostw świata w Australii.

Mateusz Kusznierewicz
www.bitwaoanglie.pl

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.