Budzenie wiosny
Zmęczeni 20 godzinną podróżą do Włoch, delektowaliśmy się ciszą wiosennego poranka. Nasz błogi spokój został nagle przerwany niesamowitym dźwiękiem – uruchomiono silniki Performance’a 1307. Wiosna została obudzona.
Ktokolwiek stał w pobliżu samochodów Ferrari lub Maseratti musiał zwrócić uwagę na niesamowity i niepowtarzalny gang ich silników. Gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy uruchomione jednostki napędowe łodzi ze stoczni Performance, wszyscy jak jeden mąż stwierdziliśmy: to po prostu wodne odpowiedniki tych słynnych włoskich bolidów. A, że na niektórych jachtach były po dwa i więcej silników, nasze wrażenie było wręcz spotęgowane. Dźwięki wydobywające się z komory silnikowej Performance’a 1307, największego jachtu na pikniku, w której schowane zostały trzy motory o mocy 500 KM każdy!, wywołały u nas szybsze bicie serca i całkowicie obudziły, pomimo zmęczenia wielogodzinną, nocną jazdą. Byliśmy gotowi do natychmiastowego zejścia na wodę i wypróbowania tych fantastycznych pojazdów.
Zaproszenie
Muszę się przyznać, że produkty stoczni Performance Marine fascynują mnie od czasu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem je na targach w Genui. Przedstawialiśmy je kilka razy na naszych łamach (Żagle – Jachty Motorowe 12/07 i 04/08).Gdy więc otrzymałem zaproszenie do udziału w pikniku Spring Awake, organizowanym na Jeziorze Garda, nie wahałem się ani chwili. Wreszcie będę miał możliwość sprawdzenia ich możliwości w praktyce. Impreza została zaplanowana na dwa weekendowe dni, a do dyspozycji jej uczestników stocznia przygotowała praktycznie pełną paletę swoich modeli (6): od najmniejszej 607 do potężnego 1307. Przybyło ok. 120 osób, ale większość z nich to stali odbiorcy i klienci stoczni. Wśród dziennikarzy z Włoch, Niemiec byliśmy i my, jako jedyni z Polski. Gościny udzielił jak zwykle niewielki prywatny Port Bisoli, w którym większość z 60 jachtów stojących przy kei stanowiły różnej wielkości modele performanców. Przywitała nas ładna słoneczna pogoda i olbrzymi prawie zupełnie pusty akwen. Mogliśmy więc hulać do woli po całym jeziorze, a w przerwach delektować się słynną włoską espresso oraz typowo piknikowymi daniami prosto z grila. Widząc naszą niecierpliwość wywołaną dźwiękami grzanych silników, Uschi Woebel – szefowa stoczni, zaprosiła nas jako pierwszych do zejścia na wodę.
Testy – dzień I
Na pierwszy ogień poszedł 8-metrowy Performance 807 z dwoma silnikami o mocy 500 KM każdy. Ja z Alicją - podstawowy skład grupy testowej - oraz przedstawiciel stoczni wsiadamy na jego pokład, a fotoreporterzy Seweryn i Łukasz ruszają na większym modelu 907. Najpierw jednak musimy wypłynąć na główny akwen oddalony o ok. 300 m od brzegu. To podstawowy przepis obowiązujący jachty motorowe na Jeziorze Garda. Dopiero w tej odległości można korzystać z możliwości szybkiej jazdy na motorówce. I co najciekawsze wszyscy to dokładnie przestrzegają, choć na wodzie nie ma żadnych służb porządkowych. Gdy mijamy ostatnia boję kanału portowego pilot naszego jachtu rusza gwałtownie do przodu. Po kilku sekundach nie wierzę własnym oczom. Na prędkościomierzu wartość 62 węzłów – 110 km/h! Motorówka z naszymi kolegami, choć pędząca również dobrze ponad 50 w,. szybko zostaje z tyłu. Nie czekając na nich zaczynamy wyczyniać różne ewolucje. Łódź trzyma się wody jak przyklejona i pomimo wysokich fal wyjątkowo równo i stabilnie porusza się po wodzie. Wyraźnie czuje się efekt doskonałego dopracowania kadłuba pod kątem hydrodynamicznym. Głęboko wcięte dno w kształcie litery „V” (podobnie jak w RIB-ach) oraz wzdłużne redany powodują, że płyniemy jak po przysłowiowych szynach. Pomimo niesamowitej prędkości nie czujemy żadnego niepokoju i czujemy się wyjątkowo bezpiecznie przy ostrych skrętach oraz fantastycznych skokach po fali (zobaczcie zdjęcia obok). Zaczynamy sesję zdjęciową i za nic nie chcemy wracać. Niestety, jest zbyt wielu chętnych, a i my mamy do sprawdzenia inne jednostki. Już w porcie, w trakcie odpytywania naszego pilota, wychodzi na to, że zaczęliśmy chyba od najbardziej uniwersalnego i ciekawego modelu. W wygodnych warunkach można na nim pływać w cztery osoby, a rejestrowana jest na osiem. W kabinie są miejsca do spania, liczne szafki i toaleta. Kokpit osłania doskonale przed wiatrem wysoka owiewka. Rzecz bardzo istotna, bo przy szybkości ponad 100 km/h bez takiej osłony trudno byłoby oddychać. Fantastyczne wrażenia z pływania 807-mką jeszcze długo przeżywaliśmy na brzegu.
Z uwagi na dużą ilość uczestników, w pierwszym dniu imprezy zaplanowano dla nas jeszcze tylko pływanie pływanie na modelach 707 i 907, ale jazda na nich nie była już tak ekscytująca. Skupiliśmy się raczej na dokładnym obejrzeniu wykonawstwa, wyposażenia i szukaniu ewentualnych różnic. Według słów przedstawicieli stoczni dzięki elastycznemu i indywidualnemu podejściu do każdego klienta, każda wychodząca łódź jest niepowtarzalnym egzemplarzem. Pewne jednak rzeczy cechują wszystkie modele. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę wysoką jakość stosowanych materiałów i elementów wyposażenia. Dodajmy do tego wyjątkowo komfortowe pływanie wynikające z doskonałego rozwiązania konstrukcyjnego i mamy rozwiązaną zagadkę ich niepowtarzalności. Z reporterskiego obowiązku wspomnę, że pływanie na kolejnych modelach dawało również dużo satysfakcji. Nie udało się osiągnąć podobnej szybkości jak na 807-mce, ale 52 węzły to w dalszym ciągu prędkości osiągane przez bardzo nielicznych konkurentów. Dodam jednak, że całkowicie czarny Performance 707 został przez piękniejszą połowę naszego zespołu uznany za najładniejszy ze wszystkich testowanych. Muszę przyznać, że kolor raczej rzadko spotykany na wodzie robił niesamowite wrażenie.
Testy – dzień II
Niedziela, drugi dzień imprezy, przywitała nas lejącym deszczem i gdy wydawało się, że nie uda się zrobić jednego zdjęcia, wyszło wspaniałe słońce i szczęście się do nas uśmiechnęło. Tym bardziej, że zaplanowaliśmy w tym dniu szczegółowy test najmniejszej jednostki. Najpierw jednak postanowiliśmy popróbować pływania na najbardziej luksusowych jachtach. Pierwszym był model 1107, w ślicznych biało-niebieskich barwach. To już zupełnie inna jazda niż na małych motorówkach. Jedyne co je łączy, to oczywiście podstawowa cecha wszystkich modeli ze stoczni w Porlezzy: osiągana szybkość ponad 50 w! Komfort na 11-metrowej jednostce, wyposażonej we wszystko co potrzeba do dłuższego pobytu, bije na głowę mniejsze jednostki. Siedząc za sterem takiego jachtu ma się wrażenie prowadzenia samolotu. Wrażenie to potęguje ciekawe rozwiązanie z zastosowaniem przełączników lotniczych, szczególnie dobrze znanych z pokładu helikopterów.
Na deser zostawiliśmy sobie pływanie na flagowej jednostce imprezy, modelu 1307. Wykonany w barwach stoczni (czarny i pomarańczowy) rzucał się w oczy już z daleka. To dźwięk jego silników zbudził nas w pierwszym dniu pikniku. Bardzo byliśmy ciekawi jazdy z pomocą 1500 KM. Bez wątpienia było to najbardziej komfortowe pływanie ze wszystkich jednostek. Pędząc ponad 50 węzłów po lustrze jeziora wcale nie czuliśmy prędkości. W dobrze osłoniętym kokpicie można było postawić szklanki na gładkim blacie i nic by się im nie stało, nawet podczas pokonywania fal czy w ostrych skrętach. Jacht sunął równo i stabilnie niczym kolejowy super ekspres po szynach.
Na koniec otrzymaliśmy do wyłącznego testowania najmniejszy model Performance 607, ale o tym szczegółowo napiszemy w kolejnych numerach naszego magazynu.
Smutne pożegnanie
Z dużym uczuciem niedosytu żegnaliśmy się z organizatorami pikniku. Wspaniały akwen i niesamowite jachty motorowe ze stoczni Performance wzbudziły w nas pragnienie pływania bez końca. Cóż, jak w znanym powiedzeniu, wszystko co przyjemne szybko się kończy. Ale wrócimy tu jeszcze nie raz.
Uschi Woebel – Managing Director stoczni:
Naszym dewizą jest produkowanie i dostarczanie łodzi dokładnie według życzeń klienta. Jesteśmy w stanie zapewnić każde zapotrzebowanie odbiorcy - w rozsądnych granicach możliwości technicznych konstrukcji - zarówno pod kątem wzornictwa jak i wyposażenia. Każdy jacht opuszczający stocznię staje się w ten sposób niepowtarzalną jednostką. Bardzo ważne jest dopasowanie proponowanej jednostki do akwenu na jakim przyjdzie jej pływać. Dla przykładu: w standardzie jachtu jest winda kotwiczna, ale gdy łódź ma pływać na Jeziorze Como sugerujemy klientowi zrezygnowanie z tego elementu. Jest tak głebokie, że będzie zupełnie nieprzydatna. Na Jeziorze Garda pływa najwięcej performanców ze wszystkich akwenów, dlatego też tutaj organizujemy dwa razy w roku takie pikniki jak Spring Awake (Budzenie wiosny) dla prasy i naszych stałych klientów. Stocznia istnieje od 23 lat. Ma przedstawicielstwa w 19 krajach europejskich, a roczna produkcja wynosi ok. 70 sztuk. Odbiorcami łodzi są klienci w wieku od 25 do 65 lat, którzy cenią sobie przyjemność szybkiego, komfortowego i bezpiecznego pływania na wysokiej klasy jachtach motorowych.