ARC 2012: Polskie załogi już na półmetku
Po 9 dniach od startu w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, jachty z polskimi załogami biorące udział w transatlantyckim wyścigu ARC 2012 pokonały mniej więcej połowę trasy do Santa Lucii na Karaibach. Poniżej najaktualniejsze relacje z „La Boheme", „Malaika" oraz „Hi Ocean One".
Anna i Grzegorz Haremza, Danuta Remiszewska oraz Tomasz Holc przesłali poprzez łącza satelitarne następującą informację z pokładu „La Boheme" (AUS):
„Polowa podroży przez Atlantyk za nami. Było świeżo upieczone ciasto – wyśmienite! - i do tego szampan. Od Las Palma utrzymujemy średnią dobową około 180 mil morskich, co plasuje nas na 6-tym miejscu w naszej grupie. Do tej pory mieliśmy przeważające wiatry pełne, a od 10 godzin płyniemy ostrym półwiatrem lub pełnym bajdewindem. Na północ od nas uformował się niż, który spowodował tę zmianę wiatru. Siła wiatru obecnie wynosi około 30 węzłów. Niestety, mamy zachmurzone niebo, ocean jest wzburzony i rzuca jachtem. Kiwa jachtem, kiwa i załogą...
Od 3 dni nie mamy prognoz od Jacka, co nas mocno niepokoi.
Pozdrawiamy
Ania, Grzegorz, Danuta i Tomasz"
Otrzymaliśmy także „satelitarny" e-mail z pokładu brytyjskiego jachtu „Malaika", którym w trymie regatowym żeglują Agnieszka Schramm-Newth wraz z Pawłem Motawą:
„Nasza klasa przeliczniowa F ma 20 lodek i w tej jak na razie w pół drogi jesteśmy 3ci, byliśmy już 1si i 2dzy, ale jak to jest i tak się okaże na końcu po uwzględnieniu przelicznika każdej lodki w klasie. Przed nami Peter von Seestermuhe i Skylark of London. Peter ma 18 m LOA, wiec ma inny przelicznik niż my i po prostu z długości linii wodnej jest szybszy.
Od startu pełnym bejdewindem do połówki jedziemy na pełnych trzech żaglach - zdjęcia mroczne, w tumanach piany i pełne dramatyzmu później z lądu -bo wiało nieźle i było mrocznie, dziko, pełno silnych szkwałów z deszczem i niewielka widocznością, łódki się refowały, stawiało niektórych do wiatru i kładło na burtę, generalnie raczej widoki jak na jesiennym Fastnet, a nie na Kanarach.
Jedziemy północną trasą, wiatr cały czas pomiędzy 20-30 węzłów od baksztagu do połówki, w szkwałach deszczowych więcej i wtedy dopiero zakładamy pierwszy ref - na ogol autopilot zwany Lieutenantem Myszkinem, bo myszkuje, he, he, zaczyna w tych szkwałach wozić za bardzo, wiec redukcja grota. Tak to gnamy w tumanie piany z woda lejącą się przez pokład i nurzamy zawietrzne okno nadbudówki w wodzie.
Zrobiło się trochę cieplej od wczoraj, ale lukow i tak nie można otworzyć, bo będzie potop w środku, a już raz się zdarzył, na szczęście nie za duży, tak z 10-15 litrów wody na podłodze w mesie, szybko uprzątnięte i umyte słodką wodą.
Mało śpimy, może ze 3-4 h na dobę w kawałkach, bo wieczna kontrola żagli i takielunku, bo wiemy żeśmy często przeąaglowani, szczególnie jak już gwiżdże i tarmosi masztem, ale do tych 30+ daje rade full sails, potem refik, i dalej. Staramy się trzymać marszowe powyżej 8 węzłów, a chwilowe jak ślizgamy 8-13 w jest cudne.
Tu jeszcze jedna uwaga techniczna -ranking calosci jaki dostajemy mailem podaje dobowe predkosci srednie przeliczone z predkosci bezwzglednej na predkosc z jaka zblizamy sie do mety, co na ogol nie idzie w parze z predkoscia bezwzgledna dobowa i przebiegiem dobowym, w każdym razie po 7 dniach od startu jesteśmy na półmetku.
Wczorajsze zmeczenie nie dalo nam sie rozrefowac po wieczornych szkwalach na noc i do rana dziś jechaliśmy na 1szym refie, wiec pewnie z 10mil w plecy. Co do AISa - zaraz po starcie polowa, jak nie więcej powyłączała się, wiec dookoła pierwszej nocy mnóstwo światełek a nikogo na AISie. Zresztą później też, widać nocą swiatelko a AIS pusty, wiec ludzie oszczędzają prąd chyba... Od rana dzis utrzymujemy na pelnym ozaglowaniu od 8-8,8 w gore, tarmosi łódka nieznośnie cały czas, zresztą tarmosi od startu. Rozkołys ze wszystkich stron tez od początku, brak regularnego swellu oceanicznego z jednego kierunku. Kuchnia mimo tego wydaje luks obiady i przegryzki, co by brak snu wynagrodzić. Po cichu mamy nadziej na trzecie miejsce w naszej grupie F, jak utrzymamy reżim pełnych żagli i nieustannej kontroli czy śmigamy. A jeszcze ten przelicznik...
Studiujemy dość dokładnie pozycje innych lodek z codziennych raportów z biura regat, w Racing Div prowadza te co cały czas idą północą i w 2/3 Atlantyku zaczęły schodzić w dół na południe. JAk na razie bez awarii i problemów, odpukujemy w niemalowane czoło :)
Pozdrawiamy Agnieszka & Paweł"
A oto najnowsza informacja o jedynym jachcie startującym w tegorocznym ARC pod polską baderą - "Hi Ocean One" (informacja pochodzi ze strony karaiby2013.pl):
"1400 mil za nami...
5.12.2012
Hi Ocean One ma za sobą połowę dystansu do Zatoki Rodney Bay, co oznacza, że załoga przepłynęła już około 1400 mil morskich i od 8 dni dzielnie radzi sobie na wodach Atlantyku w drodze na Karaiby...
Aktualną pozycję jachtu wskazuje czerwone kółeczko na mapie poniżej.
Niestety nie da się zaznaczyć HOO strzałką, ponieważ łódka idzie burta w burtę z około dziesięcioma innymi załogami, a różnica w pokonanym dystansie wynosi od kilku do kilkunastu metrów. Z dumą możemy jednak stwierdzić, że jacht pod sterami Kapitana Marka Chądzyńskiego pnie się coraz wyżej w rankingach i aktualnie zajmuje 173 miejsce na 220 załóg! Trzymamy dalej kciuki i życzymy powodzenia całej ekipie!
Żeby nie wyglądało na to, że takie regaty są sielanką w najczystszej postaci, to wspomnę o tym, że cała załoga dzielnie znosi trudy rejsu i na bieżąco naprawia drobne usterki, które wystąpiły do tej pory. Dzielni marynarze potrafią się uporać ze wszystkimi przeciwnościami szybko i sprawnie. W końcu czym byłaby przygoda, bez możliwości wykazania się w walce z Oceanem? :)
Z otrzymanych przed chwilą informacji wynika, że załoga ma świetne humory i bawi się rewelacyjnie – w końcu wszyscy są w swoim żywiole.
Zapewne przyczynił się do tego fakt złapania wiatru w żagle – dosłownie! Hi Ocean One płynie napędzany pasatem – oby do samej mety!
Pozdrawiamy i czekamy na następne informacje ze środka Atlantyku!"
Poprzednią relację z pokładu "La Boheme" zamieściliśmy TUTAJ
Więcej informacji o regatach oraz o trzech polskich załogach biorących w nich udział, moża przeczytać TUTAJ
Wszystkich, którzy chcą dopingować polskie załogi zapraszamy do śledzenia ich bieżącej pozycji na stronie http://www.worldcruising.com/arc/eventfleetviewer.aspx. Istnieje także możliwość pobrania aplikacji do śledzenia pozycji na urządzeniach mobilnych.
Trzymajmy kciuki za wszystkie jachty z polskimi załogami!