Z kart historii: HEL od wczoraj do dziś
Skończyła się przebudowa helskiego portu. Port w swej historii zmienił się po raz kolejny. Wewnątrz powstał Basen Jachtowy dla żeglarzy! My – przewrotnie – przypomnimy, że Hel był ważny dla żeglarzy bałtyckich od zawsze...
Historia portu w Helu zaczyna się od drugiej połowy pierwszego tysiąclecia, gdy powstała tutaj na piaszczystej wyspie osada rybacka. Pierwsze źródła pisane wspominają osadę w roku 1198, a źródła duńskie w 1219 r., w 1210 r. duński król Waldemar zajął bowiem Gdańsk i pomorski książę Mściwój I Spokojny złożył mu hołd.
Osada Stary Hel znajdowała się 1,5 km od powstałego w XV w. – obecnego – Nowego Helu. Prawdopodobnie prawa miejskie otrzymała już w 1266 r., lecz zachował się tylko przywilej lokacyjny wydany (potwierdzony?) przez Krzyżaków – na prawie lubeckim – w roku 1378 i od tego czasu liczymy jego historię. Mieszkańcy zajmowali się rybołówstwem, polowaniem na foki, wytapianiem tranu, zbieraniem tego, co wyrzuci morze: resztek wraków, bursztynu i… korsarstwem!
W gdańskich czasach
Wiadomo, że w XIII – XV w. była tu latarnia morska. Kościół św. Piotra – patrona rybaków powstał w 1421 r., a w 1431 mieli tu swój dom cystersi z Oliwy. Już w 1442 r. działała tu szkoła.
Gdańsk obawiał się rywalizacji (!) z Helem i w 1454 r. przejął miasto na własność (lenno). Mieszkańcy złożyli mu przysięgę na wierność, co uznał w 1466 r. Kazimierz Jagiellończyk, a w 1526 r. król Zygmunt Stary potwierdził „po wsze czasy”. W 1480 r. Hel – po stronie gdańskiej – uczestniczył w wojnie z Anglią (!). Z roku 1490 pochodzi najstarsza mapa Mierzei Helskiej. Mamy tu do czynienia z pierwszymi jaskółkami (może lepiej – rybitwami) feminizmu: kroniki podają, że w 1494 r. niejaka Geczeta, wdowa, jako sternik (szyper) uprawiała tu żeglugę. W 1514 r. było w Helu siedem karczem, które zużywały 700 beczek piwa, a w roku 1519 niejaki Matz Genyssen oficjalnie zajmował się korsarstwem.
Były też przykłady surowości obyczajów: zgodnie z wilkierzem dziewki zbyt kochliwe i swawolne skazywano na przepadek mienia i wyganiano z miasta.
Za osłoną mierzei znajdowało się zaznaczane na mapach (hol. Heel) dobre kotwicowisko, dla statków, żaglowców (!). Szlak był uczęszczany – w połowie XVI w. niderlandzki handel stanowił blisko połowę handlu gdańskiego, przybywało stamtąd kilkaset statków rocznie. Stan taki trwał do roku 1793, gdy Hel wraz z Gdańskiem znalazł się w Królestwie Prus.
W XIX wieku
Mierzeja Helska to się przerywała, to znowu łączyła. Posiadłości helskie sięgały aż do Jastarni, która dzieliła się wówczas na dwie: Jastarnię Pucką i Jastarnię Helską.
Wojny szwedzkie i dżuma w czasie wojny północnej zdegradowały miasto, które prawa miejskie straciło w 1872 r. W roku 1890 Hel liczył zaledwie 420 mieszkańców, miał jeden kościół ewangelicki i dwie latarnie morskie.
W latach 1892 – 1898 zbudowano port rybacki, co dzięki połączeniom z Gdańskiem i Sopotem przyczyniło się do ożywienia turystyki i budowy w roku 1896 kąpieliska i domu zdrojowego.
W II Rzeczypospolitej
Gdy w 1920 r. Hel wraca do Polski, osada liczy 603 mieszkańców. W roku 1922 dociera tu linia kolejowa. Jak wówczas Hel wyglądał, ukazują obrazy prezentowane na kartkach pocztowych. Z trzech załączonych kart wydanych nakładem Polskiego Tow. Księgarni Kolejowych „Ruch” S.A. autorstwa T. Różankowskiego i J. Rupniewskiego dwie ukazują port, trzecia ulicę. Wprowadzają nas w nastrój tamtych lat. Ze względu na korespondencję najciekawsza jest kartka pierwsza – z żaglowcem zatytułowana „Hel, port i molo”. Przedstawia port według stanu po 1923 r.
KARTKI ZOBACZYCIE W GALERII NA DOLE ARTYKUŁU
Adresat: „Anglja. Wielmożna Marya Grzelakówna, Exeter, England, Reed Hall”.
Nadawczyni pisze (pisownia oryginalna!): [Hel] „1.8.29. Kochana Marylo! Dzięki za trzy karty, cieszę się, że dobrze się bawisz. Tutaj sielsko, anielsko, przez dwa tygodnie była piękna pogoda, od tygodnia obecnie deszcz i chłodno. Zresztą czuję się dobrze i swobodnie, o zabawach mowy niema, znajomych sporo. Rozrywką była opera leśna w Zoppotach, grali Wagnera „Meistersinger” [„Die Meistersinger von Nurnberg”, czyli „Śpiewacy Norymberscy” – M.L.]. Serd. uściski Wanda, ukłony dla męża, ucał. rączek od Jurka.”
Mamy precyzyjną datę, więc obraz powstał najpóźniej w 1928 r. i przedstawia port helski wielkości dzisiejszego Basenu Wewnętrznego. Falochronem Zachodnim (molo), na którym siedzą cztery męskie postacie, jest obecny Pirs Rybacki (320 m). Jest szeroki, drewnianej konstrukcji, prawdopodobnie wypełnionej kamieniami, od 1921 częściowo betonowy. Ma betonową balustradę od zewnątrz – wykonaną w roku 1923 – i solidne dalby od wewnętrznej strony. Na końcu główki – lewa (czerwona) latarnia wejściowa; zbliża się do niej jakaś postać. Z czasem osłonięto go dalej biegnącym Falochronem (molo) Zachodnim (615 m), z Pirsem Wewnętrznym (135 m), osłaniającym wejście do Basenu Wewnętrznego i tworzącym obecny Basen Jachtowy.
Przycumowany żaglowiec jako żywo przypomina – chociaż nie ma bocznych mieczy – holenderski żaglowiec typu tjalk (bufiasty dziób, składany bukszpryt). Prawdopodobnie żagle to jego jedyny napęd. Na pokładzie znajduje się ładunek desek. Przy dawnym południowym falochronie – dzisiaj Pirsie Kaszubskim – stoi pasażerski parowiec (komin) białej floty pod gdańską banderą – czerwona ze złotym herbem – na rufie. Na jego tle płynie lub pewniej stoi na kotwicy spory jacht. W prześwicie wejścia płynie łódź pod żaglami – jego lugrowy kształt wskazuje, że to
rybacy (pomeranka?).
Panorama portu
Drugi obraz „Hel, molo, widok na port” wykonano z wieży kościoła św. św. Piotra i Pawła – port widzimy z lotu ptaka. Stąd już można dostrzec więcej. Dzisiejsze Nabrzeże Wyładunkowe (240 m) jeszcze nie istnieje. Łodzie stoją tam na strądzie (kaszub. – piaszczysty brzeg), suszą się sieci. W 1921 r. zajęcie miało tu 180 rybaków będących w posiadaniu 175 łodzi żaglowych i 42 łodzi motorowych.
Wewnątrz portu, dzisiaj Basenu Wewnętrznego, na kotwicach i dziobem do falochronu (mola) stoi około dwudziestu białych jachcików! Przy końcu falochronu, dzisiaj Pirsu Rybackiego (320 m), stoi dwumasztowy żaglowiec – pierwszy maszt rejowy, drugi gaflowy.
Na końcu falochronu południowego – dzisiaj Pirsu Kaszubskiego – (po prawej stronie wejścia) stoi stały bywalec – parowiec gdańskiej białej floty. To on wiózł nadawczynię kartki do „opery leśnej w Zoppotach”. Na zewnątrz dalej na południe awanport – z czasem przemieni się w Basen Zewnętrzny – i zarys obecnego Falochronu (Mola) Południowego; stoją przy nim dwa okręty wojenne (Straży Brzegowej?), jeszcze nie mają własnego portu, tego od strony Małego Morza, czyli Zatoki Puckiej.
Spacerem przez osadę
Trzecia kartka – „Hel, uliczka i Lwia Jama” – ukazuje niczym nieskażony rybacki Hel w pierwotnej postaci. Dzisiejsza ul. Wiejska pełna jest charakterystycznych szachulcowych domków z początku XIX w. W jednym mieści się oryginalna karczma „Lwia Jama” (XVII w.), niestety, spłonęła w 1972 r., ocalała rzeźba znad drzwi: „Daniel wśród lwów” – znajduje się w helskim muzeum. Lecz na pocztówce mamy lato 1929 roku...
Dlaczego na Hel?
Helscy kuracjusze delektują się tutejszym mikroklimatem, który wynika ze specyficznego położenia. Otóż leżący na końcu półwyspu Hel jest z trzech stron otoczony morzem. Przebiega przezeń linia rozgraniczającą Wielkie Morze (Bałtyk) i osłonięte mierzeją Małe Morze (Zatoka Pucka). Najcieplej jest na przełomie lipca i sierpnia. W sierpniu 2003 r. temperatura wody na plaży Wielkiego Morza wynosiła 21 stopni, a kilkaset metrów dalej nad Małym Morzem – 23 stopnie. Generalnie w linii brzegu morza niebo jest mniej zachmurzone, a tutaj zjawisko się potęguje.
Po powrocie z wakacji było o czym opowiadać. Oglądano pocztówki, których pani Wanda kupiła więcej, dlatego nie są zapisane. Ktoś je starannie przchował (ona lub pani Maryla, która zwróciła tę przysłaną do Exeter lub ktoś z rodziny), przetrwały wojenną zawieruchę i… po trzech czwartych wieku w jednym bloku trafiły do mojej ręki, a dzisiaj do ciebie, mój cierpliwy czytelniku. Porównaj to, co było z tym Helem, który na pewno odwiedzisz w czasie wakacyjnego rejsu...