Budowlańcy znów na fali – VI regaty branży budowlanej zakończone

2013-09-27 12:16 Radosław Murat/MURATOR
Budowlańcy znów na fali – VI regaty branży budowlanej zakończone
Autor: Radosław Murat/MURATOR Po 8 dniach na morzu, w tym 4 dniach rywalizacji i rozegraniu 7 wyścigów zakończyły się szóste mistrzostwa branży budowlanej w żeglarstwie morskim. Zdaniem wielu uczestników – jak dotąd najzacieklejsze i najbogatsze w sportowe emocje. Na szczycie podium kolejny raz stanęła ekipa firmy Sagapol z Gliwic.

Po 8 dniach na morzu, w tym 4 dniach rywalizacji i rozegraniu 7 wyścigów zakończyły się szóste mistrzostwa branży budowlanej w żeglarstwie morskim. Zdaniem wielu uczestników – jak dotąd najzacieklejsze i najbogatsze w sportowe emocje. Na szczycie podium kolejny raz stanęła ekipa firmy Sagapol z Gliwic.

Podłoga przestała się już bujać pod nogami, kończą się infekcje złapane po powrocie w chłodniejsze okolice, wraca proza życia. Czas powspominać największe wydarzenie sportowe branży budowlanej, jakie regularnie od sześciu lat odbywa się na wodach morskich Chorwacji.

 

W znajomej marinie

W sobotę 7 września wszyscy uczestnicy zajechali do mariny Kremik, położonej nieopodal słynnego kurortu Primosten. Kremik to jedna z największych i najlepiej zorganizowanych portów jachtowych Dalmacji. Do wieczora udało się odebrać jachty, rozpakować bagaże, umieścić gdzie trzeba logo sponsorów, zawiesić banery, bandery i numery startowe.

Słoneczny niedzielny poranek można było poświęcić już tylko na ostatnie zakupy i na ...modlitwę w intencji udanych regat. Na jachcie firmy Marbud odbyła się bowiem niedzielna msza święta, celebrowana przez jednego z naszych kolegów – żeglującego księdza. Jeszcze zanim słońce stanęło w zenicie załogi wyruszyły na treningi.

 

Cała naprzód ku nowej przygodzie

Wyjście z portu nie uszło uwadze nikogo z gości mariny. Nasze jachty opuściły Kremik w pięknym, równym szyku, którego nie powstydziłaby się flota brytyjskiej królowej. 22 jednostki prowadził jacht komandora. Załogi ubrały jednolite, reprezentacyjne stroje, często dosyć zabawne. Po dotarciu na otwarte morze wszystkie jachty synchronicznie wykonały zwrot. Ten manewr był demonstracją koordynacji i dobrej współpracy wszystkich łodzi. Później wszyscy udali się w swoja stronę, by zapoznać się z jachtami, potrenować i zintegrować. Żeglarze mieli też czas popływać i ponurkować w lazurowych wodach Adriatyku. Późnym popołudniem wszyscy spotkaliśmy się w marinie Hramina na wyspie Murter.

 

Kto jest kim na regatach

Pomysłodawcą i głównym organizatorem imprezy jest Zdzisław Gajos z firmy Sagapol Gliwice. Przez okrągły rok skrzykuje załogi, wybiera najpiękniejsze mariny Dalmacji, wyznacza odcinki po których będą ścigać się jachty, a później czuwa nad tym, by regaty miały jak najwyższy poziom. W tym roku pomoc organizacyjną zagwarantował też główny sponsor – firma Fakro, producent okien dachowych. Ze strony Firmy Fakro aktywnie uczestniczyli w organizacji panowie: Henryk Musiał, Janusz Komurkiewicz, Adam Muller oraz Janusz Włodarczyk. Regaty sponsorowały również firmy Baumit, Hörmann i Teknos. W wielu sprawach organizacyjnych dzielnie pomagał Robert Bański z firmy Forton.

Komandorem regat jest legendarna postać polskiego środowiska żeglarskiego – kapitan Andrzej Brońka z Krakowskiego Królewskiego Klubu Żeglarskiego. Komandor zawiaduje poczynaniami skipperów, którzy dowodzą załogami poszczególnych łodzi. Podczas regat jest z nimi w stałej łączności radiowej.

Komandor „po pracy” pełni jeszcze jedną, ważną funkcję. Jest liderem grupy szantowej „Klejnoty Capitana”, której występy są atrakcją wspólnych kolacji i wieczorów na kei. W zespole, oprócz Andrzeja występują również: wokalistka Renata Ciaputa, skrzypaczka Ania Kasprzykiewicz, drugi gitarzysta i wokalista Krztysztof Kipiel oraz grający na akordeonie Wacław Wiecha.

Poważne regaty nie mogą się obyć bez surowego i bezstronnego sędziego. Godność tę sprawuje Paweł Stolzmann. Sędzią głównym regat był Chorwat – Denis Marinow.

Regaty obejmuje swoim patronatem medialnym Wydawnictwo Murator (wydające między innymi miesięcznik „Murator” i miesięcznik „Żagle” i prowadzące portale www.muratordom.pl oraz www.muratorplus.pl). Przedstawiciele Muratora – Aleksandra Słowik i Radosław Murat przygotowali dla uczestników regat konkurs fotograficzny „Załoga to my”, a także zadbali o codzienne relacje z zawodów, które dostępne były na stronie www.regaty.fakro.pl.

Załogi to my - prezentacja załóg na wodzie:

Sport, zabawa i piękne widoki

Zakończenie regat - ogłoszenie wyników

Dobra zabawa na dobry początek

Po zmroku odbyło się oficjalne rozpoczęcie regat w restauracji Butina. Na uroczystą kolację zjawili się wszyscy uczestnicy wyprawy. W imieniu swoim i głównego sponsora regat – firmy FAKRO, gości powitał Zdzisław Gajos, w głowie którego 6 lat temu narodził się pomysł imprezy integrującej żeglarskich zapaleńców z różnych firm budowlanych.

Największą atrakcją wieczoru był szalony koncert zespołu szantowego Klejnoty Capitana. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy do późnej nocy, nie żałując gardeł ani nóg.

Choć nie rozegrano jeszcze żadnych zawodów, nie zabrakło laureatów. Specjalne nagrody otrzymali  pomysłodawcy i twórcy regat: Zdzisław Gajos i komandor Andrzej Brońka. Statuetka przedstawiająca jacht na pełnych żaglach trafiła również w ręce Aleksandry Słowik, reprezentującej wydawnictwo Murator – patrona medialnego regat.

Konkurs „Załoga to my"

Stałym elementem towarzyszącym regatom firm budowlanych jest konkurs fotograficzny, w którym mogą brać udział wszyscy uczestnicy. Organizatorem jest wydawnictwo Murator, które funduje też nagrody – prenumeraty roczne miesięczników „Żagle” i „Murator” oraz drobne gadżety.

W tym roku tematem były załogi naszych jachtów. Oczekiwaliśmy zdjęć pokazujących żeglarzy wspólnie walczących o zwycięstwo, wspólnie dzielących trudy żeglarskiego życia na łajbie, wspólnie odpoczywających i bawiących się także wspólnie. Liczba zgłoszeń oraz bardzo wysoki poziom prac były dla nas zaskoczeniem. Jury w składzie: Janusz Komurkiewicz z firmy Fakro, Zdzisław Gajos z firmy Sagapol, komandor Andrzej Brońka oraz Aleksandra Słowik i Radosław Murat z wydawnictwa Murator, długo i burzliwie spierało się, komu powinny przypaść laury zwycięzcy. Ostatecznie zdecydowało jawne głosowanie.

Przyznaliśmy 3 główne nagrody oraz 8 wyróżnień. Na jednym z wyróżnionych zdjęć uwieczniony został nietypowy załogant. To piękny, młody delfin, który postanowił popływać trochę z budowlańcami.

 

Oto zdjęcia nagrodzone w konkursie „Załoga to my”

1. miejsce -  Dariusz Kwoka:

 

2. miejsce - Michał Jarzębiński:

 

3. miejsce -  Jarosław Francuz:

 

4. Krzysztof Hrynkiewicz:

 

5. Ryszard Sołtysik:

 

6. Krzysztof Horała

 

7. Aldona Sulka:

 

8. Henryk Musiał:

 

9. Borys Gierka:

 

10. Klaudiusz Kobiela:

 

11. Marek Wojciechowski:

 

Pierwszy dzień sportowych emocji

Poniedziałek przywitał nas kompletną flautą i deszczem. Na szczęście zanim skipperzy zdążyli uradzić skąd wziąć wiatr, pojawiły się pierwsze nieśmiałe podmuchy, które rozkręciły się do 4,5 w skali Beauforta. Można więc było przeprowadzić zaplanowane wyścigi. Nim jednak łódki wystartowały zdarzył się dość poważny wypadek. Jeden z jachtów osiadł na skalistej mieliźnie. Akcja ratunkowa nastąpiła błyskawicznie. Łajbę odholowano na bezpieczne miejsce, gdzie można było zanurkować by obejrzeć dno. Na szczęście nie znaleziono, żadnych widocznych uszkodzeń i ekipa z firmy Yoka dołączyła do reszty. Jedna z łódek odłączyła natomiast od grupy, by poświęcić czas turystyce, rezygnując tym samym z regat.

Pierwsze wyścigi na odcinku między wyspą Murter a miasteczkiem Biograd na Moru wygrała załoga firmy Hörmann ze skipperem Jackiem Simonem.

Drugi wyścig przebiegł bez większych niespodzianek. Zaczął się tam, gdzie skończył pierwszy, a metę wyznaczono w okolicach miejscowości Sutomiscica. Triumfatorami tego etapu zostali żeglarze z firmy Artbud - skipper Krzysztof Kipiel.

Wieczór na kei umilił spontaniczny koncert współorganizującego regaty Roberta Bańskiego, któremu towarzyszył kapitan Andrzej Brońka. Na jachcie FAKRO i wszędzie dookoła, gdzie znalazło się choć trochę miejsca, zebrali się wielbiciele wspólnego śpiewania.

 

Trochę sportu, trochę relaksu

Drugi dzień zawodów niczym nie zapowiadał żeglarskich zmagań. Wiatr zdechł, upał doskwierał od rana. Po wypłynięciu z portu wszyscy skierowali się więc w stronę co ładniejszych zatoczek, aby rozbudzić zmęczone ciała w dość chłodnych wodach Adriatyku. Taki trening wszystkim dobrze zrobił. Zimna woda o dziwo rozgrzała ducha walki. Nadeszły też wcale mocne podmuchy. Pierwszy wyścig zaczął się trochę chaotyczne i jakieś kadłuby nawet się odrobinę poocierały. Z kolei przy omijaniu pomarańczowych boi o mało nie staranowano motorówki, która te boje rozwozi. Dalej poszło sprawnie. Rozegraliśmy dwa wyścigi w pobliżu miejscowości Biograd Na Moru, do której też zawinęliśmy na nocleg. O zmierzchu, w portowej knajpce, tuż obok mariny, odbył się spontaniczny, kameralny koncert Klejnotów Capitana.

 

Ostre starcia już na starcie

Środa była przedostatnim dniem wyścigów. Coraz mniej czasu na zdobycie punktów. Stąd nerwowa atmosfera już od startu. Wszyscy chcieli się szczególnie przyłożyć. I przyłożyli, z tym że jedni drugim. Jachty zaczęły się zderzać i ocierać burtami. Sytuacja ta powtórzyła się kilkukrotnie. Nie obeszło się bez szkód w sprzęcie. Komandor udzielił skipperom ostrej reprymendy. 

Nawet wynurzające się delfiny nie rozładowały napięcia, a może nie zostały zauważone.

Dwa wyścigi były popisem umiejętności łódek, które w poprzednich nie osiągnęły spektakularnych rezultatów. Do końca wszystko już przebiegało bez zgrzytów i nawet austriacki kapitan katamaranu nie namieszał zanadto, wpakowawszy się w środek zawodów będąc przy tym całkiem pozbawiony garderoby.

Na noc przygarnął nas port w miejscowości Vodice.

 

Wielki finał

Kurort Vodice zatrzymał nas trochę dłużej. Nie koniecznie ze względu na jego wyjątkowe walory turystyczne. Po prostu rozpadało się na dobre. Dopiero około południa chorwackie niebo rozbłysło pięknym słońcem. Z godziny na godzinę robiło się cieplej. Z braku wiatru skierowaliśmy się do uroczej zatoki na małą kąpiel i chwilę relaksu.

Po drodze załogi pobawiły się w bitwę morską. W roli oręża – wiadra, garnki i plastikowe pistolety napełnione wodą.

Na sam koniec dnia udało się rozegrać jeszcze jeden wyścig, a po nim jachty skierowały się do Sibenika i zacumowały w marinie Mandalina.

O 20.00, w restauracji o miłej żeglarzom nazwie Omega zjawiły się wszystkie załogi w „służbowych” strojach. Organizatorzy podziękowali za udział w regatach, za bojową postawę i etyczne zachowanie.

Kulminacyjnym momentem wieczoru było wręczenie nagród. Pierwsze miejsce zajęła drużyna firmy Sagapol, płynąca na jachcie Red Wine, w składzie: Zdzisław Gajos, Jolanta Kobiela, Anna Gajos, Klaudiusz Kobiela, Mariusz Molisak i Wiktor Plitko.

Zdzisław Gajos. Gdy spytaliśmy Zdziśka, czy zwycięstwo było dla nich zaskoczeniem, odparł nieskromnie – już dzień wcześniej mieliśmy pewność, że puchar jest nasz. Były nawet propozycje żeby odpuścić sobie udział w ostatnim wyścigu. Postanowiliśmy jednak grać do końca.

Na drugim miejscu znalazł się Hörmann, płynący łodzią Samba Pa Ti, dowodzoną przez Jacka Simona. Trzeci okazali się żeglarze z firmy AR Skład, z pokładu Champagne, walczący pod dowództwem Sławomira Rybarczyka.

Przyznano również nagrodę Czerwonej Latarni, dla jachtu osiągającego zawzięcie jak najdalsze miejsca. Tradycyjnie, zasłużone laury odebrała zgrana paczka Michała Jarzębińskiego z firmy FDPL.

Nagroda dla najsympatyczniejszej załogi regat powędrowała w ręce żeglujących kowboi z Mrągowa, reprezentujących firmę CBM.

W tym miejscu trzeba też oddać zasłużony hołd tym załogom, które dawały z siebie wszystko, były w czołówce jachtów docierających na metę, ale po zastosowaniu przeliczników spadły na dalsze pozycje klasyfikacji generalnej. Wśród nich była zgrana ekipa z firmy Teknos, wilki morskie z Budexu i drużyna, która uformowała się na klika dni przed startem, pływająca pod nieformalnym szyldem „wolna koja”.

Uroczystość uświetnił jak zawsze kochany, dzielny kapitan Andrzej Brońka i jego zespół. Pożegnanie Liverpoolu zagrane na finał jeszcze długo brzmiało w naszych sercach. Słowa: żegnaj nam dostojny, stary porciewszystkim nam przypomniały się, gdy opuszczaliśmy keję w Sibeniku.

Zapraszamy za rok

Choć dopiero co zakończyły się VI regaty, już rusza nabór załóg chętnych do startu w przyszłorocznych mistrzostwach. Odbędą się one w terminie 6-14.09.2014, oczywiście także w Chorwacji. Szczegóły na oficjalnej stronie regat: www.regaty.fakro.pl oraz na zaprzyjaźnionej stronie Prawdziwa Przygoda www.prawdziwa-przygoda.pl. Zgłoszenia i wszelkie zapytania można kierować na adres: zdzislawgajos@gmail.com.

 

Tabela 1. Wyniki poszczególnych wyścigów

 

Wyniki po uwzględnieniu przeliczników

Dzień 1, etap 1

1. Hörmann, nr 16, Samba Pa Ti, Jacek Simon

2. Wolna koja, nr 25, Tango, Bożydar Zając

3. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

Dzień 1, etap 2

1. Art Bud, nr 7, Sol Et Velo, Krzysztof Kipiel

2. Hörmann, nr 16, Samba Pa Ti, Jacek Simon

3. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

 

Dzień 2, etap 1

1. Hörmann, nr 16, Samba Pa Ti, Jacek Simon

2. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

3. Croatia, nr 23, Mojito, Mirosław Zwierzyński

Dzień 2, etap 2

1.Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

2. AR Skład, nr 8, Champagne, Sławomir Rybarczyk

3. Hörmann, nr 16, Samba Pa Ti, Jacek Simon

Dzień 3, etap 1

1. AR Skład, nr 8, Champagne, Sławomir Rybarczyk

2. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

3. Budex 1, nr 24, Martini, Jakub Prasolik

Dzień 3, etap 2

1.AR Skład, nr 8, Champagne, Sławomir Rybarczyk

2. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

3. Budex 1, nr 24, Martini, Jakub Prasolik

Dzień 4, etap 1

1. Sagapol, nr 16, Red Wine, Zdzisław Gajos

2. Hörmann, nr 16, Samba Pa Ti, Jacek Simon

3. CBM, nr 23, Mojito, Mirosław Zwierzyński

 

Tabela 2. Wyniki klasyfikacji ogólnej:

Miejsce

Nazwa i numer startowy łodzi

Firma/skipper

1

21 „Red Wine”

SAGAPOL / Zdzisław Gajos

2

16 „Samba Pa Ti”

HÖRMANN / Jacek Simon

3

8 „Champagne”

AR-SKŁAD / Sławomir Rybarczyk

4

7 „Sol Et Velo”

ARTBUD / Krzysztof Kipiel

5

20 „Indie”

LEŚ / Zbigniew Salwerak

6

25 „Tango”

WOLNA KOJA / Bożydar Zając

7

23 „Mojito”

CBM Mrągowo / Mirosław Zwierzyński

8

24 „Martini”

BUDEX 1 / Jakub Prasolik

9

1 „Tequila”

YOKA / Maciej Sykus

10

15 „Neda”

TEKNOS / Tomasz Kosobudzki

11

5 „Soul”

PRIMO PROFILE / Henryk Musiał

12

18 „Aquavit”

BAUMIT / Maciej Iwaniec

13

6 „Natus”

FAKRO 1 / Grzegorz Musiał

14

28 „Whiskey”

MARKA / Tomasz Biela

15

10 „Punch”

MARBUD / Marek Krzysztoszek

16

19 „Amaro”

TOPSIL / Tomasz Pade

17

12 „Samoa”

FAKRO 2 / Adam Muller

18

2 „Calvados”

BUDEX 2 / Andrzej Radkowski

19

26 „Cocktail”

CORAB-DACHLAND / Henryk Biały

20

9 „Rum”

FAKRO 3 / Arkadiusz Bieniek

21

11 „Reggae”

FDPL / Rafael Pośpiech

 

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.