Piotr Kula: Marzą mi się medale z najważniejszych imprez [ROZMOWA]

2017-05-24 19:27 Tomasz Kowalczyk
Piotr Kula
Autor: materiały prasowe Piotr Kula w trakcie regat o Puchar Polskiego Związku Żeglarskiego

Piotr Kula wygrał w Krynicy Morskiej regaty o Puchar Polskiego Związku Żeglarskiego. Najlepszy w ostatnim czasie polski żeglarz w klasie Finn, liczy że w tym sezonie jego forma będzie szła w górę. O szczegółach w rozmowie, którą przeprowadził Tomasz Kowalczyk.

Jak ocenia pan swój start w regatach o Puchar Polskiego Związku Żeglarskiego?

Warunki do żeglowania były wyśmienite, mieliśmy pełne spektrum wiatru i fal. W pierwszym dniu towarzyszył nam delikatny wiaterek, drugi dzień to słaby wiatr rano i bardzo silny wieczorem, wreszcie w niedzielę zapowiadała się flauta, ale znad morza przyszedł podmuch, który przyniósł ze sobą lekką mgłę w której pływaliśmy. Wygrałem siedem wyścigów, w ostatnim już nie startowałem. Ważne, że zwyciężyłem. Krynica Morska okazała się fantastycznym miejscem do ścigania.

Zajmował pan szóste miejsca podczas regat Pucharu Europy na Majorce i Pucharu Świata w Hyeres, a w mistrzostwach Europy było miejsce szesnaste. Dlaczego nie udało się pójść za ciosem?

Uważam, że wynik w mistrzostwach Europy był i tak dobry. To mój drugi rezultat w imprezie tej rangi w karierze. Nie tak spektakularny, jak w Pucharze Świata czy Pucharze Europy, natomiast warunki były skrajnie inne i mocno się różniły od tych na Balearach i Lazurowym Wybrzeżu. We Francji jest mało czytelny akwen, zatoka w Marsylii jest otoczona dwiema górami, więc wiatr spada na akwen. Ciężko jest przewidzieć to co się wydarzy, więc w warunkach, które mi nie sprzyjały wykręciłem bardzo dobry wynik. Pozytywnie też patrzę na to co stanie się w tym sezonie. Mam jeszcze dużo pracy, trochę innej niż do tej pory, wcześniej trenowaliśmy na morzu, teraz zmieniamy trochę tryb, będziemy trenować warunki jeziorowe, takie jakie były na regatach w Krynicy Morskiej, podobne czekają nas w mistrzostwach świata na Balatonie we wrześniu.

Plan, który trzeba zrealizować to awans na igrzyska olimpijskie w Tokio, żeby tak się stało w przyszłorocznych mistrzostwach świata konieczne jest zajęcie miejsca w czołowej dziesiątce. To realne?

W 2018 roku będziemy walczyć o kwalifikację olimpijską dla kraju. To będzie faktycznie trudne zadanie, natomiast to co działo się w walce o igrzyska w Rio trzeba trochę wytłumaczyć. Żeglowałem na łódce starszego typu, moi przeciwnicy zaopatrzyli się w te łódki, które nazywały się Fantastica czyli jednostki szybsze w wiatrach od średnich wzwyż. Te starszego typu były porównywalne i konkurencyjne tylko w słabych wiatrach. Uważam, że to jeden z głównych powodów dla których nie mogłem rywalizować o miejsce na igrzyskach olimpijskich, ale teraz mam dobrze nastrojony „fortepian” i trzeba grać swoje.

W klasie Finn jak zwykle silni są Brytyjczycy. Na razie czterokrotny mistrz świata Giles Scott pomaga ekipie Land Rover BAR w zdobyciu Pucharu Ameryki, ale czy można się spodziewać, że po tej imprezie wróci i będzie pana konkurentem?

Obstawiam, że Giles wróci na Finna po tym jak zakończy się jego udział w Pucharze Ameryki. W tej chwili pomaga Sir Benowi Ainslie by „Srebrny Dzbanek” trafił ponownie 0do Wielkiej Brytanii, natomiast po regatach myślę, że będzie ochoczo spoglądał w stronę swojej dawnej miłości. Trzeba przyznać, że przedstawiciele Wielkiej Brytanii są bardzo mocni. W Marsylii srebro zdobył przecież Edward Wright, a brąz wywalczył Ben Cornish.

A jak wygląda konkurencja w kraju?

Mikołaj Lahn coraz szybciej pływa, bardzo się rozwija, mamy fajną kadrę, która staje się coraz lepsza. Moim marzeniem jest oczywiście wygrać z nim kwalifikację olimpijską, ale ponieważ na igrzyskach już byłem, marzą mi się wyższe cele. Chciałbym rywalizować o medale mistrzostw Europy, mistrzostw świata i w efekcie też olimpijskie.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.