Trzymać dobry kurs - felieton Waldemara Heflicha

2014-12-31 10:54 Waldemar Heflich
Waldemar Heflich felieton
Autor: archiwum "Żagli" Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika "Żagle"

Zmaganie się z wiatrem i wodą czyni z żeglarstwa sport wyjątkowy. Może dlatego żeglarze to także wyjątkowi ludzie, którzy przywykli do pokonywania trudności i dawania sobie rady w każdych warunkach.

Rozwój polskiego przemysłu jachtowego po 1989 r. napawa nas dumą i jest naszą wizytówką na świecie. Jachty z krajowych stoczni docierają na wszystkie kontynenty, a ich jakość nie ustępuje zachodniej konkurencji. Pomimo widocznego światowego kryzysu branży nadal jesteśmy w gronie jej liderów.

W listopadzie 2014 r. otrzymaliśmy z firmy Akcenta opracowanie, zrobione na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczące wyników finansowych i sprzedaży polskich firm produkujących sprzęt dla wodniaków. W 2013 r. polski eksport jachtów, łodzi motorowych i wioślarskich oraz kajaków osiągnął wartość blisko 236 mln euro, co oznacza 10,6 proc. wzrostu w porównaniu z rokiem 2012. W 2013 r., pomimo lekkiego spadku (o 4,1 proc.) liczby sprzedanych za granicę sztuk jachtów i łodzi całkowita ich wartość wzrosła. „Polskie firmy produkujące jachty i mniejsze łodzie wykorzystują potencjał rozwoju branży produktów luksusowych, potrafią zapewnić wymagającym odbiorcom najwyższą jakość wykonania. Eksportują mniej jednostek, lecz ich wartość jest dużo wyższa, dzięki czemu nadal wypracowują coraz wyższy zysk. Nasi producenci powoli budują markę polskich jachtów na świecie i wydaje się, że za chwilę ma ona szansę stać się synonimem najwyższej jakości i luksusu” – mówi Radosław Jarema, dyrektor zarządzający Akcenty w Polsce, firmy obsługującej transakcje walutowe eksporterów i importerów.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Polskie jachty trafiają przede wszystkim na rynek Unii Europejskiej. Największym powodzeniem cieszą się w Holandii. W 2013 r. wartość eksportu do tego kraju wyniosła około 37,3 mln euro (1382 szt.). Na drugim miejscu znajduje się Francja – 32,1 mln (2018 szt.), a na trzecim Norwegia, która w 2013 r. kupiła największą liczbę polskich łodzi – 3306 sztuk za kwotę 28,2 mln. Czwarte miejsce zajmują Niemcy – 26,4 mln (1717 szt.). To czwórka największych odbiorców naszego przemysłu wodniackiego. Na piątą pozycję awansowała Rosja, która kupiła u nas 640 szt. za 8 mln euro. Wyniki opracowane na podstawie danych GUS przez Akcentę porównamy z czasem z danymi, które z całą pewnością dostaniemy od Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych „Polskie Jachty”. Jedno jest jednak pewne: wyniki ekonomiczne są imponujące i śmiało można powiedzieć, że polski przemysł jachtowy płynie korzystnym kursem, pod pełnymi żaglami!

Cieszą sukcesy eksportowe, ale nie mniej ważny jest rynek krajowy. Tu obserwujemy coraz większą aktywność dealerów i przedstawicieli zachodnich stoczni i firm. Polski rynek jest bardzo atrakcyjny i przyszłościowy. Mamy naprawdę ciekawe akweny morskie i śródlądowe, inwestujemy duże pieniądze w nowoczesną infrastrukturę turystyki żeglarskiej. Najlepszym przykładem jest Zachodniopomorski Szlak Żeglarski i inwestycje na Mazurach, Pętli Wielkopolskiej i Żuławskiej. Mamy coraz bogatsze społeczeństwo, które docenia aktywny sposób spędzania czasu wolnego nad wodą.

Niestety, liczba jednostek pływających w Polsce jest nadal znikoma w porównaniu z rozwiniętymi krajami europejskimi. Podczas gdy my ledwo doliczyć się możemy 65 tysięcy jachtów żaglowych i motorowych, to w sąsiednich Niemczech mają ich już ponad 500 tysięcy, w Finlandii naliczono 800 tysięcy, Szwecji 720 tysięcy, Holandii 520 tysięcy, we Francji blisko 800 tysięcy, a w Norwegii około 1 miliona. W Polsce będzie można sprzedać w przyszłości dziesiątki tysięcy jachtów żaglowych i motorowych. Mamy informacje, że są poważne plany dużych stoczni zagranicznych, aby produkować łódki specjalnie na potrzeby polskich żeglarzy, dostosowane do naszych warunków ekonomicznych i akwenów. Czeka nas niezwykle ciekawa sytuacja, w której na polskim rynku rywalizować będą o klienta stocznie krajowe i zagraniczne. Dotyczy to także rynku czarterowego na Bałtyku i wodach śródlądowych.
Z całą pewnością skorzystają na tym polscy żeglarze, bo oferta sprzętu pływającego i usług będzie niezwykle bogata i różnorodna. Z roku na rok na Targach „Wiatr i Woda” w Warszawie i Gdyni widzimy coraz więcej jachtów z Francji, Niemiec, Słowenii, a także z USA. Jak nic, krajowy rynek już niedługo złapie dobry wiatr i popłynie korzystnym kursem!

Magazyn „Żagle” skończył 1 stycznia 2015 r. 55 lat! To dojrzały wiek. Mamy olbrzymią satysfakcję, że jesteśmy kolejną zmianą w bardzo długiej sztafecie dziennikarzy, którzy tworzą to pismo. Nasze pokolenie doczekało czasów wielkich możliwości rozwoju, wynikających z wolnorynkowej gospodarki i demokratycznego ustroju. Dziś są doskonałe warunki do popularyzacji żeglarstwa i wszelkich sportów wodnych w Polsce. Mamy nadzieję, że uda się nam przeprowadzić „Żagle” przez wszelkie trudności i dać dobrą zmianę następnemu pokoleniu. Choć przyjdzie nam niejednokrotnie żeglować w różnych warunkach, przy mniej lub bardziej sprzyjającym wietrze, jesteśmy dobrej myśli, bo dobry kurs znamy…

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.