11/2012: Waldemar Heflich - felieton "Czterech muszkieterów"

2012-11-23 17:55 Waldemar Heflich/Archiwum "Żagli"
_
Autor: archiwum "Żagli"

Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika "Żagle", pisze w swym felietonie w listopadowych "Żaglach": Podjęto znów próbę ograniczenia bezpatencia do jachtu o długości 5 m po pokładzie, powrotu do obowiązku szkolenia na stopień żeglarza i przedkładania zaświadczeń lekarskich. Podczas gdy w kraju trwać będzie walka na słowa i paragrafy, na spotkanie z oceanem wyruszy czwórka naszych przyjaciół!

Najbliższe miesiące zapowiadają się niezwykle ciekawie, a może nawet dramatycznie. Najpierw w akcji zobaczymy urzędników wszelkiej maści i protestujących żeglarzy. Bo toczyć się będzie batalia w kilku niezwykle bulwersujących sprawach. O powstanie Mazurskiego Parku Narodowego upominają się ekolodzy, a także grono „znanych i lubianych", którzy chętnie wypoczywają nad Jeziorem Nidzkim. To nie jest jednak w smak lokalnym samorządom, a także budzi określone obawy żeglarzy. Zbierane są podpisy pod obywatelskim sprzeciwem wobec proponowanych zmian w ustawie o ochronie przyrody, aby zablokować proces decydowania o parkach narodowych wbrew opinii lokalnych władz i środowisk.

W przygotowywanych ministerialnych rozporządzeniach w sprawie uprawiania turystyki wodnej wraca próba cofnięcia części zakresu liberalizacji przepisów dotyczących zasad uprawiania żeglarstwa. Podjęto m.in. próbę ponownego ograniczenia bezpatencia do jachtu długości 5 m po pokładzie, powrotu do obowiązku szkolenia nawet na stopień żeglarza oraz przedkładania zaświadczeń lekarskich. W piśmie Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych SAJ do Grzegorza Karpińskiego, sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki m.in. czytamy: „Niestety, proponowane rozporządzenie stanowi w tym zakresie krok wstecz. System stopni żeglarskich staje się bardziej skomplikowany, a droga do ich uzyskiwania trudniejsza i bardziej kosztowna. Nie znajduje to żadnego uzasadnienia we względach bezpieczeństwa żeglugi. Obowiązujące od kilku lat przepisy znacząco, choć niewystarczająco zliberalizowane w stosunku do wymogów pochodzących jeszcze z poprzedniego ustroju, nie spowodowały żadnego wzrostu zagrożeń oraz liczby wypadków w polskim żeglarstwie. Potwierdzają to obserwacje z krajów takich, jak Szwecja, Dania czy Wielka Brytania, gdzie nie istnieją obowiązkowe patenty uprawniające do prowadzenia jachtów żaglowych, a w których żeglarstwo jest nieporównywalnie powszechniejsze niż w Polsce".

Obie niezwykle ważne sprawy będą jesienią i zimą przykuwać uwagę całego środowiska żeglarskiego. Przeczytać można o nich na łamach www.zagle.com.pl. Podczas gdy w kraju trwać będzie walka na słowa i paragrafy, na spotkanie z oceanem wyruszy czwórka naszych przyjaciół.

Kuba Strzyczkowski – popularny dziennikarz radiowej Trójki postanowił uczcić 50-lecie Programu 3 rejsem przez Atlantyk. Pierwszym etapem przygotowań od początku maja były rejsy treningowe po Bałtyku. Najważniejszym sprawdzianem postępów był udział Kuby w XIII Bałtyckich Regatach Samotnych Żeglarzy o Puchar Poloneza na trasie Świnoujście – Christianso – Świnoujście. Dziennikarz startował na jachcie typu Delphia 40.3 o nazwie „Delphia – Trójka". Drugim etapem przygotowań będzie rejs jeszcze w towarzystwie załogi i mediów. Około 14 listopada tego roku Kuba wypłynie z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich w samotny rejs „Szlakiem Kolumba" w kierunku Małych Antyli na Karaibach.

Tomasz Cichocki na „Polskiej Miedzi" Delphia 40.3 opłynął świat samotnie z jednym krótkim postojem w Port Elizabeth. Teraz ponownie chce wyruszyć na ocean, aby dopiąć swego, czyli odbyć rejs non stop bez zawijania do portu. Olsztynianin chce ponownie pokonać Ocean Południowy i Horn! Na jakim jachcie popłynie, jaki jest termin startu, skąd wypłynie, o tym dowiemy się na specjalnej konferencji prasowej w pierwszych dniach listopada. Dziś jednego jesteśmy pewni. Tomek po kilkumiesięcznym wypoczynku na lądzie znów jest gotów do walki z oceanem...

Roman Paszke też wyruszy na „Gemini 3" w pierwszych dniach grudnia z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. Ponownie podejmie próbę pobicia rekordu opłynięcia kuli ziemskiej pod wiatr, czyli ze wschodu na zachód. Pragnie poprawić rekord Jeana Luca Van Den Heede, który dokonał tego w 122 dni i 14 godzin. Pierwsza próba zakończyła się pechową awarią, gdy do Hornu było tylko 314 mil. Kiedy uszkodzony jacht zaczął nabierać wody, kapitan zdecydował się popłynąć do pobliskiego portu Rio Gallegos w Argentynie. Niestety, tam spotkały go tylko kłopoty. Jacht został aresztowany i do Polski wrócił dopiero po kilku miesiącach... Oby teraz wszystko poszło zgodnie z planem! Jacht i jego kapitan będą gotowi do rekordowego rejsu, ale co im przygotują na spotkanie Południowy Ocean i szalejące sztormy, tego nie wie nikt?!

Zbigniew „Gutek" Gutkowski spełni swoje marzenie! Wystartuje w wyścigu samotnych żeglarzy non stop dookoła świata Vendée Globe. Dwudziestu śmiałków wyruszy 10 listopada z Les Sables d'Olonne i tam najszybsi dotrą z powrotem za prawie trzy miesiące. To będzie historyczny start polskiego żeglarza w tej niezwykle prestiżowej imprezie. Zbyszek jak nikt inny zasłużył na udział w tych regatach. Zajął drugie miejsce w wyścigu Velux 5 Ocean i zrobił to w kapitalnym stylu. Teraz stoi przed nim jeszcze większe wyzwanie, ale znając umiejętności, waleczność i hart ducha „Gutka", jesteśmy pewni, że podoła i tanio skóry nie sprzeda! Tak oto czwórka naszych dzielnych żeglarzy, niczym czterech muszkieterów szukających przygód, zapewni nam wielkie emocje na jesienne i zimowe wieczory...

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.