Załoga "Katharsis II" gratuluje "Selmie" rekordu

2015-02-13 11:24 Mariusz Koper

Dotarła do nas dzisiaj wiadomość, że Selma Expedition prowadzona przez Piotra Kuźmiara dopłynęła po 28 dniach od opuszczenia Hobart do ściany Lodowego Szelfu Morza Rossa w Zatoce Wielorybiej i poprawiła w ten sposób o 666 metrów naszą pozycję z przed sześciu dni. Gratulujemy całej załodze Selmy Expedition wytrwałości, determinacji oraz odwagi. Przed nimi teraz trudna wyprawa na Mount Erebus. Życzymy powodzenia i sprzyjających wiatrów w drodze powrotnej do Ushuaia.

Nasz pobyt na Morzu Rossa dobiega końca. Zafundował nam sporą dawkę adrenaliny. Po brawurowym przejściu przez lody w okolicach Przylądka Adare obraliśmy kurs na Zatokę Wielorybią, zostawiając sobie odwiedzenie kilku miejsc na Zachodnim Wybrzeżu Morza Rossa na drogę powrotną. Liczyliśmy w ten sposób na poprawę bardzo trudnej sytuacji lodowej. Jednocześnie chcieliśmy zdążyć dopłynąć w najmniej wietrzne miejsce w całym rejonie przed nadchodzącym ciężkim sztormem. Słabe wiatry i przeciwny prąd nie ułatwiał nam zadania i sztorm dopadł nas 10 mil przed Zatoką Wielorybią. Odeszliśmy w morze, zmagając się z obladzaniem i wiatrem dochodzącym do 58 węzłów. 6 lutego wiatr zelżał na tyle, że mogliśmy pokusić się o rekonesans. Pierwsza próba dopłynięcia do zatoki zniechęcała do jej penetracji. Wróciliśmy po kilku godzinach, by popłynąć w jej głąb najdalej, jak się da w tych trudnych warunkach. Jakże inaczej wyglądał ten najdalej na południe wysunięty skrawek żeglownej wody na naszych zdjęciach z przed sześciu dni w porównaniu z tymi z dzisiejszego dnia. Kilkusetmetrowy pas przy szelfie zabity był gęstym, rozhuśtanym lodem. Fale rozbijały się z impetem o szelf wytwarzając kilkudziesięciometrowe gejzery. Cały krajobraz napawał grozą. Na uspokojenie sytuacji musielibyśmy czekać kolejne kilka dni. Kusiła mnie chęć kręcenia się po okolicy, by móc przytulić się w końcu burtą do ściany Lodowego Szelfu, ale zdrowy rozsądek zwyciężył. Doświadczyliśmy na własnej skórze powagi sztormu w tym rejonie. Nie chciałem przeciągać pobytu i narażać się na kolejny sztorm, będąc już bliżej luźnego paku lodowego. Po 19 dniach od wyjścia z Hobart dotarliśmy na rozwścieczony kraniec świata kończąc ten emocjonujący etap wyprawy.

Na naszym blogu napisałem: "W ten sposób dotarliśmy o 0,5 mili morskiej dalej niż M/V Arctic P na południe, ustanawiając swój własny rekord, dla własnej tylko przyjemności i satysfakcji. Nasza pozycja to: 78st 43,566S 163st 43,806W, piątek 06 lutego 2015 godzina 0415 czasu polskiego. Odczuwam dzisiaj niesamowitą satysfakcję. Mogliśmy tak daleko dopłynąć dzięki zaufaniu do siebie i jachtu, na którym pływamy.”

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Sytuacja lodowa na zachodnim wybrzeżu nie uległa niestety poprawie. Udało nam się wylądować na odległej od lądu o 80 mil Wyspie Franklina. Odbiliśmy się od Zatoki Terra Nova, Coulman Island i Possession Islands. Próbujemy jeszcze przedrzeć się przez 12 milowej szerokości pak chroniący Przylądek Adare, by postawić na kontynencie stopę. Czy nam się uda?

Cieszymy się z dzisiejszego sukcesu Selmy Expedition. W ten sposób to Polscy żeglarze podbili Zatokę Wielorybią: Katharsis II - jako pierwszy jacht pod żaglami ustanawiający rekord i Selma Expedition - z rekordem świata, który mamy nadzieję długo nie zostanie pobity.

Pozdrawiamy ciągle z Morza Rossa

Mariusz Koper i załoga Katharsis II: Tomasz Grala, Hanna Leniec, Michał Barasiński, Wojciech Małecki, Robert Kibart, Mariusz Magoń, Anna Gruszka, Adam Żuchelkowski

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.