Wyruszyła Ekspedycja "Santi" Odnaleźć Orła"

2017-05-25 15:37 Tomasz Kowalczyk
ORP Orzeł
Autor: Wikipedia ORP "Orzeł"

W sobotę - 20 maja z portu w Gdyni wyruszyła Ekspdycja "Santi Odnaleźć Orła". Członkowie ekspedycji badawczej, mającej na celu odnalezienie wraku sławnego polskiego okrętu podwodnego "Orzeł",  mają zamiar ostatecznie zweryfikować hipotezę, według której przyczyną zatonięcia polskiego okrętu mógł być atak bombowy brytyjskiego samolotu.

To już czwarta ekspedycja „Santi Odnaleźć Orła” – Poprzednie trzy pozwalają nam teraz zawęzić pole poszukiwań. W 2014 i 2015 wypływaliśmy już na środek Morza Północnego i badaliśmy najbardziej prawdopodobne miejsce zatonięcia jednostki – przypomina członek ekipy, historyk Grzegorz Świątek.

ORP „Orzeł” zaginął z całą załogą w czerwcu 1940 roku. Istnieje kilka teorii co wydarzyło się na Morzu Północnym. Jedna z nich mówi, że 3 czerwca „Orzeł” został przez pomyłkę ostrzelany z angielskiego samolotu i ta hipoteza zdaniem członków ekspedycji uważana jest za najbardziej prawdopodobną. Inne zakładają, że jednostka wpłynęła na pole minowe, lub uległa awarii.

Historyk, dr Hubert Jando odnalazł w Departamencie Military Archives we Freiburgu notatkę, która uprawdopodabnia teorię o zatopieniu „Orła” przez RAF. Dlatego poszukiwania będą prowadzone 120 mil na wschód od wybrzeży Wielkiej Brytanii. – Zamierzamy sprawdzić 1500 km kw. dna Morza Północnego. Podczas pierwszej ekspedycji "Santi Odnaleźć Orła" sprawdziliśmy w tym rejonie stare wraki, a dwa lata temu przeczesywaliśmy dno sonarem. Z każdą kolejną wyprawą jesteśmy więc bliżej celu – dodaje Świątek i zaznacza, że nie ma stuprocentowej pewności, że pole poszukiwań określone jest poprawnie. – Zakładamy, że wrak może leżeć też około 6 mil od miejsca działań. W ubiegłym roku na przełomie maja i czerwca w ramach III ekspedycji, „Orła” poszukiwano w pobliżu holenderskiego portu Den Helder by sprawdzić inną teorię, ale nie natrafiono na jego ślad.

ORP „Orzeł” powstał przed II Wojną Światową. Zwodowano go dokładnie 15 stycznia 1938 roku, do służby wszedł rok później, a 1 września 1939 roku wypłynął na Morze Bałtyckie by bronić polskich granic. Dwa tygodnie później okręt zawinął do Tallina, aby chory kapitan mógł zejść na ląd. Jednostkę internowano, zabrano z niej mapy, dziennik pokładowy oraz część uzbrojenia.

Marynarze podjęli jednak próbę wykradzenia „Orła”. Sugerując się mapami, które zostały narysowane z pamięci popłynęli w kierunku Wielkiej Brytanii. Przez blisko czterdzieści dni uciekali przed Niemcami, przeciskali się przez skandynawskie cieśniny by zakotwiczyć w bazie Rosyth u wybrzeży Szkocji. W taki sposób „Orzeł” trafił pod skrzydła Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych w Rosyth. Jeszcze w grudniu tego samego roku i na początku kolejnego wiele razy wypływał na patrole i służbę konwojową. W kwietniu polski okręt podwodny zatopił niemiecki transportowiec „Rio de Janeiro”, dzięki czemu zorientowano się, że Hitler planuje inwazję na Norwegię. Dwa miesiące później  „Orzeł” zniknął z radarów.

Polski okręt jak na tamte czasy był innowacyjną dwukadłubową jednostką wyposażoną w 12 wyrzutni torpedowych kalibru 550 mm, działo Bosfor 105 mm, a ponadto dwa podwójne działa przeciwlotnicze. Na wodzie osiągał prędkość 20, pod wodą 9 węzłów, a zasięg pływania wynosił 7000 mil morskich.

Poszukiwania będzie prowadził statek badawczo-szkolny Akademii Morskiej w Szczecinie – „Mewo Nawigator”.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.