Spotkania Samosterowe: Krystian Szypka i OSTAR for Dydek

2014-03-03 19:50 Waldemar Paszyński
Stowarzyszenie Samoster
Autor: Archiwum Żagli Logo Stowarzyszenia Samoster

Dzień 25 lutego 2014 r. był kolejnym 'zimowym' dniem z pogodą typowo wiosenną na miesiąc przed nadejściem kalendarzowej wiosny. Ale dla gości wieczornego spotkania z kpt. Krystianem Szypką w tawernie „Korsarz” w Warszawie był to niewątpliwie dzień historyczny - mogliśmy zobaczyć i posłuchać na żywo naszego rodaka, który w zeszłorocznej edycji prestiżowych regat samotnikowi OSTAR-2013 zajął trzecie miejsce w swej klasie (na startujących 17-tu śmiałków).

Spotkanie z nim to naprawdę duża inspiracja żeglarska, dzięki uprzejmości organizatorów. Po przedstawieniu naszego gościa okazało się, ze wśród słuchaczy na sali znalazł się kolega Jerzy Barański, który uczestniczył w regatach OSTAR-1980 i spontanicznie podzielił się z nami informacjami, jak to wtedy bywało: 4 polskie jachty brały wówczas udział w wyścigu, między innymi z kpt. Kąkolem - bardzo polskim Czechem – jachty "Spaniel 1", "Spaniel 2"...  Również kpt. Szypka zasłuchał się w tą historyczną opowieść, która była miłą klamrą między tym, jak to teraz się pływa, a jak to "drzewiej" bywało. Kiedy nasz główny gość otrzymał mikrofon do ręki, okazało się, że jest naprawdę kopalnią wiedzy, doskonałym gawędziarzem, a nie nudziarzem. Wpierw zobaczyliśmy film z jego komentarzem w trakcie regat, potem pokaz zdjęć, również z narracją kapitana, a po przerwie były pytania z sali, które nie zostały bez odpowiedzi.

A oto kilka ważnych informacji, które utkwiły mi w pamięci z filmu:

program "OSTAR for DYDEK" cały rejs i kampania informacyjna dedykowana zmarłej Małgorzacie Dydek, polskiej koszykarce. Jakże ciekawe połączenie tych dwóch odległych od siebie dyscyplin sportu, ale jednak mających tyle wspólnego ze sobą. Start jachtu s/y SUNRISE z Gdyni w dniu dokładnie urodzin zmarłej Małgosi, wśród żegnających i przemawiających była jej siostra, która mówiła, żeby podtrzymywać pamięć o koszykarce. Krystian z ekipą przygotowawczą włączył się do tego i niósł przez całą trasę napis na burcie "OSTAR for DYDEK". Film zawierał autentyczne migawki z rożnych momentów rejsu: od rzucenia cum, poprzez pokazanie wnętrza jachtu w rożnych sytuacjach, aż po szczęśliwy koniec regat. Widzieliśmy gigantyczne fale i mgłę, posztormowy klar jachtu, zarefowane żagle, i nawet ujęcia podwodne z kamery pokazującej piękne kształty kadłuba z niebieską farbą antyporostową. Krystian mówił do kamery w trakcie rejsu, ale ona nie zawsze rejestrowała jego glos, więc dopowiadał nam, o czym właśnie wtedy mówił. To był rodzaj pamiętnika, w którym uczestniczyliśmy, jako słuchacze. Potem pokaz slajdów i pamiętam jak podał parę niesamowitych szczegółów: jak odbywała się jego kwalifikacja do samych regat OSTAR-2013 poprzez zaliczenie wyścigu o Gotlandię na Bałtyku, kiedy fale były dużo wyższe niż normalnie na Bałtyku bywają, potem fakt ze w kwietniu 2013 było jeszcze zimno i jego jacht był zwodowany dość późno, maszt stawiany dźwigiem bodaj na tydzień przed startem honorowym z Gdyni. Trymowanie jachtu w pośpiechu, żagle (a było ich chyba 16) kompletowane do ostatniej chwili i jeden z foków dowieziony prawie przed startem. Kiedy Krystian dopłynął do Plymouth okazało się, że jacht ma przeciek i awarię steru, i jakimś cudem, przy wydatnej pomocy rodaka tam mieszkającego, udało się jacht wyjąć dźwigiem i Krystian zabrał się do brudnej roboty. Pokazywał nam zdjęcia z tego samego dnia: w garniturze na oficjalnym spotkaniu i za parę godzin w kombinezonie z niebieskimi dłońmi. Ale Polak potrafi, pracuje i bawi się w jednym czasie, i na końcu regat udowodnił wszystkim, że naprawdę jest osobowością w świecie żeglarskim. Do tego parę tajemnic zdradził jak wyglądał start w Plymouth miedzy okrętem komisji startowej, a bojką, jak wiało, jakie były kolizje, zmiany kursów, jak się 4 żeglarzy wycofało ostatecznie, jak nieomal fala go zmyła z pokładu. Krystian płynął trasą północną przez Atlantyk ok. cztery tygodnie, ale miał tylko jeden dzień ładnej pogody i tylko jeden dzień bez wiatru. Wspominał, że był czas temperatur +4 º C na zewnątrz i tylko +4, 5 º C w kabinie, wiec zamarzało wszystko.

Czasami na filmie widać było jakby relacja była z jakiś nieziemskich pojazdów: elektronika, człowiek w kombinezonie prawie jak z gwiezdnych wojen, mówi coś do kamery i ruszał ustami, ale głos się nie zapisał. Wtedy czytaliśmy z ruchu warg, a Krystian dopowiadał, że „…właśnie mówię, że dostałem porządny łomot od sztormu, jestem w połowie dystansu, do domu daleko, delfiny już tak nie cieszą i co ja tu robię na środku Atlantyku sam?”.  Ale wytrwał, dopłynął i był w stanie podać paszport do kontroli w USA :))

Po przerwie padło parę pytań, na które dostaliśmy mądre odpowiedzi: np. jak wyglądało szkolenie żeglarskie w USA, jakie przeszedł, żeby móc popływać po sukcesie sam w San Francisco po prostu turystycznie. Dla Amerykanów nie liczyło się, że jest kpt. jachtowym i zna się na żeglarskim fachu; musiał przed wypożyczeniem jachtu pokazać, czy umie odbić od kei i wrócić bezpiecznie no i szkolono go z kotwiczenia. Ktoś zapytał o jego odczucia podczas rejsu, jak to znosił, co myślał, jakie były trudne momenty? Krystian dał nam wiele cennych rad i opowiedział historię jak miał poważną awarię samosteru i jak ściął się sworzeń, ale na jachcie jest najważniejszą "srebrna taśma" i można nią zrobić naprawę „mechaniczną”. Dowiedzieliśmy się też, jak stał się właścicielem jachtu, który kupił w Hiszpanii od polskiego Amerykanina z Lublina, a umowę spisali na dworcu w Krakowie. Jak to można jednak realizować swe marzenia? Jakby ktoś chciał popłynąć z Krystianem to może, bo jacht będzie sprowadzany wodą z Brestu przez Amsterdam i są wolne miejsca na rejsie 2-eatpowym za stawkę dostępną na każdą kieszeń.

To było naprawdę niesamowite spotkanie. Na kolejnym gościem w Korsarzu będzie kpt. Cichocki – zapraszamy.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.