Przemysław Miarczyński wicemistrzem świata! Relacja Pawła Paterka z Santander

2014-09-20 4:55 Paweł Paterek

Przemysław Miarczyński został wicemistrzem świata w klasie RS:X. Zwyciężył Francuz Julien Bontomps, a Piotr Myszka zajął czwarte miejsce tracąc medal w dramatycznych okolicznościach.

Wszystko zaczęło się źle. Kiedy Polacy dotarli na miejsce kontroli technicznej – okazało się, że sprzęt znalazł się tam z kilkuminutowym opóźnieniem (deska i żagiel muszą być zaprezentowane do pomiarów dokładnie na dwie godziny przed wyścigiem). Grecki zespół natychmiast wykorzystał okazję i zgłosił protest. Polacy przygotowujący się do wyścigu medalowego otrzymali na wstępie po dwa punkty karne. Zaczęło się więc bardzo nerwowo.

Piotr Myszka od wczoraj był niemal pewny srebrnego medalu. Wydarzenia poprzedzające piątkowy wyścig medalowy wytrąciły go jednak z równowagi. Już na początku finałowej batalii popełnił błąd. Znalazł się na falstarcie i musiał jeszcze raz rozpocząć ściganie. Przy tak silnym wietrze rywale szybko oddalili się od Polaka. Piotr gonił. Odzyskał już nawet dwie, trzy pozycje, ale potem znów się nieco pogubił szukając bardzo ryzykownych rozwiązań. Dotarł na metę na końcu stawki. Wtedy okazało się, że trzech zawodników będących na falstarcie zostało zdyskwalifikowanych. W klasyfikacji końcowej Piotr Myszka przesunął się na czwarte miejsce, będąc na tzw. remisie z Francuzem Thomasem Goyardem. Punkty „stracone” na brzegu okazały się bezcenne. Do brązowego medalu zabrakło dosłownie punktu. Po wyścigu medalowym nasz zawodnik szybko zniknął na lądzie. Przeżywał bardzo niepowodzenie, które nie zależało do końca od niego. Kiedy wrócił do dziennikarzy nie krył żalu i rozgoryczenia.

„Przez tydzień ścigania dałem z siebie wszystko. Ciężko pracowałem podczas każdego wyścigu. Walczyłem a całego, a tutaj kwestia medalu rozstrzygnęła się na brzegu. Wielka szkoda. Musimy przedyskutować sprawę w całym zespole, żeby taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła. Traktujemy to jednak jako wpadkę i wyciągamy właściwe wnioski. Dobrze, że to wszystko wydarzyło się na dwa lata przed Igrzyskami Olimpijskimi. Dobrze, że taka sytuacja nie przytrafiła się podczas walki o kwalifikacje olimpijskie dla konkretnego zawodnika. Dobrze, że wszystko już za nami. Wyrzucam to z pamięci i koncentruje się na kolejnych startach i treningach. Jestem profesjonalistą i tak podchodzę do wszystkiego co rabię. Walczę dalej! – podsumował Piotr Myszka.

Przemysław Miarczyński z Energa Sailing Team pokazał dziś twardy charakter, silną psychikę i wielkie doświadczenie. Pomimo porannej nerwówki związanej z kontrowersyjnym przyznaniem punktów karnych ruszył do walki w pełni skoncentrowany. Na dystansie przeganiał kolejnych rywali i na mecie sklasyfikowany został na drugiej pozycji. Wszystko to dzięki dyskwalifikacji szybszych na mecie zawodników, którzy nie wykonali kary za falstart. Przemek wywalczył srebro Mistrzostw Świata w Santander.

„Doświadczenie i rozwaga zawsze się przydają. Nie dałem się zdekoncentrować i z chłodną głową ruszyłem do walki. Nie było czasu na rozmyślania. Liczył się tylko ten wyścig. Przez całe regaty konsekwentnie budowałem swoją pozycje w rankingu i koniec jest bardzo szczęśliwy. Tym razem Julien Bontomps okazał się nie do zatrzymania. Zrobiłem wszystko co dało się podczas tych bardzo trudnych regat zrobić. Jestem bardzo usatysfakcjonowany” – powiedział wicemistrz świata 2014 Przemysław Miarczyński.

Mistrzostwa Świata 2014. Wyścig medalowy RS:X - zobacz retransmiję

Wyścig medalowy kobiet w klasie RS:X był dla polskich kibiców mniej emocjonujący, bo startująca w nim Zofia Klepacka już poprzedniego dnia straciła szansę na medal. Zwycięstwo zagwarantowała sobie natomiast Charline Picon z Francji. Polka po raz kolejny pokazała jednak klasę i ukończyła ostatnią batalię w Santander na trzeciej pozycji. W klasyfikacji generalnej awansowała na siódme miejsce. Ważne, że dała pokaz zaangażowania i walki. Obiecała ponadto, że już wkrótce wróci do rywalizacji na bardzo wysokim poziomie.

„To były niezwykle wyczerpujące regaty. Kosztowały mnie naprawdę sporo wysiłku. W wyścigu medalowym pożeglowałam rozsądnie. Pływam już w klasie RS:X kilka lat i dobrze wiem, że trzeba walczyć do samego końca. Takie jest żeglarstwo. Nie można się poddawać. Liczę na to, że po przerwie macierzyńskiej szybko wrócę do ścisłej światowej czołówki. Jest dobrze, a będzie bardzo dobrze” – oświadczyła Zofia Klepacka.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Emocjonujące dla nas wyścigi medalowe w klasie RS:X odbyły się w przepięknej scenerii nadmorskiego Santander. Trybuna dla widzów wypełniona była do ostatniego miejsca. Najbardziej żywiołowo dopingowały dzieci z lokalnych szkół, które uczestniczą także z zajęciach żeglarskich. Wspaniała publiczność towarzyszyła także ceremonii dekoracji Przemysława Miarczyńskiego. Na kei w Santander wszyscy czuli, że na podium brakuje jeszcze innego Polaka – Piotra Myszki. Jemu bijemy także wielkie brawa!!! Za wygrane wyścigi, za liderowanie w regatach i piękną rywalizację podczas całych zawodów.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.